Piszę w imieniu moich przyjaciół, chodzi o chłopaka lat 34, który boryka się z przerzutami do węzłów chłonnych śródpiersia, nadobojczykowych i szyjnych.
Zaczęło się w październiku zeszłego roku od powiększonego węzła w okolicach obojczyka i zakrzepicy żył głębokich nóg. Węzeł został wycięty i zbadany, a w międzyczasie dołączył się bardzo silny ból lewej ręki. Pomimo, że w TK uwidocznione są dwie zmiany w lewym płucu inne badania nie potwierdzają ich nowotworowego charakteru, opis badania PET sugeruje np. źródło w układzie chłonnym.
W tej chwili znajomy zakończył już (około 3tyg. temu) chemioterapię w schemacie PE oraz radioterapię paliatywną i czeka na kontrolne TK wyznaczone na 10.07.14 po którym ma się zgłosić do poradni onkologicznej.
Dodam, że terapię zniósł dobrze, a jego samopoczucie zaskakująco się poprawiło, mógł odstawić silne przeciwbólowe leki i niemal normalnie żyć.
Martwi nas jednak brak propozycji dalszego leczenia oraz wciąż brak definitywnego określenia źródła nowotworu.
Moje pytania dotyczą właśnie tych wątpliwości, doradźcie proszę, jakie badania mógłby jeszcze wykonać by ustalić pierwotne miejsce nowotworu oraz jakie są możliwości dalszej terapii.
W załącznikach dodałam skany wszystkich najistotniejszych badań jakie miał do tej pory, a po uzyskaniu wyniku TK z 10.07 dołączę go niezwłocznie.
Wszystkie sugestie będą dla nas bezcenne bo zupełnie nie wiemy co dalej robić...
Umknął mi jakoś w trakcie dodawania wyników ale już wrzucam. Nie ma wyniku końcowego ponieważ został w szpitalu, była tam wskazówka by szukać źródła w płucach.
Dlaczego taki schemat?-nie wiem, po prostu taki został zaordynowany, nie było żadnych innych propozycji.
U hematologa nie był, nie wpadliśmy na taki pomysł, a nikt z lekarzy nie zasugerował, wyniki badań krwi prawidłowe.
Naświetlane były węzły szyjne i nadobojczykowe.
Teraz pojawił się kaszel ale pamiętam, że kaszlał paskudnie już kilka lat temu.
U hematologa nie był, nie wpadliśmy na taki pomysł, a nikt z lekarzy nie zasugerował, wyniki badań krwi prawidłowe.
No ale skoro podejrzewany jest rozsiew z układu chłonnego, to pierwszym krokiem powinna być wizyta u hematologa-onkologa, tzn. lekarz prowadzący powinien (moim zdaniem) zasugerować taką konsultację.
Dzięki, przrekażę tę możliwość znajomym, niech działają.
Niepokoją mnie bardzo te zmiany w płucach, co jeszcze można zrobić by rozstrzygnąć czy rak nie wychodzi właśnie z nich? PET i popłuczyny z oskrzeli nie wkazały wprawdzie obecności nowotworu ale czy to wystarczy by mieć pewność, że te dwie zmiany w płucach nie są właśnie źródłem całego zła?
Pozostaje podstawowe pytanie, jakie są możliwości dalszego leczenia i od czego zależą?
ziołowa,
Rozsiew z układu chłonnego podejrzewany jest tylko w PET. Tymczasem mamy badanie histopatologiczne, w którym dwukrotnie zdiagnozowano gruczolakoraka = adenocarcinoma, a to nie jest pierwotny nowotwór układu chłonnego, tylko przerzut. Najbardziej prawdopodobnym źródłem wydaje się płuco, ponieważ zmiany dotyczą węzłów okolicy spływu chłonki z płuca. Ale potwierdzenia tego nie mamy i tak też się zdarza - nowotwór pierwotny może być mikroskopijnej wielkości i żadne badania obrazowe go nie pokażą - widać dopiero przerzuty. Ale może być równie dobrze inne źródło pierwotne, np. jelito grube (mniej prawdopodobne).
W jakim ośrodku się leczycie?
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
O płucach może też świadczyć immunohistochemia: CK7/CK20 (+/-), p63 (-), CK5/6 (-). Jedynie TTF1 (-) trochę temu przeczy, ale i tak bywa.
Nie łapię jedynie czemu akurat PE przy (domyślnie) niedrobnokomórkowym raku płuca, a nie PN. Wiadomo w ogóle jaka jest odpowiedź na leczenie? Były badania obrazowe po chemioterapii? Ile cykli chemii podano?
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi, niestety potwierdziłyście to co było najbardziej prawdopodobne, a zarazem najgorsze. Przynajmniej będziemy wiedzieli czego się trzymać i w jakim kierunku działać
Madzia70 leczymy się w Kielcach w ŚCO.
absenteeism nikt z nim takiego wyboru chemii nie przedyskutowywał ani niczego nie tłumaczył, nie mam pojęcia dlaczego właśnie taka. Rozumiem, że PN byłaby bardziej odpowiednia?
