1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jasnokomórkowy - przerzuty do płuc i węzłów szyi |
ulagar
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 4843
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2013-07-18, 19:53 Temat: Rak jasnokomórkowy - przerzuty do płuc i węzłów szyi |
Nasza Pani doktor po chemioterapii (na nowotwór płuc) gdy okazało się, że przerzuty daje prawdopodobnie nerka odesłała nas do centrum onkologii. Jej możliwości leczenia jej zdaniem już się skończyły. Potwierdzenie, że guzy na węzłach szyi daje nerka dostaliśmy po ponad 2 miesiącach. Obecnie jest ich dużo, a 5 największych przekracza 3cm. Już nie wspomnę o dusznościach i ciągłym bólu po stronie operowanego płuca (7 guzów ok. 20mm każdy). Byliśmy też u bardzo znanego lekarza, który na pierwszej prywatnej wizycie powiedział, że on by te guzy wyciął i dalej obserwował. Na drugiej wizycie u tego samego lekarza, na wiadomość, że Tata miał nowotwór płuc odesłał nas z kwitkiem.
Na dzień dzisiejszy nie mamy stałego lekarza. Tata ma skierowanie na oddział chirurgiczny. Czy wycięcie guzów na szyi cokolwiek pomoże - nie wiem. A może znów odeślą nas z niczym.
Proszę o poradę co możemy sami jeszcze zrobić?
Wiem, że lekarz powinien leczyć obie choroby, ale w jaki sposób?
Czy mamy czekać na najgorsze? |
Temat: Rak jasnokomórkowy - przerzuty do płuc i węzłów szyi |
ulagar
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 4843
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2013-07-18, 12:49 Temat: Rak jasnokomórkowy - przerzuty do płuc i węzłów szyi |
Tata jest po operacji oszczędzajacej nerkę, która była niecałe 2 lata temu.
Stwierdzono raka jasnokomórkowego, od min pół roku ma przerzuty do płuc i węzłów na szyi.
Leczenie finansowane przez NFZ mu nie przysługuje,
bo pierwszym nowotworem jaki stwierdzono to nowotwór gruczołowy płuc (opisany w tym wątku).
Ten na nerce został wykryty przypadkiem przy USG przed operacją płuca.
Nikt nie chce z nami rozmawiać, jesteśmy odsyłani od lekarza do lekarza. Nikt nie powie wprost co jeszcze można zrobić.
Wiem, że możliwości wyleczenia już nie ma, ale nie mogę tak Taty zostawić i czekać na śmierć.
Stan jego pogarsza się z dnia na dzień. Guzy rosną. A jestem bezsilna (to najgorsze uczucie jakie znam).
Proszę o informacje jak można jeszcze mu pomóc?
Chyba można kupić leki prywatnie? W jaki sposób i gdzie?
Proszę o pomoc. |
|
|