1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Załamałam się - rak jelita, przerzuty... |
samozycie
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5386
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-09-02, 23:02 Temat: Załamałam się - rak jelita, przerzuty... |
Poczytuję forum od dłuższego czasu czyli od kiedy dowiedziałam się o raku, zwanym przeze mnie obcym, ale teraz jestem juz w takim stanie psychicznym że musze się wygadać i ja.
Kilka słów o sobie:
44 lata, 2 dzieci - córka studentka, syn w gimnazjum, pies, dom, kredyt
od 1996 roku problemy z tarczycą, nadczynność GB, wycięcie tarczycy, potem radjojod w 2004, podawany Euthyrox w dawkach 100-150 mg, pod kontrola endokrynologa
Październik/listopad 2012- bóle brzucha po jedzeniu, czasem biegunki i zaparcia, bardzo niski poziom żelaza zrzucany na problemy z tarczycą, żadnych dodatkowych objawów, brak obciążeń rodzinnych, nie paląca, nie pijąca
Grudzień 2012- kolonoskopia w znieczuleniu ogólnym (strasznie się bałam) i wynik że coś tam jest, najlepiej wyciąć
Styczeń 2013- operacja jelita- wycięcie 2 cm obcego z okrężnicy, +znalezione 3 węzły chłonne, guz nie przeszedł przez ścianę jelita
2 tyg. później wracam na ten sam oddział z wymiotami, silnym bólem - ale to tylko wyrostek - też wycięli......
Luty 2013- onkolog i tekst: wszystko będzie dobrze, szybko wykryty itp, zaczynam chemię - 12 cykli co 2 tygodnie
Generalnie chemię znoszę dobrze-wlewy 3 dniowe co 2 tyg., są mdłości, straszne osłabienie, nadwrażliwość na zimne, gorące, dużo przesypiam
Marzec 2013- TK (moje pierwsze) i wynik: 3 guzki na prawym płucu, obserwujemy, kolejne tk w czerwcu wykazuje zmniejszenie guzków
Niestety od czerwca chyba po 9 cyklu stopy i ręce mają problemuy neurologiczne- polineuropatia obwodowa - nadwrażliwe opuszki palców, brak czucia w stopach i jednocześnie drętwienia, zachwiania równowagi, 2 ostatnie chemie zostały zmniejszone do 75% wlewu
Wrzesień 2013- przerzuty obcego - 3 szt w płucu podrastają, nie ma chemii to sobie rosną
Onkolog każe czekać, w sumie nie przedstawia żadnej ścieżki leczenia
Sami trafiamy do torakochirurga który kaze czekać do stycznia 2014 - kolejne 3 mies i wtedy podejmie decyzję o wycięciu
Styczeń 2014- obce podrastają, torakochirurg decyduje się ciąć, wycina te 3 sztuki, są pochodzenia jelitowego więc przerzutowe... Obiecuję sobie że nigdy więcej nie zgodzę się na taką operację
co 3-4 miesiące robione tk kontrolne klatki piersiowej, miednicy małej i jamy brzusznej - jest dobrze, cisza
2015: kwiecień - nie chcą zrobić tk z kontrastem, wyniki tarczycy sa szalone, więc robią tk miednicy i jamy brzusznej bez kontrastu (zapominając o klatce piersiowej!)- wyniki ok
Zalecenie od endokrynologa żeby nie robić tk tylko PETA, dobra PET wywalczony, zrobiony w lipcu 2015 i wykazuje 2 nowe przerzuty na tym samym płucu ok. 9 mm, w innych segmentach
Torakochirurg - pyta co na to onkolog, a onkolog pyta: co powiedział torakochirurg?? Jakaś farsa...
Torakochirurg każe czekać 3 mies do października, zrobić tk klatki bez kontrastu i zdecyduje o cięciu.
Dodatkowo konsultujemy w innym centrum onkologicznym pod kątem cyber knife ale jeden obcy jest za blisko serca i nie nadaje się do radioterapii. Zostaje cięcie. Otwierać płuco można 2, max 3 razy. Czyli jestem w czarnej d... Sposoby się wyczerpały? Już? Mam tak czekać?
Czytam o B17, witaminie C, innych tajemniczych lekach bo kto by nie czytał. Do tego straszny dół, co będzie jak przez te 3 miesiace pojawią się nowi np. na wątrobie czy drugim płucu? Nikt mnie nie weźmie już na stół. Zostanie leczenie paliatywne?
Czy jest jakaś szansa na powstrzymanie przerzutów? Jakaś metoda? Głupie pytanie, wiem. Ale stoję pod ścianą i walę w mur.
ps. Wszystkie wyniki, opisy moge podać. Sorry za haos. |
|
|