Wyczerpująca lektura wielu wzruszających postów i wątków skłoniła mnie aby do Was dołączyć. Problem Wojciecha tak bardzo przypomina mi mój, że postanowiłam zrobić post w tym właśnie miejscu - choć może powinie się również znaleźć w innym.
[wystarczyło przeczytać Regulamin post wydzielony do osobnego wątku / absenteeism]
Historia będzie dość długa bo sięga grudnia 2010r. Mój tata ma 53 lata.
Otóż w grudniu 2010 r. mój tato zaczął odczuwać dyskomfort związany z częstymi biegunkami. Początkowo zbagatelizował sprawę nikomu o tym nie mówiąc. Po czasie udał się do lekarza pierwszego kontaktu który przepisał leki na grypę jelitową, chwilowo dolegliwości ustąpiły jednak po jakimś czasie znów wróciły dlatego tata znów zaczął leczyć się na grypę jelitową. Zaniepokojony po jakimś czasie pojawieniem się krwi w kale został przyjęty na oddział w szpitalu w Końskich (ponieważ tam mieszka).
W szpitalu zrobiono mu kolonoskopię gdzie znaleziono źródło krwawienia oraz pobrano materiał do badań.
Z badań (14 kwiecień 2011) wynikało iż jest to:
Adenocarcinoma G2 coli-focus parvus
Nie myśląc długo razem z siostrą zadecydowałyśmy aby leczenie taty przenieść do Łodzi, ponieważ obie tu mieszkamy. Trafiłam do chirurga onkologa, który od razu umówił nas na wizytę do radioterapeuty (ponieważ operacja nie była na tym etapie zalecana). Radioterapeuta dał nam skierowanie na TK jamy brzusznej i miednicy.
13 maja 2011 wykonaliśmy badanie TK z którego wynikało:
Rozległy naciek odbytnicy przejścia prostniczo-esiczego na dł około 190 mm. Ściana nieregularnie pogrubiała do 12-53mm. Naciek w dużej części przekracza grubość ściany, guzowato rozrasta się w okolicznej tkance tłuszczowe, główbie w przestrzeni zaodbytniczej. Światło jelita szczelinowate. Cechy infiltracji pęcherzyków nasiennych po prawej stronie.
UKM prawej nerki miernie poszerzony; moczowód szer. 10mm widoczny do poziomu guza w miednicy małej.
Zaotrzewnowo liczne węzły chłonne, największy w osi krótkiej 6,5 mm. Zaleganie mas kałowych w okrężnicy.
Wątroba większa dł 170mm, bez zmian ogniskowych. Drogi żółciowe wewnątrzwątrobowe nieposzerzone. PŻW szczelinowaty. Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, przeciętnej wielkości. Trzustka niepowiększona, bez zmian ogniskowych. Przewód trzustkowy nieposzerzony. Obie nerki w położeniu typowym, bez zmian ogniskowych, lewa bez zastoju. W prawej nerce 5mm złóg. Nadnercza typowego kształtu wielkości bez zmian ogniskowych. Śledziona niepowiększona. Naczynia duże jamy brzusznej w normie.
Po przeczytaniu tych wyników radioterapeuta odesłał nas do chemioterapeuty (gdzie czekaliśmy sporo na wizytę )dając nam skierowanie na szereg badań krwi. Wreszcie udało nam się ustalić termin przyjęcia taty na oddział chorób rozrostowych gdzie termin również był dość odległy a wyniki taty były tragiczne w tym hemoglobina poniżej 5 jednostek. Nie wiem czemu w tym momencie lekarz nie podjął odpowiednich działań. Nie doczekaliśmy sie tego terminu, ponieważ kilka dni przed zgłoszenie się do szpitala tatę zabrało pogotowie. Jego stan był tragiczny, był bardzo słaby, tracił przytomność.
W szpitalu przy ul. Północnej miał należytą opiekę, otrzymał krew (pare worków nie pamiętam ile ich było) co bardzo go wzmocniło, po kilku dniach wyszedł ze szpitala.
Aby trafić w końcu na lekarza który w mojej opinii zasługuje na miano wspaniałego człowieka musieliśmy "wydeptać" drogę do wielu lekarzy i tu pozostawię bez komentarza.....
Tata dostał chemię doustnie XELODA którą brał przez 6 dwutygodniowych cykli po których zrobiliśmy kolejne TK.
TK z 26 października 2011
W miednicy małej niejednorodnie wzmacniająca się masa patologiczna obejmująca odbytnicę, przemieszczająca ją na lewo i końcowy odcinek esicy zwężające jej światło, przemieszcza i nacieka tylną ścianę pęcherza moczowego. Wielkości bez cech wyraźnej progresji w porównaniu z badaniem poprzednim (13 maj 2011).
Niewielkie poszerzenie prawego UKM kielichy do 5 mm, miedniczka 12mm.
Poza tym wątroba, śledziona i trzustka niepowiększone, bez zmian w strukturze miąższu. PŻ cienkościenny nie zawiera uwapnionych złogów. Drogi żółciowe nieposzerzone. Obie nerki typowiego położenia bez zmian w strukturze miąższu. UKM bez kamicy i zastoju.
Przestrzeń wewnątrz i zaotrzewnowa bez lymphadenopatii.
Dziś byliśmy na wizycie aby skonsultować tomografię oraz objaw który pojawił się 2 tygodnie temu. A mianowicie podczas puszczania gazów tacie poszło powietrze z cewki moczowej. P. Doktor skierowała nas do prof. Dzikiego na operację domniemanej przetoki oraz ewentualnie guza. Chemia została odstawiona. Jestem dziś jeszcze umówiona do młodego Dzikiego na prywaną wizytę, ponieważ chcę szybko działać.
Nie wiem czego się spodziewać i co nas jeszcze czeka natomiast obawiam się że jak to otworzą to już się wszystko posypie....ale wiem że w tej sytuacji nie mamy wyjscia.Nie wiem też jakiego terminu zabiegu należy się spodziewać, ponieważ wiem że prof. Dziki ma straszne obłożenie.