witam ..... dzis porozmawialm z moja sasiadka dal mi kopa dzis ....jej maz tez chorowal na raka ....... wiec mi powiedzial ze bym sie nad soba nie uzalala......i dobrze zrobila ja przy moje mamie nie placze ....latwo mi jest z osobami rozmawiac ktorzy przezli lub przezywaj to chorubsko wstretne wiec jak pisalm chospicjum w GRYFICH MI ODMOWILO POMOCY
.ale pielegniarka z mojgo osrodka cud kobitka mi pomogla tak od slowa do slowa zadzwonila i porozmawiala z samym wlascicielem chospicjum
ot co..... i jestem jutro umwiona w chospicjum ale tez sie migal ze daleko mieszakam
km boze raptem 34 km.......
i sa wstanie wypisac mi wszytkie leki dla mamy nawet TE ROZOWE .ALE BEZ LACHY juz ma lekarza ktory je wypisuje ..widze teraz jak ciezko jest poprosic kogos o pomoc .........
[ Dodano: 2011-12-27, 21:51 ]
a i zapytam sie w chospicjum czy nie potrzebuja WOLONTARIUSZY........CZY TEZ POWIEDZA ZA DALEKO........