Witam.
Od razu zaznaczę, że nie jestem osobą posiadającą raka. Posiadaczem tego nowotworu jest moja babcia. A więc mam pare pytań a może i jedno.
Dzisiaj miał być wycinany woreczek, wszystko szło pomyślnie aż do rozpoczęcia operacji, która trwała 15 minut. Dlaczego? Dlatego, że stwierdzono iż nie ma co operować. Są średnie przerzuty na wątrobę i trzustkę a z woreczka jest w stanie krytycznym.
Czy da się coś z tym zrobić? Lekarze powiedzieli, że już za późno, że to koniec i dają jej max 3-4 miesiące życia..