Była robiona tomografia po 3 cyklu, jest w załącznikach przy pierwszym poście, nie wykazała znaczącej poprawy
Dostał 6 cykli, a jutro ma tomografię.
Największa poprawa nastąpiła po naświetlaniach, przed nimi strasznie cierpiał, ból ramienia był koszmarny, teraz nie bierze nawet tych "lżejszych" leków przeciwbólowych.
Może inaczej - jeśli to byłby niedrobnokom. rak płuca, gruczolakorak, zwykle stosowaną wówczas chemioterapią jest schemat PN (cisplatyna + winorelbina), bądź też inne np. działające w gruczolakoraka z mutację EGFR, ale wówczas musiałoby być przeprowadzone badanie wycinka pod kątem tej mutacji, a przyznam szczerze - nie wiem czy przy komórkach węzła chłonnego, bo tylko to jest do dyspozycji, byłoby to możliwe. PE jest stosowana również w raku płuca, niemniej zazwyczaj drobnokomórkowym.
Biorąc pod uwagę, że PE nie przyniosła, jak piszesz, znamiennych efektów (rozumiem, że TK z marca 2014 jest tym po 3. cyklu), być może jest to nowotwór minimalnie platynowrażliwy (bo mamy jednak stabilizację, a nie progresję) z małą szansą na dalszą poprawę (ale i niewykluczoną zobaczymy po wyniku TK z 10.07). Naświetlania są tu leczeniem typowo objawowym i spełniły swoją rolę, co oczywiście jest pozytywne.
Dziękuję za wyjaśnienie, na pewno pytanie o schemat padnie na wizycie, na razie czekamy na opis TK.
Niestety kaszel się nasila, a na szyi pojawiły się powiększone węzły.
Domyślam się, że nie rokuje to najlepiej więc zwlekać z decyzjami też nie można. Obawiam się, że brak konkretnego rozpoznania może być przeszkodą w najodpowiedniejszym leczeniu , co można jeszcze zrobić by postawić ostateczną diagnozę i jakie byloby dalsze postępowanie w gruczolakoraku płuc?
Czy jest możliwe określenie wrażliwości danego nowotworu na konkretne cytostatyki?
Witam,
Jest opis TK, niestety wskazuje na progresję. Sytuację dodatkowo komplikuje zatorowość płucna, Wprawdzie brał od pół roku Clexane 80 mg x dziennie ale widać to było zbyt mało.
Dziś został przyjęty na odział w celu potwierdzenia diagnozy i leczenia.
Samopoczucie kiepskie, osłabienie, kaszel i duszność. Psychicznie też kiepsko, wszyscy optymistycznie zakładaliśmy, że choroba da choć kilka miesięcy wytchnienia, na dniach miał jechać na zaplanowany i wytęskniony urlop z żoną i dzieciakami, a teraz każdy dzień to niepewność.
Proszę powiedzcie co można jeszcze zrobić, jakie są możliwości dalszego leczenia?
Dodam, że jest w trakcie badań na mutację EGFR, materiał z węzła.
PS
proszę o przeniesienie wątku do nowotworów płuc.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: alaslepa: 2014-07-17, 16:45 ] zrobione
[ Dodano: 2014-07-18, 01:12 ]
Dzięki alaslepa
Załączam angio - TK i proszę o interpretację.
Czy przewężenie oznacza ucisk guza na tętnicę? Jeśli tak to czym to grozi? Pojawił się płyn w płucach, co to oznacza i czy będzie musiał być usuwany?
Ponawiam poprzednie pytanie: jakie zostały jeszcze możliwości leczenia?
Czy brachyterapia mogłaby coś jeszcze zdziałać?
Czy progresja po chemioterapii oznacza oporność nowotworu na tę konkretną chemię, czy można jeszcze podawać inny rodzaj?
[ Dodano: 2014-07-18, 14:48 ]
Mam jeszcze jedno pytanie, radiolog na początku leczenia wspominał coś o możliwości naświetlania śródpiersia. Nie zaczął od niego bo trzeba było walczyć z bólem ręki, czy teraz będzie to możliwe, chodzi mi o to czy bliskie sąsiedztwo guza i tętnicy nie bedą przeszkodą?
Znajomi zgodnie z planem na wakacjach, chociaż wyjazd ze względu na postępującą chorobę był do końca niepewny. Pojawiają się kolejne objawy, bóle głowy, powiększone węzły przy potylicy i szyi oraz krew w plwocinie.
Na dniach będziemy znać wynik badania w kierunku mutacji, w związku z tym mam pytanie co będzie jeśli tej mutacji nie ma, czy dostanie jakąś chemię?
Znajomi byli w Gliwicach na kwalfikacji do zabiegu cyber nożem, niestety nie może z niego skorzystać z powodu zbyt bliskiej lokalizacji zmian i tętnicy.
W poniedziałek wizyta u onkologa i nadzieja że chemia drugiego rzutu zatrzyma tego potwora.
Przerażająca jest ta choroba, nie daje chwili odpoczynku, nie usypia nawet na sekundę, nie da się nawet zaprosić na ring, a jej tempo poraża bezwzględnością.
Czy ktoś miał dobre doświadczenia z II chemią, co dają, czego się spodziewać?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum