Odwiedzilam forum kilka razy, tyle wspanialych osob je odwiedza i na nim pisze. Czy ktos moglby wysluchac i pomoc mnie?
Moja Mama ma gruczolakoraka na dwunastnicy, nieoperowalny, umiejscowiony na naczyniach krwionosnych. Przeszla 5 wlewow folfox4, po czym okazalo sie, ze ma przerzut na watrobe, w piatek zacznie 7 wlew nowej chemi, nazwy nie pamietam. Mama jest wykonczona, fizycznie i psychicznie, czesto placze i powtarza, ze ma dosc, ze nie wyzdrowieje. Jest bardzo slaba, sa dni, ze nie ma sily rozmawiac.
Ja mieszkam w US, strasznie daleko, bylam u Mamy w maju, po pierwszej chemi. Jedyne co, dzwonie po kilka razy dziennie, ale to nic nie znaczy.
Przy Mamie jest moja siostra i siostra Mamy, oraz kilka bardzo bliskich oddanych osob.
Trzy lata temu zmarl moj Tata. Zapadl w spiaczke akurat jak bylismy w Polsce w wakacje, po kilku miesiacach zmarl. Wtedy tez nic nie pomoglam. Czuje sie powtornie winna, wiele czyutalam o nowotrowrach i stres jest ogromna przyczyna tej strasznej choroby. Pewnie smierc Taty pomogla rozwinac sie chorobie Mamy.
Siedze tu tysiace kilometrow od Mamy i mysle, jak moge jej pomoc. Moja siostra tez jest juz wykonczona, wizyty u lekarzy, sesje chemi, napiecie w jej domu. A ja daleko i nic nie moge pomoc. Prosze, jezeli ktos moglby podzielic sie, jak moge pomoc, Mamie i Siostrze, bardzo, bardzo martwie sie o obydwie.
Prosze o pomoc! |