Nie jestem lekarzem i ciężko mi coś napisać merytorycznie ale odpowiem Ci jako osoba, która sama przeżywa chorobę swojej bliskiej osoby (mamy). Czasami wydawało mi sie, że to już koniec, że to nie jest kryzys tylko początek końca a jednak tak nie było i nie jest. Tak jak napisała Gonia są lepsze i gorsze dni. Nigdy nie należy jednak tracić wiary. Trzymaj się. życzę dużo siły.