Witam,
Moja 35letnia siostra od wczoraj otrzymuje pierwszą chemię, wykryto u niej chłoniaka rozlanego z dużych komórek B (Diffuse large Bcell lymphoma M 9680/3) tę symbolikę jedynie posiadam z ekspertyzy histopatologicznej z dna 20.03.2012r.
Guz w śródpiersiu ma wymiary 6*12 i jeszcze jakaś wartość, ale dokładne nie pamiętam.
Chłoniak podobno agresywny, dlatego lekarze zastosują całą batalię chemii do niedzieli włącznie.
W poniedziałek siostra ma mieć pobrany szpik.
Mam do Was masę pytań, może zacznę od tego czy podczas przyjmowania chemii można chorego odwiedzać? Jak długo może trwać taka wizyta? (dzwoniłam do dyżurki pielęgniarek i otrzymałam zgodę na wizytę)
Kupiłam maseczkę, mam nadzieję, że będę mogła umyć ręce... czy o czymś powinnam jeszcze pamiętać? Oczywiście wiem, że muszę być zdrowa...
Chciałabym Was zapytać jak długo średnio trwa taki pobyt w szpitalu(bez powikłań)? Jest nam bardzo ciężko, ale wierzymy, że wszystko będzie dobrze dlatego przestałam wyszukiwać w internecie statystyk, bo przecież każdy organizm jest inny.
Moja siostra mówiła mi dzisiaj, że twarz zrobiła jej się jaśniejsza, ma mniejszy obrzęk szyi i lepiej jej się oddycha. Mam nadzieję, że to dobry znak, że będzie dobrze.
[ Dodano: 2012-05-25, 17:33 ]
Zapomniałam dopisać, że węzły chłonne też są zajęte
Hej! Ja też choruję na chłoniaka z dużych komórek B ale w czasie chemii nie musiałam leżeć w szpitalu, jeździłam na odział co 3 tygodnie, dostawałam kroplówki i po kilku godzinach wychodziłam do domu.
Ogólnie można chorego odwiedzać, maseczka nie jest ci potrzebna jeśli nie jesteś przeziębiona;)
Jak długo może trwać wizyta? Tak długo ile twoja siostra wytrzyma;)
Może być osłabiona i potrzebować odpoczynku ale może akurat dobrze się czuć i mieć siłę na dłuższą wizytę.
To ile i jak często będzie w szpitalu zależy od rodzaju leczenia.
Witaj, bardzo dziękuję za odpowiedź Mam nadzieję, że u Ciebie sytuacja z tym cholernikiem chłoniakiem opanowana.
kobiecinka napisał/a:
Hej! Ja też choruję na chłoniaka z dużych komórek B ale w czasie chemii nie musiałam leżeć w szpitalu, jeździłam na odział co 3 tygodnie, dostawałam kroplówki i po kilku godzinach wychodziłam do domu.
Moja siostra od czwartku przez całą dobę miała wlew jednej chemii i jeśli ją dobrze zrozumiałam taki cykl ma być powtarzany do niedzieli z innymi chemiami
Przepraszam, że piszę tak chaotycznie, ale dysponuję szczątkami informacji, którymi niechętnie dzieli się ze mną siostra
U mojej siostry chłoniak jest b.agresywny, rozwijał się błyskawicznie , może dlatego dostaje jakąś mocną chemię.
Chciałabym zapytać czy po chemii na krwotoki z nosa można zażywać rutinoscorbin?
Moja siostra niedawno wyszła ze szpitala, a już 12.06.2012 czeka ją kolejna chemioterapia
Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić, czy odstępy między chemioterapią liczy się od pierwszego dnia chemii czy od ostatniego?
Od pierwszego.
Wiele osób w czasie chemii bierze rutinoskorbin, niemniej jednak zasada jest taka, by o wszystkie leki brane w czasie chemii pytać onkologa prowadzącego.
Ja jestem po przebytej chorobie.....chłoniaka śródpiersia.....agresywnego, szybko się rozwijającego...przeszłam chemie i radioterapię.....
Bądź dobrej myśli....Ta choroba tylko z pozoru wygląda tak groźnie:-) jest do wyleczenia....
