Witam,
Tak bardzo sie boje. Mam koszmarne myśli. Wycięłam dużego pieprzyka na brzuchu.W sierpniu badalam u dermatologa i zapewniał ze wszystko ok. Mimo wszystko zdecydowałam sie wyciąć. Wczoraj odebrałam wynik:
pT1bNxMx, Breslow 1mm,
powierzchnia bez owrzodzeń
Aktywność mitotyczna 1 mitoza/mm2
typ komórki nabłonkowy
Clark III, nie stwierdzono naciekania okolonerwowego i uchwytnej angioinwazji,
odczyn limfocytalny obecny, słabo wyrażony
marginesy wolne : boczne od 1mm, głęboki 8 mm
Nie wiem co to oznacza jakie mogą być rokowania. Boje sie.
Zaczne od tego, ze rozumiem w pelni co przezywasz i wierz mi, ze wiekszosc z osob z czerniakiem tutaj na forum przechodzi przez takie emocje. Potrzebujesz czasu zeby sobie wszystko poukladac w glowie.
Jesli chodzi o wynik - czerniak o grubosci 1 mm kwalifikuje sie do poszerzenia marginesu do 1 cm z jednoczesna biopsja wezlow wartowniczych (aby sprawdzic, czy nie sa zajete). Indeks mitotyczny w Twoim przypadku nie jest podwyzszony i to bardzo dobrze - ten indeks to jeden z czynnikow rokowniczych. Dobrze tez, ze nie stwierdzono owrzodzenia, naciekania nerwow i naczyn. Odczyn z limfocytow jest zawsze korzystnym czynnikiem rokowniczym, bo swiadczy o obronie organizmu. U Ciebie byl slabo wyrazony, ale jakis byl.
Generalnie najwazniejsza przy okreslaniu rokowan jest grubosc czerniaka, chociaz wszystkie czynniki maja jakies znaczenie. Czerniak o grubosci 1mm jest czerniakiem, ktory teoretycznie moze dawac przerzuty, ale ryzyko jest statystycznie mniejsze niz przy grubszych czerniakach. Sa tu na forum osoby ktore maja parametry jak Twoje i nie maja przerzutow.
Najwazniejsze teraz to jak najszybciej udac sie do lekarza w dobrym osrodku i zadbac o to, zeby poszerzeniu marginesu towarzyszyla biopsja wartownika.
Dzięki Eskate
16 kwietnia idę na wizytę do centrum Onkologii - Kraków. Staram się nie myśleć ale podświadomie mam lęk. Lekarz oddając mi wynik powiedział że trzeba będzie wyciąć węzły 2 albo 3.Może się uda, może będę miała szczęście. Nie nastawił mnie optymistycznie tak spokojnie mówił że Clark III to jak się uda może pięć lat, takie są rokowania. Wciąż dopadają mnie myśli czy mam już przerzuty? Nie mogę się skupić nie mogę spać . Nie wiem czy już przygotować rodzinę . To rokowanie o którym on mówił , o przerzutach odległych w tym stadium.
Misia2018, nie myśl o przerzutach! Myśl pozytywnie. Ja miałam 0.8 bresolov jestem po docince i usunięciu wartowników wszystko czyste. U Ciebie też tak będzie zobaczysz! Wiem co przechodzisz co czujesz każdy nas to wie na tym forum. Na co chcesz przygotować rodzinę? Przecież będziesz żyć i to nie tylko 5 lat. Spokojnie. To tylko statystyki . Ludzie z wyleczonym czerniakiem żyją długo ,normalnie. Ryzyko przerzutów jest ale minimalne. Bądź dobrej myśli.
Cześć Misia2018! Doskonale rozumiem twoje uczucia - tak jak ktoś juz pisał, daj sobie czas zeby się oswoić z tym wszystkim i NIE czytaj za dużo w internecie bo czlowiek się tylkok nakręca!
Bardzo dobrze zrobiłaś ze wyciełaś tą zmianę i teraz podejmujesz odpowiedni kroki zeby sprawdzić czy wszystko jest OK. Trzymam mocno kciuki.
Dziś poszłam do instytutu onkologii w Krakowie, udało mi sie dostać do lekarza. Mam zrobić usg węzłów chłonnych, jamy brzusznej i miednicy. Zrobiłam RTG oraz pobrano mi krew. Lekarz zalecił poszarzenie cięcia o około 3 cm i wycięcie wartowników. Nie wiem , wstyd przyznać o ilu mówił. Coś jeszcze wypominał o biopsji węzłów pachwinowych i pachowych. Termin operacji 30 maja. Jak wygląda taki zabieg? Czy długo będę dochodziła do siebie? Moja koleżanka namawia mnie bym jeszcze gdzieś sie skonsultowała. Po tym co przeszła jej mama w Krakowie nie ma zaufania. Namawia mnie do konsultacji w Gliwicach. Sama już nie wiem:(
Nie można przewidzieć ile węzłów wartowniczych zostanie wycięte. U każdej osoby jest inaczej. Może być jeden a mogą być i 4-5. Najważniejsze żebyś miała zrobioną biopsję wartownika bo takie są aktualne standardy.
Misia2018
Ja też miałam znamię na brzuchu! Clark III, BRESLOV 1,6. Z przerzutem w węźle. Jestem po limfadenektomii węzłów z lewej pachy (operację miałam w październiku 2017).
Mam się świetnie, ręka sprawna, żyję tak jak przed diagnozą i nawet nie dopuszczam do siebie myśli o jakichś pięcioletnich rokowaniach:)
Początek jest trudny, ale z tym da się pięknie żyć!
Głowa do góry i dzielnie musisz znieść wszystkie zabiegi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum