Witam,
na poczatku chcialbym powiedziec, ze to wspaniala rzecz, ze takie forum istnieje. Wiele sie dowiedzialem, wiele nauczylem. Wspaniale dodajcie otuchy wszystkim chorym
11 lat temu, majac prawie 20 lat, dowiedzialem sie, ze mam chloniaka, a konkretnie duzego rozlanego chloniaka z komorek typu B (DLBCL)o wiekszym stopniu zlosliwosci. Stopien IV B.
To byl absolutnie szok dla mnie i dla mojej rodziny, tym bardziej, ze nigdy nie mialem zadnych objawow, nic mnie nie bolalo, zadnych potow nocnych, zadnej utraty wagi, zadnego swiadu skory, a i w mojej rodzinie nie ma obciazen chloniakiem.
Doslownie pewnego pieknego, slonecznego dnia odkrylem guza na lewym biodrze, dosc sporych rozmiarow (8cm). Od razu szybko do lekarza rodzinnego, a ten skierowal od razu do Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej (mieszkam w Lublinie). I wtedy sie zaczelo:
konsultacja u onkologa chirurga, USG, operacja, zakwalifikowanie do chemoterapii CHOP, radioterapia, nastepna operacja. Caly proces od diagnozy do zakonczenia leczenia trwal 10 miesiecy. Oczywiscie wzialem urlop dziekanski na uniwersytecie.
W moim przypadku guz zostal usuniety w calosci z biodra wraz z marginesem, a poniewaz byly spore zmiany meta w okolicy glowy trzustki (pakiety wezlow chlonnych) i na sercu, przy przegrodzie m.komorowej, zapodano mi chemoterapie wg.schematu CHOP, co 3 tygodnie,w sumie 7 kursow.
Na szczescie nie bylo naciekow chloniaka na szpik, na pluca i inne wezly chlonne.
Po zakonczeniu leczenia kontrola byla dosc czesta, najpierw co 3 miesiace, pozniej co 6, a obecnie co rok.
Obecnie jestem 11 lat w stanie remisji i wyniki USG /RTG, morfologii (w szczegolnosci LDH) nie potwierdzaja nawrotu choroby. Studia skonczylem, dobrze sie czuje, bardzo dbam o kontrole lekarskie.
Moze mialem szczescie do wspanialych lekarzy, niemniej bardzo szybko wdrozono cale leczenie.
Rowniez zauwazylem, ze lekarze na poczatku nie do konca mi mowili o chorobie z powodu mojego wieku, a poniewaz jestem z natury osoba ciekawa swiata, przeczytalem mase publikacji o chloniaku i nowotworach ukladu chlonnego i wtedy zaczalem normalnie rozmawiac z lekarzami. Nigdy nie balem sie pytac i dowiadywac, cala historie choroby mam w pamieci.
Bardzo bym sobie tego zyczyl, aby wszyscy walczacy z gadem, wygrali! Kiedy czytam rozne opisy walk innych ludzi na forum, dociera do mnie, ze mialem sporo szczescia, jesli chodzi np. o lekarzy, o postawienie diagnozy, o szybkosci operacji.
Niemniej, jezeli sa osoby majace jakiekolwiek pytania dt. lymphoma malignum, chetnie posluze rada.
Serdecznie pozdrawiam!