1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Emocje - przed - w trakcie - i po leczeniu |
uho
Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 12859
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-05-18, 12:44 Temat: Emocje - przed - w trakcie - i po leczeniu |
vicctory, przeczytałem Twój wpis na jednym wdechu, prześledziłem wątek merytoryczny i cieszę się, że tak na prawdę masz tyle siły i odwagi do walki
Ja tak na prawdę nie jestem po tej samej stronie, co Ty. Stoję gdzieś na moście... Bo choć jestem zdrowy, to w zeszłym roku pochowaliśmy Brata od Taty, który walczył z rakiem jelita i zgasł nagle, w zasadzie w ciągu 5 dni, a tydzień po Jego pogrzebie Tata miał usuwaną prawą nerkę, na której był guz...
Emocje, które towarzyszą osobom chorym, są na pewno nie do opisania, ale emocje, które czują ich najbliżsi są zapewne niemniejsze... I nie chodzi tu o jakiekolwiek licytowanie się, bo pewnie porównać ich nie można.
Ładnie rozpisałaś w swoim poście etapy, które przechodziłaś (dzielnie i wytrwale). Ja nie jestem w stanie podzielić swoich przeżyć tak dokładnie, ale sam czas operacji i diagnozy Taty był dla mnie ciężki... I najgorzej wspominam, jak w dniu operacji poszliśmy do lekarza zapytać jak poszło itp. I usłyszeliśmy... Że to jeszcze nic pewnego, że wszystko okaże się po badaniach, na które nerka została wysłana. Ale z ich doświadczenia wygląda to na nowotwór złośliwy... I to był najgorszy moment jak do tej pory. Jak wrócić na salę, do Taty, jak się zachować. Nie dać po sobie poznać? A może od razu powiedzieć. Tata od razu poznał, że coś jest nie tak, ale nie dopytywał. Mama na ucho szepnęła mu o owym prawdopodobieństwie. Przyjął to raczej spokojnie... Wieczór był straszny. Lęk, strach, obawa, tysiące przeczytanych stron w internecie. Mimo, że nie wiedziałem jeszcze czego szukam, połykałem kolejne, często kompletnie nie dotyczące tematu, informacje. Nie dzieląc się nimi z nikim. Wyniki nie były już tak wielkim szokiem, były poniekąd spodziewane, aczkolwiek zawsze mogły być gorsze. Tata doszedł do siebie po operacji, wrócił do pracy. Kontrole u lekarzy wykazały, że na ówczesną chwilę "jest zdrowy", tzn guz został wycięty i nigdzie nie powinno go być.
Teraz, po RTG płuc, pojawiły się znowu wątpliwości, czekamy na wizytę u lekarza, emocje wracają, złe myśli przeplatają się z tymi dobrymi. Czekamy...
A Tobie życzę dużo siły i wiary, które tak łatwo stracić w ciężkich sytuacjach. I uśmiechu. Zarówno Twojego, jak i ludzi Ci najbliższych. Niech towarzyszy Wam w najbardziej pochmurne dni...
Przesyłając dobre emocje, 3mam kciuki |
|
|