1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Mama - rokowania? |
vioom
Odpowiedzi: 40
Wyświetleń: 12112
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-10-29, 20:21 Temat: Mama - rokowania? |
Cytat: | Chciałabym poznać definicję pacjenta roszczeniowego, i jak ja się w tej definicji mieszczę skoro moja "współpraca" składała się głównie z "tego i tamtego nie chcę", "owego nie mogę" i "a czy to jest konieczne" |
To nie jest roszczeniowość, owa jest wtedy, gdy pacjent lub co gorsza rodzina stwierdzają "to mi się należy", "to muszę", "konowały", "mordercy" nie znając zasad rządzących medycyną kliniczną. A przyczyniają się do tego seriale typu "Dr. House", "Na dobre i na złe" i im podobne. Za to "Ostry dyżur" niestety nie był popularny, bo tam ludzie fikcyjnie bądź, co bądź ale umierali. Serial dokumentalny "Dyżur" na TV Puls już chyba zdjęli bo tam na prawdę umierali ludzie... a to się nie podoba. Lepiej żyć w chmurkach myśląc, że trafiłem/am na złych lekarzy, bo doktór Burski to uratował takiego samego pacjenta jak mój tata/mama/brat/córka/wujek/teściowa. To FIKCJA, ale jej odróżnianie od realnego świata dla niektórych wydaje się być kosmicznie niewykonalne.
Odnosząc się do:
Cytat: | Moja Mama nie jest pacjentem roszczeniowym, tylko chorym śmiertelnie, dla którego szukamy pomocy, lecz niekiedy trafiamy na mur. Poza tym każdy ma prawo do wyrażania własnej opinii. Jednemu odpowiada to jak funkcjonuje służba zdrowia, bo trafia na odpowiednich lekarzy, innemu nie. Ja doskonale rozumiem, że czasami nie można nic już zrobić. |
Twoja mama nie jest pacjentem roszczeniowym, za to wydajesz się być taką osobą Ty. Przepraszam za dosłowność ale takie odnoszę wrażenie, nie chcę atakować, jedynie tak przypuszczam i zachęcam do przemyślenia tego. Służba zdrowia pracuje według pewnych standardów opartych na wiedzy medycznej/prawie/ekonomii itd. Nie wszędzie te standardy są zachowane stąd w ostatnim czasie tak wiele odszkodowań i procesów. Wpływ mają na to zwykle błędy ludzkie. Jednak to co opisujesz, że pacjentkę nie kwalifikującą się do leczenia chemicznego/onkologicznego próbujecie "wcisnąć" na oddział onkologii, żeby cytuję:
""wywalczył" przewiezienie Mamy na onkologię, gdzie mogliby troszkę podratować szpitalnie jej stan fizyczny i skierowali z oddziału na chociaż jedną dawkę chemii."
A ja odpowiem, że oddział onkologii nie służy do podratowania szpitalnego. Proszę, zrozum to. Tam się leczy onkologicznie chorych - podaje chemioterapię, napromienia, czasem istnieje konieczność wykonania prostych zabiegów - wszczepienia portu, wykonanie badań - scyntygrafii, TK. To wszystko robi się na onkologii ... i tylko to! To źle pojmowana definicja tego oddziału. To mnie najbardziej boli.
Poza tym stwierdzasz: "Odpuścili sobie, bo im się nie chciało męczyć z jęczącym pacjentem... ". A może rzeczywiście nie było możliwości zbadania tak chorej osoby? Przemyślałaś też ten drugi wariant? |
Temat: Mama - rokowania? |
vioom
Odpowiedzi: 40
Wyświetleń: 12112
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-10-29, 15:27 Temat: Mama - rokowania? |
Cytat: | Powiem Wam jedno. Leśna Góra, czyli serialowy szpital to fikcja literacka. Takie marzenie, utopia, którego w rzeczywistości nie doświadczysz. |
Dokładnie tak! Leśna Góra to szpital, którego na świecie istnienie jest niemożliwe podobnie jak niemożliwe jest istnienie człowieka ze skrzydłami lub czegoś równie bajkowego. Przyczyna jest prosta - ludzie umierają i będą umierać - jeden dziś, inny jutro. Akceptacja jest trudna ale możliwa czego dowodzi rzesza mądrych chorych i ich rodzin, którzy to zaakceptowali, choćby tutaj na forum i dają tego wyraz. Nie polecam być roszczeniowym, to nie pomaga a wręcz szkodzi, choćby psychicznie. |
|
|