1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 2
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?...
romek102

Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 697198

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2010-06-17, 09:54   Temat: umieranie
„Hospicjum to miejsce, gdzie wszyscy są równi – odchodzenie dotyka tak samo biednych i bogatych, optymistów i melancholików, wierzących i ateistów. Tu zacierają się wszystkie różnice” śp 2010r ks. Kan. dr Zbigniew Pawlak były kapelan Hospicjów
Człowiek ma prawo godnie się rodzić, godnie żyć i godnie umierać. Nieważne czy w domu we własnym łóżku, czy np u na oddziale stacjonarnym w Hospicjum Palium. A sukcesem jest kiedy pacjent odchodząc jest maksymalnie pozbawiony cierpienia, oraz gdy nie jest sam, są z nim bliscy, a gdy nie ma bliskich to są wolontariusze i personel medyczny.
Umieranie w domu to jest tradycja polska, wielopokoleniowe rodziny,jest to "najpiękniejszy" sposób odchodzenia. W hospicjum też sa na to warunki(w naszym tak)
Ty potrafiłaś, miałaś warunki, wsparcie na to aby Twoja mama mogła odejść w swoim łóżku.
Nie każdy potrafi nie każdy ma warunki itd Często pacjenci czują się bezpieczniej u Hospicjum. Problem jest np w małżeństwach starszych(często są bezdzietni albo dzieciaki w świecie), małżonkowie z płaczem oddają bliską osobę gdyż są już bezsilni, nie dają rady fizycznie i psychicznie(bardzo często są krytykowani przez sąsiadów, rodzinę za to że oddali do "umieralni" ale krytykujący sa to ludzie zacofani rodem z zaścianka ). W naszym hospicjum opiekujemy sie i pacjentem i współmałżonkiem, są oni wdzięczni za opiekę i często mówią nam że bardzo dobrą podjęli decyzje, jesteśmy z nimi do końca.
Dziwie sie pielęgniarce która do mamy przychodziła , że nie potrafiła i może nie chciała przygotować was do procesu odchodzenia. A nie było psychologa z hospicjum, który by was przygotował?
W hospicjum wolontariusze i personel medyczny, psycholog jesteśmy przy pacjencie i delikatnie sygnalizujemy bliskim o nadchodzącym procesie odchodzenia, reagujemy na pewne zachowania, mówimy jaka reakcja może nastąpić, staramy sie angażować rodzinę do pomocy w zabiegach higienicznych podawania posiłków dopajaniu, a gdy przychodzą ostatnie chwile stwarzamy są godne warunki odchodzenia.
".... Nikt nie dostał na stałe na zawsze życia, zdrowia, pracy, pieniędzy, młodości, miłości itd ..." kiedyś przeczytałem taka mądrości nie pamiętam gdzie i kiedy
Choroba nowotworowa nie jest karą z coś, nie jest karą za zło, nie jest karą z nic. Dla mnie nie ważne kim był pacjent przed zachorowaniem na raka, ważne że jest dzisiaj człowiekiem chorym na straszna chorobę nowotworową, że cierpi. Kiedyś powiedział mi taki jeden d.....bil skromnie nazywając go , takie zdanie : "....ten (nazwisko) dobrze mu że choruje na raka bo był/jest komunistą..." dostał wiązankę bardzo męską i bardzo niecenzurowaną.
Jakiś czas temu przyjechał do nas pacjent z ośrodka dla bezdomnych, chory na raka oczywiście. Dwie godziny zajęło nam mycie. Po trzech dniach przy śniadania powiedział mi wspaniałe zdanie;"... Dwadzieścia lat nie spałem w czystym łóżku w czystej pościeli, nie pamiętam kiedy tak byłem czysty ostatnio, nie pamiętam od dłuższego czasu aby mnie nic nie bolało, jestem najedzony(wypił dwa łyki kaszki). Mogę umrzeć. Jestem szczęśliwy że nie umieram w krzakach w śmietniku i nie w samotności, spełniło się moje marzenie..." za trzy godziny odszedł. Byliśmy przy nim.
Umieranie , odchodzenie. Fakt każdy kto sie urodził musi umrzeć (odejść) Ale godne umieranie.
Z doświadczenia zawodowego wiem, że wolontariusze, personel medyczny, psycholodzy są przygotowani do pomagania rodzina w godnym przeżywaniu rozstania sie z osoba bliską (większości) Starajmy się prosić o pomoc. Często gdy staramy sie pomagać dostaje negatywne zwroty, ale po jakiś czasie te osoby potrzebują nas.
Pozdrawiam
  Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?...
romek102

Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 697198

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2010-06-13, 17:19   Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?...
Witam moi drodzy wpadłem na chwilę, za godzinę wychodzę na dyżur do hospicjum, pozdrawiam wszystkich i przepraszam za nieobecność, ale mam czas tylko wieczorem na internet, a po powrocie z dyżuru albo z wizyty u pacjenta padam i często zasypiam w fotelu. Może na urlopie a mam zamiar spędzić go w Dźwirzynie w drugiej połowie sierpnia, znajdę czas na internet.Temat "oznak zapowiadających zbliżającą się śmierć chorego" jest, no jest ważny, ale mam taki pomysł, zostawmy "oznak zapowiadających zbliżającą się śmierć chorego" medykom, a sami bądźmy z naszymi bliskimi, przy nich, z nimi fizycznie duchowo, sercem, modlitwie. Dawajmy w każdej sekundzie minucie godzinie dniu tygodniu miesiącu roku im miłość i siebie samych, niech widzą i wiedzą że są dla was bardzo ważnymi osobami, mówmy im rozmawiajmy z nimi. Często patrzenie obserwowanie oznak śmierci "psuje" zaciera rozmywa godność odchodzenia i przeżywania odchodzenia. Kiedyś podłączałem pacjentom pulsometr i mierzyliśmy saturacje, ale to było i jest złe, rodziny obserwowały spadek saturacji i tętna, oglądali oznaki nadchodzącej śmierci. "Zawodowstwo " w najważniejszym trzecim dniu życia, (pierwszy to były narodziny, a drugi to kolejne dni jakie człowiek przeżywa) zabiera w pewnym stopniu, przywilej godnego umierania. Wierze że ludzie którzy odchodzą w towarzystwie bliskich są szczęśliwi , oni nie patrzą w monitor nie wsłuchują sie w tętno(spadające) A do odchodzenia naszych bliskich powinniśmy być przygotowani zawsze, a tym bardziej bliskich chorych na raka. Bo przecież to nie jest choroba ostatnich dni życia, ona nie odpuszcza ona wyniszcza organizm, komórki rakowe zabijają ("zjadają") zdrowe komórki. Jak spotkamy się, jak zetkniemy się z mądrym, personelem medycznym, to na pewno będziemy przygotowani do odejścia, bliskich osób chorych na raka. Dajmy czas czasowi. Ja zawsze w rozmowie z rodzinami moich pacjentów, którzy przeżywają chorobę , cierpienia bliskich, proszą o modlitwę do Pana Boga (jakkolwiek go pojmują) o zabranie cierpienia chorym. Ta modlitwa jest wspaniała i uniwersalna. Bóg zabiera cierpienia, zawsze zawsze gdy, zabiera do siebie, albo staje sie cud i uzdrawia.
uciekam do pracy miałem byc chwile a jestem ponad godziną pozdrawiam
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group