Lideczko kochana, też będę się pilnować, ale czasem troszkę mnie emocje ponoszą.
Tak bardzo się cieszę, że u Was lepiej. Pewnie Alusia też dodaje dziadziowi sporo energii . Uściski!
Agnese, ten rok dla mojej rodziny jest okropny
Alusia w szpitalu, złapała jakąś bakterię czy wirus przewodów moczowych. Dziadek i wszyscy załamani. Ale jesteśmy dobrej myśli, że szybko wyjdzie.
Buziaki
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
Kochana, lekarze na pewno opanują tę paskudną infekcję antybiotykiem. Niestety, maluszki dość często łapią tego typu zakażenia, dziewczynki zwłaszcza. Ucałuj Alusię. Wszystko będzie dobrze Ściskam Was bardzo mocno.
Opieka w hospicjum b. dobra, pielęgniarki życzliwe, w razie potrzeby pomagają też wolontariusze. Ciocia lepiej je i póki co, nie wymiotuje, chociaż dzisiaj znowu męczyły Ją mdłości Mimo to czuje się bezpiecznie pod całodobową opieką. Bardzo liczę na to, że Ją tam wzmocnią i ustabilizują, aby mogła wrócić do domu. Planujemy wypożyczyć z hospicjum łóżko z materacem przeciwodleżynowym i wzięłabym urlop bezpłatny, żeby być z Ciocią 24/7. Wiem, z tym choróbstwem nigdy nic nie wiadomo, ale póki co, nadzieja we mnie żyje. Mam wrażenie, że Ciocia do hospicjum jeszcze się nie nadaje. Siada sama, wstaje do toalety, jest bardzo kontaktowa, pamięta różne rzeczy lepiej niż ja. Na oddziale są różne przypadki, ale przeważnie są to pacjenci w ostatnim stadium choroby, a to optymizmu nie dodaje.
[ Dodano: 2013-08-28, 20:34 ]
[ Dodano: 2013-08-28, 20:27 ]
Avanilla, wielkie dzięki. Jasne, że pomoże
[ Dodano: 2013-08-28, 20:30 ]
Dzięki za post DSS. Kurczę, jakbym czytała o Cioci... Ona też najchętniej by leżała i dyrygowała wszystkimi wokół, nawet personelowi hospicjum nie odpuszcza. To siła przyzwyczajenia po latach przepracowanych na stanowisku kierowniczym.
To już trzy tygodnie. Do końca miesiąca jestem na zwolnieniu. Próbuję pracować w domu, ale za nic nie mogę się skupić. Szukam w sieci odpowiedzi na niekończące się pytania: dlaczego tak szybko i czy szpital nie był lepszym rozwiązaniem niż hospicjum, bo może w szpitalu jeszcze ratowaliby Ciocię z niewydolności krążeniowo-oddechowej, która doprowadziła do najgorszego... Chodzę po domu, nie mogę sobie znaleźć miejsca, więc biorę psiaka i idziemy do Cioci na cmentarz. Tam, wśród ciszy jesiennych kolorów, troszkę się uspokajam. Wiem, że 70 lat to piękny wiek, ale... to chyba nie tak miało być...
Agnese, myślę, że hospicjum to dużo lepsze rozwiązanie.
Przyszedł czas na odejście i tak się stało. Nie zadręczaj się pytaniami bo zrobiłaś wszystko co można było zrobić
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum