witam jak w temacie pytanie moze i glupie ( pewnie temat przerabiany) chodzi o klinike onkologii w krakowie przy ulicy garncarskiej 11 wasze opinie , chodzi o lekarzy ginekologów ich podejscie i wiedza , prosze o pomoc
Miałam do czynienia z tamtejszą kliniką w grudniu 2011r. Osoba,z którą tam pojechałam była już w zaawansowanym stanie nowotworowym (jeżeli można to tak ująć). Niestety ja jeszcze nie wiedziałam jak ciężki był jej stan. Lekarze potraktowali mnie i tą osobę jak jakiś margines któremu nie należy się nawet wyjaśnienie.Patrzyli na nas jak na wariatki, które przyjechały po cud.Szanowny pan profesor-jeden z największych autorytetów w tej klinice, zaraz po badaniu odesłał nas z listem do szpitala powiatowego grożąc paluszkiem tamtejszym lekarzom,że przysłali mu pacjentkę bez kompletu badań.Nie zapytał nawet dlaczego tam trafiłyśmy-a ja zbierając wywiad o ośrodkach onkologicznych dowiedziałam się,że tam możemy szukać pomocy.Spędziłyśmy na poczekalni w długiej kolejce kilka godzin i nie udzielono nam żadnych informacji ani pomocy.Samo badanie przebiegło w bardzo nieprzyjemnej atmosferze szemrania i szeptania za plecami,a każde moje pytanie traktowane było jak pretensjonalne.Pan profesor tak szybko jak przyszedł na konsultację,tak szybko z niej wyszedł jedyne o co zapytał to dlaczego tak późno przyszłyśmy (jego ton nie był przyjazny).Zdążył także zapytać skąd owa osoba jest i gdy tylko się dowiedział,że mieszka sama w socjalnym mieszkaniu,zachowywał się jakby poznał już całą prawdę.Wielkim zainteresowaniem cieszą się pacjenci,którzy mają wypchany portfel, zwłaszcza gdy mogą przyjeżdżać na prywatne wizyty i płacić słono za każdą pogawędkę z panem profesorem.Później także szybciej znajdzie się dla nich termin zabiegu i badania (takich rzeczy można się nasłuchać od zniecierpliwionych pacjentek).Leczyć ludzi,którzy są do wyleczenia to żadna sztuka,ale pomagać ludziom dla których nadzieja już wygasła to sztuka którą niewielu lekarzy potrafi.Nie mówię tu o cudownych uleczeniach tylko o szczerości,uczciwości i chęci pomocy w beznadziejnych przypadkach.Tam gdzie medycyna jest bezradna można zawsze zostać po prostu człowiekiem.
_________________ "Róż pąki rwijcie, póki dane wam".
Miałem się tam wybrać, ale po przeczytaniu tego wątku chyba zrezygnuję.
Może ktoś polecić jakąś inną przychodnię? Może być prywatna. Nie mogę znaleźć nic sensownego.
Jestem pacjentką kliniki ginekologii onkologicznej od 2011r.
Koszmar, jedynie co moge polecić to Odział Radioterapii, Dr Pluta Wspaniała P. Dr.
Przeszłam radioterapie pod jej okiem 25 frakcji 50GR (czy ktoś wie) coś o tym).
Podejscie lekarzy, wspaniałe. Zapytanie o samopoczucie, po prostu zainteresowanie sie pacjentką wprowadziło mnie w osłupienie. Zaś poradni ginekologii onkologicznej, trauma której nie zapomne.
P. Kojs-pierwsza wizyta-badania ani słowa informacji nic. Potem po leczeniu poradnia tez niby profesorowie, ale jakby nie nauczono ich niczego dobrego, zachowania, taktu, poszanowania, intymności. Badanie w trakcie którego lekarz nagle wychodzi bez słowa, albo czekasz rozebrana. Lepiej woła innego lekarza, tez cie bada bez twojej zgody kolejny.
Woła jak w przypadku kolkoskopii-"widziałeś" choć zobacz. Nie raczy poinformowac o niczym.
Traktuje sie tam kobiete jak rzecz, szmate, którą sie poniewiera. Polecam uciekać jak najdalej
PYTANIE
Może wiecie jak wygląda spraw w klinice ginekologi onkologicznej w szpitalu uniwersyteckim?