Trzymam kciuki i w razie pytań jestem do dyspozycji
pozdrawiam gorąco
Monia
_________________ Czasem serce potrzebuje więcej czasu, aby zaakceptować, to co myśli już wiedzą...
www.kala78.blogspot.com
ja rowniez po przebytym leczeniu DLBCL, 11 lat temu.
Sa to chloniaki chemiowrazliwe, wyleczalne. Bardzo czesto juz po pierwszym kursie chemio wezly patologiczne sie zmniejszaja.
Proponuje poczytac historie innych tu, na forum, z innym typem nowotworu, a zrozumiesz, jak duze szczescie w nieszczesciu macie, ze to akurat chloniak DLBCL a nie cos innego.
Trzeba wierzyc, to podstawa. Motywacja jest bardzo wazna.
Szkoda, że moja siostra jest na bakier z internetem, może byłoby jej łatwiej...
Szpital działa na nią przygnębiająco i stresująco. Przeszła 3 chemię, nie czuje się dobrze, jest bardzo słaba. Dzisiaj podobno miała podawane sterydy, prawdopodobnie jutro czeka ją transfuzja, ponieważ ma złe wyniki.
Mam wrażenie, że inni pacjenci "straszą" ją. Ona oczywiście tego mi nie powiedziała, ale opowiada mi takie historie...
Tam-tam-taram dziękuję za słowa nadziei.
Z tego co czytam o rodzaju chłoniaka, to nie ma się co bardzo przejmować. Tak jak mówi Mina78, po wgłębieniu się w temat o tym paskudztwie, dochodzi się do wniosku, że nie jest to aż tak straszne. Ja się tego trzymam, chociaż mój tata ma IV stopień chłoniaka, węzły chłonne wszędzie zajęte i jeszcze jakiś naciek na jelito cienkie. Za 3 dni pierwsza chemia i mam nadzieję, że pierwszą rundę wygramy. Życzę powodzenia! Pokonanie tego jest możliwe. Trzeba tylko dodać trochę od siebie, modlić się, dobre odżywianie, odpowiedni lekarze i tok leczenia. Trzymam kciuki. Będzie dobrze.
Najgorsze jest słuchanie tych wszystkich przygnębiających historii.
Na tym forum jest wiele osób, które wygrały z DLBCL.
Siostra koniecznie powinna zająć umysł czymś miłym, poczytać coś fajnego, posłuchać muzyki, pogadać z kimś mądrym
Ma możliwość skorzystać z internetu w szpitalu? Pokaż jej to forum i nasze wpisy, spróbujemy ją wesprzeć;)
Ogólnie nie rozumiem postawy chorych. Jak można być przygnębionym? Dla mnie raczej naturalną reakcją byłaby wola walki i pozytywne nastawienie. Nie można cały czas być zdołowanym. U niektórych leczenia trwa latami. Ja sobie nie wyobrażam takiej postawy np. przez 10 lat.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-07-10, 20:41 ] Myślę, że nikt z nas - zdrowych - nie ma prawa oceniać postawy osoby chorej. Można myśleć wiele rzeczy o tym, co by było gdybyśmy zachorowali, ale jakby było naprawdę tego nie wie nikt.
Cześć
Dzięki ogromne za kciuki
Niestety moja siostra nie ma możliwości korzystania z internetu .
Obecnie przebywa jeszcze w szpitalu i przeszła 4 chemię. Mam nadzieję, że szybko będzie mogła wrócić do domu. Po trzeciej czuła się naprawdę źle, ale teraz było "lepiej".
Podobno ma być sprawdzany efekt obecnego leczenia, za dwa tygodnie zaplanowane ma badanie tomograficzne, ponieważ tomograf chyba w tej chwili jest popsuty.
Później wyjazd do Bydgoszczy, tylko nie wiem jakie badanie ma być tam wykonane.
Czy to standardowa procedura w trakcie leczenia? Z tego co pamiętam zaplanowano 6 cykli w odstępach 28dniowych, a są w 21dniowych... Ja w żadnym wypadku nie kwestionuję sposobu leczenia tylko nadal nic nie wiemy czy jest lepiej czy gorzej, czy leczenie przynosi efekt... ech, powinnam nauczyć się cierpliwości i pokory...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum