1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jasnokomórkowy nerki z przerzutami do kości i płuc |
sonkazzz
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 9682
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2014-02-08, 15:53 Temat: Rak jasnokomórkowy nerki z przerzutami do kości i płuc |
tam-tam-taram napisał/a: | kalliber,
Ja, jako byly pacjent onkologiczny, nie rozumiem, co to znaczy, ze ''lekarze nie chca mowic''? Jak ja bylem chory, majac 20 lat, to o wszystko pytalem lekarzy, ktorzy na poczatku niewiele mowili, ale ja bylem uparty i drazylem temat: zapisywalem pytania na kartce, konkretnie, czytalem wiele publikacji nt. mojego raka itd. - nie uwazasz, ze warto wiedziec jak najwiecej o przeciwniku, zanim sie z nim zmierzymy? Dlatego irytuje mnie postawa wielu pacjentow, ktorzy biernie czekaja i generalnie maja nastawienie, ze i tak im nic nie pomoze. Musicie walczyc o zdrowie do konca! |
Nie wiem czy powinnam odświeżać ten watek,ale czytając Twój post po prostu nie mogłam tego nie skomentować.
Otóż musiałeś mieć dużo szczęścia, ze nie natrafiłeś na tak wrednego lekarza, na którego trafił mój tata. To nie lekarz, a karierowicz, gbur i tak opryskliwy człowiek, jakiego nigdy wcześniej nie spotkałam. Zamiast zająć się dokładnym leczeniem taty, skupił swoją uwagę na gnębieniu mojej mamy, która śmiała zwrócić mu uwagę (a raczej błagała) o to, zeby przed operacją nefrektomii nerki przeprowadził konsultacje z neurologiem z racji innej, neurologicznej choroby mojego taty.W wyniku tego, przez cały pobyt taty w szpitalu lekarz za cel wziął sobie słowne opluwanie mojej mamy i złośliwe komentarze pod adresem mojego taty, by przy wypisie skomentować, że "przecież nic się nie dzieje, jest dobrze i było dobrze i nie rozumie o co w ogóle rodzina się martwiła".No cóż, miesiąc po operacji okazało się, że rak jest rozsiany po płucach.A on teraz robi głupie miny, że to niemożliwe. A gdyby zamiast znęcać się psychicznie nad rodziną pacjenta, wykonał mu przed operacją TK płuc, to tata miałby szanse na wcześniejsze leczenie. A był taki przemądrzały!
Więc prosze nie oceniaj pacjentów bezpodstawnie, bo co innego jest trafić na lekarza, któremu z jakiegoś powodu nie chce się tłumaczyć rodzinie czy pacjentowi przebiegu choroby, a co innego jest trafić na lekarza, który nie dość, ze nie chce udzielić wyczerpujących informacji, to jeszcze poniża pacjenta i jego rodzinę, bo tak mu się chce i już. I wyobraź sobie, że w obliczu takiej ciężkiej choroby, człowiek musi znaleźć w sobie siłe by walczyć nie tylko z chorobą, ale i humorzastym lekarzem. |
|
|