Jeśli chodzi o klinikę na Garncarskiej, to zdecydowanie ODRADZAM!
W przychodni góra dwa razy byliśmy przyjęci w miarę ludzki sposób. Natomiast podczas badania histopatologicznego człowieka traktuje się przedmiotowo, nie ma mowy o jakiejkolwiek empatii. Po wyjściu stamtąd człowiek traci chęć do życia.
Jeśli chodzi o przyjęcie na oddział jest tylko gorzej. Dr Ida C. jest wyjątkowo niesympatyczną osobą. W rozmowie z pacjentem jest arogancka, ma mnóstwo jadu i bardzo upokarza pacjenta. Osoby z takim podejściem do ludzi jak ona nie powinni wykonywać zawodu lekarza, a tym bardziej onkologa. Nie rozumiem jak można tak traktować ludzi będących w obliczu śmierci.
Odmówiła leczenia, bez merytorycznego wyjaśnienia, podważając tym samym zdanie innych lekarzy z tejże "kliniki", którzy wypisali skierowali na oddział.
Jeśli chodzi o Szpital Uniwersytecki, to jak najbardziej go polecam, w szczególności dr Dąbrowską. Dla kontrastu, była ona najlepszym onkologiem jakiego spotkaliśmy na swojej drodze. Zapoznawszy się z historią choroby i całą sytuacją nie skąpiła czasu by wyjaśnić to co do tej pory było dla pacjenta niezrozumiałe (w tym nieudolne diagnozy i zalecenia lekarskie). Udziela bardzo mądrych porad, stara się zrobić wszystko by pomóc człowiekowi, co więcej podnieść go psychicznie na duchu merytoryczną rozmową. A wszystko w niebywale miłej atmosferze. W gabinecie trudno było mi ukryć wzruszenie, widziałem że pani doktor również.
Czy polecacie Ginekologie onkologiczna na Sniadeckich, w Szpitalu Uniwersyteckim?
Mam iść na kontrole, jak pomysle o Gancarskiej, stłoczonych ludziach, stojacych po katach to dostaje traumy, koszmaru.
witam jak w temacie pytanie moze i glupie ( pewnie temat przerabiany) chodzi o klinike onkologii w krakowie przy ulicy garncarskiej 11 wasze opinie , chodzi o lekarzy ginekologów ich podejscie i wiedza , prosze o pomoc
TRAUMA,UPOKORZENIA.RAK SZYJKI MACICY IIB. KOJS BARDZO NIESYMPATYCZNY CZLOWIEK
NIE MOWI ANI SLOWA.WYCHODZISZ I NIC NIE WIESZ. POTEM CZEKA CIE GABINET 21 TU ZNOWU ZADNEJ INTYMNOSCI,INFORMACJI O PO BADANIU WYCHODZISZ I CZEKASZ AZ PIELEGNIARKA WYJDZIE I DA CI KARTKI.ZWYKLE CZEKASZ OKOŁO 1H NA TE KARTKI.
JAK PRZYJDZIESZ RANO TO ZWYKLE SPEDZASZ CAŁY DZIEŃ,NIE MOZESZ ODEJSC Z POD DRZWI,BO JAK WYJDZIE PIELEGNIARKA PRZECZYTA NAZWISKO A CIEBIE NIE BEDZIE ODKLADA KARTE,POTEM NIE SPRAWDZA CZY KTOS PRZYSZEDL.KORYTARZE ZATLOCZONE,NIEKIEDY NIE MA GDZIE USIĄĆ.WIDOK CHORYCH LUDZI,ZMARTWIONYCH,SMUTNYCH,PRZERAZONYCH DAJE OBRAZ POLSKIEJ TRAGEDII I POZIOMU ONKOLOGII.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2014-11-24, 08:08 ] Proszę nie pisać drukowanymi literami.
Tak polecam Dr Pluta. Ogólnie super podjeście do pacjenta.Zainteresowanie sie jego samopoczuciem i mozna zawsze uzyskać porade. Pamietaja pacjentów. Nawet przechodząc,pytają o samopoczucie,czy cos trzeba wyjaśnić. Wszystko wytłumaczą,od a do z.
Wszystkie watpliwości rozwiążą i pacjent jest spokojniejszy.Zważywszy na charakter przychodni. Natomiast kompletnie nie współpracuje z nimi poradnia ginekologiczna.
Zostałam odesłana po zakonczeniu radioterapii na badanie do poradni ginekologicznej,gdzie czekałam ponad trzy godziny.W tym czasie Pani Dr Pluta wyszła. Nie wiedziała od dalszych zalceniach. Ponadto lekarze z poradni ginekologii onkologicznej zapisuja leki,nawet nie pytając czy mnie stac na nie. Np przy rencie 500 zł trudno wydac prawie 100 na lek,nie leczący. do jakiegos testu.
W dniu 15.01.2015 na oddziale ginekologii tutejszego szpitala została poddana naświetlaniu. moja 82 letnia matka Alicja Pochylczuk. Sposób przeprowadzenia zabiegu był dla pacjentki niezwykle bolesny i upokarzający. Dokonywał go młody rezydent w sposób pozbawiony koniecznego taktu i poszanowana godności pacjentki. Mogę zrozumieć brak zawodowej wprawy, młody człowiek musi zdobyć praktykę do czego bezpośredni kontakt z pacjentem jest niezbędny. Mój sprzeciw wywołuje jedynie sposób w jaki pacjentka została potraktowana. Ginekologia jest dziedziną medycyny która wymaga szczególnego podejścia do pacjentki, tego dowodzić nie trzeba. Mimo upływu dziesięciu dni od zabiegu, starsza pani odczuwa ból otartej śluzówki spowodowany inwazyjnym zabiegiem przeprowadzonym w sposób brutalny. To niezwykle przykre traumatyczne doświadczenie zapewne nie pozostanie bez śladu. Pozostaje mi wyrazić nadzieję, że opisany przypadek pozwoli dyrekcji szpitala wyciągnąć właściwe wnioski dla dobra obecnych i przyszłych pacjentów tej znakomitej skądinąd placówki.
-hm,opisana przez Ciebie sytuacja raczej przeczy tej tezie. Tak na mój rozum,rodzaj zabiegu nawet trudnego nie usprawiedliwia jak napisałaś
Katarzyna59 napisał/a:
przeprowadzonym w sposób brutalny
. Poczytaj proszę historię choroby Gazda (wystarczy opis leczenia na Garncarskiej) i Tarnowianka. Oba wpisy w zakładce -nowotwory głowy,szyi ...
Chyba dobrze pamiętam,że chodziło o leczenie w Krakowie na Garncarskiej.
Ja widocznie jestem jedyną osobą tutaj, której udało się trafić na Garncarskiej na dobrych lekarzy - nie tyle mnie co mojemu Dziadkowi, ale chodziłam z nim na każdą wizytę, więc też wyrobiłam sobie zdanie. Pielęgniarki wspaniałe, ciepłe, wszystko tłumaczą nawet parę razy. Co do tłumu chorych ludzi na korytarzach - jest dokładnie tak jak piszecie, człowiek ma wrażenie, że wchodzi do piekła. Smutek i strach czuć w każdym kącie. Jedyne co było mało komfortowe to przekazanie wyniku biopsji - pacjent dostaje wyniki i zaraz musi zwolnić gabinet bo czekają kolejne osoby. Z wieścią o raku wychodzi na korytarz, gdzie wszyscy się patrzą, szepcą pod nosem, więc nie ma nawet miejsca na zły, na złość, na danie ujścia emocjom.
Wierzyć mi się nie chce, że trafiłam w to samo miejsce, bo u Dziadka opieka medyczna okazała się rewelacyjna, leczenie odbywało się bez żadnych poślizgów, wszystko planowo i co najważniejsze z dobrym efektem.
Jest w Krakowie Tomasz Łabiak na pewno z takich godnych polecenia ginekologów. W zasadzie chodzi do niego cała moja damska część rodziny. Lekarz ma swojego FB – . Można tutaj sobie sprawdzić dokładny adres i tel.
Znajoma, która jest pielęgniarką mówiła, że na Garncarskiej jest dobry poziom opieki medycznej, ale też z uwagi że jest to popularny ośrodek - jest tam tzw. masówka, duży przemiał, mało czasu dla pacjenta, długie kolejki, mało podmiotowe podejście do pacjenta.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum