Niedrobnokomórkowy rak płuc - odmowa leczenia przez NFZ
Moja mama od kilku lat jest chora na niedrobnokomórkowy rak płuc. Przeszła leczenie operacyjne, chemioterapię i radioterapię. Obecnie nastąpił trzeci rzut choroby. Szpital stwierdził iż jedyną szansą na przedłużenie życia jest terapia lekiem Tarceva w ramach terapeutycznego programu zdrowotnego. Jednak wniosek szpitala do NFZ w Poznaniu został przez ten NFZ rozpatrzony odmownie z uzasadnieniem iż terapia zaproponowana przez szpital wykracza poza koszyk świadczeń gwarantowanych (telefonicznie podano informację iż "na III rzut Tarceva się nie nalezy"). Zostało wysłane odwołanie z pozytywną opinią Krajowego Konsultanta Medycznego jednak NFZ ponownie odmówił finansowania leczenia.
Co można dalej zrobić? Badania wykazały iż mama reaguje pozytywnie na specyfiki zawarte w Tarcevie, rok temu lek zostałby mamie podany przez szpital bez żadnych szykan ze strony NFZ-u, być może za rok również gdyż podobno Tarceva ma wejść do normalnej refundacji. Jednak mama nie może czekać - bierze obecnie Tarcevę kupioną za pełną odpłatność jednak opakowanie na 1miesiąc kosztuje prawie 13 tys.
Przeszła leczenie operacyjne, chemioterapię i radioterapię. Obecnie nastąpił trzeci rzut choroby.
Czy to oznacza, że przedtem mama była leczona chemioterapią dwukrotnie?
I linia leczenia - chemioterapia wielolekowa oparta na pochodnych platyny,
II linia leczenia - pemetreksed (alimta) lub docetaksel (taxotere) w monoterapii ?
Przeszła leczenie operacyjne, chemioterapię i radioterapię. Obecnie nastąpił trzeci rzut choroby.
Czy to oznacza, że przedtem mama była leczona chemioterapią dwukrotnie?
I linia leczenia - chemioterapia wielolekowa oparta na pochodnych platyny,
II linia leczenia - pemetreksed (alimta) lub docetaksel (taxotere) w monoterapii ?
Mama nie kwalifikuje się do programu lekowego bo warunkiem była progresja choroby, jednak okazala się za duza (guz urósł o 10mm za duzy w stosunku do poprzednich badan). Szpital zgłosił się do NFZ o leczenie niestandardowe, ale NFZ odmówił bo w ustawie nie ma słowa o 3 rzucie - skoro nie ma, to refundacja nie przysługuje. Zarówno szpital, konsultant wielkopolski jak i krajowy wydają pozytywną opinie o refundacji, jednak NFZ odmawia...
Jednak interpretacja programu może być różna i wystarczyłaby odrobina dobrej woli... Zwracam bowiem uwagę na treść pkt. 1.2.2 ("Leczenie przy wykorzystaniu substancji czynnej erlotynib", wymieniającego kryteria kwalifikacji do leczenia):
Kryterium kwalifikacji do "leczenia drugiej linii" erlotynibem jest więc wcześniejsza "co najmniej jedna linia leczenia chemioterapią" (co oznacza, że mogło być ich więcej...).
Treść programu jest zatem niekonsekwentna, a interpretacja nie jest oczywista.
Niestety program chemioterapii niestandardowej daje "władzę absolutną" wojewódzkim oddziałom NFZ w podejmowaniu decyzji odnośnie refundacji. I odmowa nie musi być rzeczowo uzasadniona.
Nie ma też praktycznie żadnej formalnej ścieżki odwoławczej; rozmawiałam o tym z Centralą NFZ jakiś miesiąc temu - zdają sobie sprawę z tego jak jest, niestety zmiana sytuacji nastąpi dopiero po wejściu w życie zmian prawnych (ewentualna korekta programów lekowych oraz przede wszystkim zmiana w ustawie refundacyjnej).
Jedyne co w tej sytuacji mogę - nieformalnie - zasugerować, to próba złożenia dokumentów w innym oddziale wojewódzkim NFZ.
Zdarza się, że inne "województwo" podejmuje... inną decyzję. Absurdalne, choćby z punktu widzenia treści Konstytucji RP (zapewniającej równe prawo do leczenia) - ale prawdziwe. Na dzień dzisiejszy to niestety jedyna możliwość działania.
pozdrawiam ciepło.
Dziękuję bardzo za pomoc. A czy te dokumenty do innego oddziału NFZ może złożyć tylko szpital? Czy mogę to zrobić ja bezpośrednio w imieniu mojej mamy?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum