1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: przegrana walka i co dalej |
zajana
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 9421
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-06-02, 19:45 Temat: przegrana walka i co dalej |
dlaczego?... moze dlatego ze osoba, ktora odeszla byla waznym elementem naszego zycia, ogniwem zespajajacym cala rodzine, radoscia , smiechem, malarzem, tynkarzem stolarzem, byla po prostu mama, tata,czy siostra. Moze dlatego ze bez tej osoby jest w naszym zyciu pustka ktorej nikt inny nie umie zapelnic. Moze dlatego wraz z jej odejsciem zrobilo sie cicho, a moze po prostu z czystego ludzkiego egoizmu chcemy miec ta osobe dla siebie.
Moje podejscie do smierci bylo inne ,dopoki nie zabrala mi ona ukochanej osoby, osoby o ktora walczylam, osoby pelnej zycia i optymizmu.Smierc zabrala mi tate i nadzieje. Kazdego dnia bieglam do pracy, potem zrywalam sie by zabrac tate na chemie, na radioterapie, na pogotowie, na kontrol, na badania etc. POtem czuwalam przy nim w nocy, by jak sam tata mowil odganiac kostuche. Mimo karuzeli uczuc , mimo pogarszajacego sie stanu taty bylismy wszyscy w komplecie. A gdy nadszedl moment pozwolilam tacie odejsc w godniosci, bez cierpienia.
Wiem ze kazdy odbiera smierc inaczej, kazdy ma prawo do wlasnej opini,ja jednak nie zgadzam sie z pogladem ze to kultura ksztaltuje nasz stosunek do smierci. Predzej juz nasza wiara/religia. Dla mnie utrata taty to utrata czesci samej siebie. Wierze ze z czasem bedzie lzej, w tej chwili jednak jest zle. Nie siedze w kacie i nie placze, funkcjonuje jak zawsze, ide do pracy, rozmawiam z ludzmi, bawie sie z coreczka, nawet pozartuje z sasiadami. Ale jest to sztuczne, mechaniczne wykonywanie czynnosci. Nic co przynosi ulge czy ukojenie
Kochana Jogi, oczywiscie ze mnie nie obrazilas. Nigdy nie nalezalam do osob latwo obrazajacych sie i uwierz mi lub nie, ale tez czesto udzielalam znajomym terapii szokowo-wstrzasowej. Latwiej jednak radzic ,niz sie do tych rad stosowac. Co do pojscia do psychologa to sobie odpuszcze, najlepszym psychologiem bedzie czas. Musi go troche uplynac, a ja po prostu musze odreagowac caly stres, ktory przezywalam podczas choroby taty. Jesli ktos byl moim prawdziwym przyjacielem cierpliwie przeczeka okres zlosci i zalu do calego swiata, po prostu bedzie przy mnie. Maz mam nadzieje, ze tez mnie nie zostawi, bo kto mu bedzie bigosik czy schaboszczaki gotowal. Polskich restauracji u nas nie ma a on uwielbia polskie potrawy.
O well,
koncze swoje wywody, zadzwonie do mamy, wiec musze byc pogodna. Dzieki Jogi, fajna jestes
Ania |
Temat: przegrana walka i co dalej |
zajana
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 9421
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-06-01, 03:52 Temat: przegrana walka i co dalej |
Nie wiem czy to wlasciwe miejsce na takie pytanie. Moja walka z rakiem zakonczyla sie totalna porazka juz prawie 2 miesiace temu. Tata odszedl a moj smutek, rozzalenie,pustka i zlosc pozostaly, a wrecz nasilaja sie. Tyle czasu walczylam, poswiecilam kawal wlasnego zycia... teraz tak trudno sie pozbierac. Nie umiem zapanowac nad zloscia a moze powinnam nazwac to zazdroscia. Nie mam ochoty na spotkania z ludzmi, niedobrze mi sie robi gdy slysze pocieszenia w stylu ,ze tata juz nie cierpi, ze jest w lepszym miejscu. Ja che zeby tu byl, z nami. Zreszta tata tez chcial zyc. Unikam wiec ludzi by nie powiedziec im czegos, czego potem bede zalowac. kloce sie z wlasnym mezem, ktory nie rozumie mojego odizolowania sie. On ma dwoje zdrowych rodzicow. Co on moze wiedziec. tak mu nawet powiedzialam. nie wiem jak mam wlasna mame pocieszac i wspierac jak sama sie rozkladam. Jak sobie poradzic z przegrana walka. |
|
|