1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: krwawiąca dolna warga |
weronikasawicka
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 3703
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2017-04-26, 12:12 Temat: krwawiąca dolna warga |
Witam.
Zarejestrowałam się na Forum ponieważ szukam kontaktu z kimś kto zna podobny przypadek i zechciałby się podzielić swoim doświadczeniem/informacjami o przebiegu leczenia itp.
Sytuacja dotyczy mojego taty, który ma 55 lat i niestety pali papierosy!
Mama mówi, że tata ,,zawsze,, miał na dolnej wardze plamkę (musiała być mała bo ja nigdy tego nie widziałam). Od ok 2 miesięcy z okolic tej plamki leci tacie krew. Na początku myśleliśmy, że to zwykłe pęknięcie/spierzchnięcie usta. Ale po dwóch tygodniach nic się nie goiło. Po tym czasie udał się na wizytę do lekarza rodzinnego i pani przepisała jakąś maść i na podstawie wyników morfologii z zeszłego roku (wyniki wszystkie w normie) - odesłała tatę do domu.
Po kolejnych dwóch tygodniach, krwawienie nie ustawało a wręcz nasilało się w sytuacjach jak śmiech czy przy jedzeniu kiedy tata ruszał ustami.
Zapisał się więc do dermatologa. Pani tylko spojrzała i na tej podstawie zdiagnozowała raka. Prosto z gabinetu dermatologa tato udał się jeszcze raz do pani doktor u której był wcześniej z informacją, że to się nie goi i krew cały czas leci. Pani nie wiedząc nic o wizycie u dermatologa również postawiła diagnozę, że jest to rak i odesłała do laryngologa.
Laryngolog wyznaczył wizytę na 8 maja a na 10 maja zapisałam tatę na wizytę do onkologa w Warszawie do Poradni Nowotworów Głowy i Szyi.
Dodam, że na uście nie ma żadnych strupów, owrzodzeń, bąbli, guzów, nie skarżył się też na żaden ból- jest tylko ta dziurka z której leci krew. Chwilę przed pojawieniem się tego problemu, tata był u dentysty i też nikt nie zgłaszał żadnych niepokojących sygnałów.
Mieszkam w innym mieście więc naocznie nie mogę stwierdzić ale domownicy mówią, że do tego czasu kupili leki do trudno gojących się ran (po konsultacji w aptece, pani farmaceutka poleciła jakieś preparaty) i podobno jest lepiej. Krew już nie leci tak bardzo, tata może normalnie zjeść posiłek.
Bardzo się boję. Może ktoś z Użytkowników spotkał się z podobnym przypadkiem? Czy na podstawie oględzin lekarz może stwierdzić jednoznacznie, że to nowotwór? Czy może być to też inna zmiana, niekoniecznie nowotworowa?
Pierwszy dzień po tej nowinie to był psychiczny horror wszystkich domowników.
Poradźcie mi jak podejść do tego tematu.
Weronika |
|
|