1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znaleziono 1 wynik
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak janika w stadium uogólnienia
weronika666

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 5086

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2014-10-11, 16:11   Temat: Rak janika w stadium uogólnienia
Witam,
Chciałam przedstawić historię choroby i śmierci mojej Babci, nie wiem czego oczekuje od Was, ale czuję ogromną potrzebę tutaj o tym napisać.

Niestety w maju bieżącego roku zdiagnozowano u mojej Babci (82l.) nowotwór złośliwy jajnika w stadium rozsiewu.
Przed badani pod kątem raka, kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy babci sporo powiększył się brzuch, narzekała czasem na bóle podbrzusza.
Ogólny stan był jednak dobry.
Zabraliśmy babcie do szpitala w celu wykonania USG brzucha- w tym celu musieliśmy wezwać karetkę,
gdyż babcia która była już 15 lat po zawale mózgu miała trudności z chodzeniem.
Przed przyjazdem pogotowia sporo żartowała i śmiała się.

W szpitalu trafiła na oddział intensywnej terapii i jej stan psychiczny się pogorszył.
Wykonano USG, które wykryło guza na jajniku o średnicy prawie 20cm.
Markery były b.wysokie.
Babcia nie znała diagnozy do końca- na naszą prośbę. Ze szpitala wyszła po tygodniu.

W domu jej humor i stan psychiczny od razu się poprawił, babcia źle wspominała pobyt w szpitalu. Bardzo chciała być z nami w domu.
Od teraz zaczęła się nasza walka. Do lipca babcia była w dobrym stanie.
Jednak pewnego dnia zauważyliśmy niedowład lewej ręki i babcia ogólnie nie mogła utrzymać równowagi siedząc.
Na początku z korzystaniem z toalety którą miała przy łóżku nie było problemu,
po tym jak stwierdzono mini wylew babcia już cały czas leżała i trzeba było zakładać pampersy.
W sierpniu babcia kompletnie opadła z sił- pila i jadła ale już nie siadała na łóżku i baaaaardzo mało mówiła.
W ostatnim tygodniu / dwóch praktycznie nie miała siły wydusić z siebie słowa. Gorączkowała.
W piątek przed śmiercią gdy karmiłam babcie zauważyłam jej spory apetyt- wciąż otwierała buzie prosząc o więcej.
Patrzyła na mnie swymi wielkimi, ciemnymi oczami, wydawało mi się to niepokojące. Ciśnienie i tętno miała w normie.
Na drugi dzień- w sobotę rano obudził mnie wrzask mojej mamy, która od pogorszenia się stanu Babci spała z nią w jednym pokoju.
Natychmiast zeszłam na dół. Zobaczyłam zapłakaną mamę i babcie, która bardzo mocno i głośno oddychała unosząc przy tym głowe.
Mama podała dożylnie morfinę. Była blada, miała zimne czoło, otwarte oczy. Przyjechało pogotowie.
Ciśnienie niewyczuwalne, bardzo niski puls.
Powiedzieli nam, że Babcia umrze do 3 godzin i do nas należy decyzja czy ma to nastąpić w domu czy w szpitalu, jednak lekarz zaznaczył, że babcia może odejść jak tylko ją poruszymy czy odetniemy butlę z tlenem, który mama podłączyła nad ranem.
Babcia kochała dom, została przy nas. Dotykałam jej zimną buzię, przytulałam, biegałam wokół łóżka, to były najgorsze chwile w moim życiu, bowiem nic już nie mogłam zrobić.
Obserwowałam ją. Babcia coraz rzadziej "łapała oddech", który stał się płytki i "chrapiący".
Po około 30 minutach Babcia już nie oddychała, jednak jej głowa co ok. pół minuty się podnosiła, dziwnie ruszała.
Za jakiś czas te ruchy ustały i Babcia zasnęła na zawsze. Wtedy wezwaliśmy lekarza, który stwierdził zgon.


Przepraszam że opisałam to tak bardzo szczegółowo, ale mam 19 lat, wiele pytań, niepewności, przede wszystkim, czy tak powinno wyglądać umieranie?
Czy możliwe jest, że Babcia cierpiała?
Co powodowało taki dziwny ruch głowy, gdy już tętno i ciśnienie były zerowe? Odmózgowo?
Kiedy właściwie mógł nastąpić zgon? Czy przez ten czas, gdy Babcia dziwnie oddychała była w stanie śmierci klinicznej?
Czy dało się jakoś złagodzić jeszcze ten proces umierania?- tz, że jak przyjechało pogotowie to było już za późno i nie reanimowali mojej Babci?

Od śmierci minął ponad miesiąc, a ja wciąż mam wyrzuty sumienia, że nic nie mogłam zrobić,
jeszcze dobija mnie fakt, że tej nocy mój brat wrócił późno i zeszłam na klatke by mu otworzyć i nie przyszło mi do głowy żeby zaglądnąć do Babci bo może wtedy bym coś zauważyła i wcześnie zareagowała.


Proszę o odpowiedź. Dziękuję.
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group