Witam,
jestem tutaj pierwszy raz.
Z chorobą mojej mojej mamy zmagamy się od maja, diagnoza to: rak płaskonabłonkowy płuca lewego.
W tej chwili jest po 4 kursach chemioterapii KN, która nie zadziałała i nastąpiła progresja. Obecnie wyniki TK po leczeniu p/ zapalnym.
Badanie wykonano dwufazowo z podaniem 70 ml kontrastu, bez powikłań płuco prawe drobne zwłóknienie?guzek?w szczycie 5mm, poza tym 3-4 drobne rozsiane uwapnionenie podejrzane guzki. Płuco lewe zmiana naciekowa przy wnęce ze zwężeniem końcowej części lewego oskrzela głównego i oskrzeli płata górego i dolnego. Zmiana zwęża końcowy odcinek lewej t płucnej. Nacieka śródpiersie, okolice podostrogową, zlewając się z węzłami chłonnymi wnękowymi lewymi i podostrogowymi. Obecnie widoczny rozpad w obrębie zmiany. Zmiana niemierzalna, zlewa się z niedodmą o orientacyjnych wymiarach 90x40x60mm. w segmencie 3płuca lewego obszar zagęszczeń o wym. 45x45mm.- niewidoczny w badaniu poprzednim -może odpowiadać stanom zapalnym. Oskrzela segmentowe do płata dolnego płuca lewego o pogrubiałych ścianach. W segmencie 6 płuca lewego widoczny guzek wielkości 6mm. Serce niepowiększone. Aorta nieposzerzona. Nadnercza prawidłowego kształtu. Kości bez zmian meta. Zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa. Ocena trudna- zmiana niemierzalna, nacieki na struktury oskrzeli i tętnic płucnych oraz nowe guzki na płucu lewym sugerują progresje zmian .
Po konsultacji lekarzy następny krok to kolejna chemioterpia po miesięcznej przerwie.
Operacja jest niemożliwa. Wcześniej chemia miała zmniejszyć guz i przygotować do operacji. Nie wiem co mam sądzić na ten temat? Czy wcześniejsza chemia mogła być za słaba- niedostosowana, że zamiast zatrzymać prawdopodobnie przyśpieszyła chorobę?
Bardzo proszę o pomoc co dalej? Czy mama nie ma innego wyjścia jak zgodzić się chemioterapię? Jeśli tak to jaką? Może naświetalania? Jest jeszcze osłabiona po poprzedniej chemii, nie wiem jak zniesie kolejną?
Zmiana zwęża końcowy odcinek lewej t płucnej. Nacieka śródpiersie, okolice podostrogową, zlewając się z węzłami chłonnymi wnękowymi lewymi i podostrogowymi.
Ta zmiana dyskfalifikuje operację.
Mastrinka napisał/a:
Czy wcześniejsza chemia mogła być za słaba- niedostosowana, że zamiast zatrzymać prawdopodobnie przyśpieszyła chorobę?
Dziękuję za odpowiedz.
Ponieważ nie miałam wcześniej do czynienia z nowotworem i dopiero zgłębiam wiedzę, mam pytanie dotyczące leczenia mamy- w chwili obecnej leczy się w szpitalu w naszym mieście w którym nie ma oddziału onkologicznego, natomiast jest konsultowana przez specjalistów ze szpitala pracujących w innym mieście, którzy przyjeżdżają co 2 tygodnie. Czy to jest właściwe podejście? Czy może zabrać ją do szpitala, gdzie będzie miała większy kontakt z onkologiem bo w tej chwili to leży na oddziale pulmonologicznym i jest pod opieką tych lekarzy?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum