[Monich]

Witam,
Na to forum trafiłam tak jak chyba wszyscy z wiadomego powodu...
Moja teściowa od wielu lat (ok.9) walczy z rakiem. Zaczęło się od raka jajników, później wątroba, trzustka, węzły chłonne, kręgosłup aż w końcu mózg.
Było kilka momentów krytycznych, ale za każdym razem jakoś się podnosiła, za każdym razem jej chęć życia i silna wola wyrywały się z rąk śmierci.
Teraz boję się, że jest inaczej...
W piątek myśleliśmy,że to koniec:
straciliśmy kontakt z teściową, przestała mówić, przełykać, gałki oczne prawo lewo, zero reakcji. Był lekarz, założył motylka, podał morfinę, kroplówki.
Od soboty się poprawiło, odzyskaliśmy kontakt z teściową, zaczęła mówić, jeść.
Teraz mija już tydzień jej objawy w wielu przypadkach pokrywają się z tymi, które tutaj opisujecie :
- żółte oczy
- brak siły fizycznej - teściowa ciągle prosi żeby ją sadzać i kłaść
- problemy z mową
- ciągle chciałaby spać,ale nie może.
- w pokoju,w którym leży wyczuwalny jest dziwny zapach
- lęki
Jednak cały czas ma apetyt, jest świadoma, ma idealne ciśnienie, nie ma gorączki, nie robią jej się sine ręce ani nogi, jej ciało nie ma woskowatego koloru.
Wszyscy jesteśmy przy niej, ale kończą nam się urlopy :( boimy odejść się od jej łóżka.