1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
Znalezionych wyników: 127
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-04-13, 23:56 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
spać - to bym mogła , ale to jedyna chwila, kiedy nikt mi nie wisi nad głową z tysiącem problemów do natychmiastowego rozwiązania |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-04-13, 23:37 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
cleo33, cleo33 napisał/a: | Jesteś wspaniała osobą. | - jak wszyscy tutaj cleo33 napisał/a: | czytam Twoje posty | a ja Twoje - jest w nich dużo ciepła i serdeczności i z pewnością nie tylko ja je lubię <uscisk> |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-04-12, 09:36 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
Nadzieja,
hi, hi - Ty pisałas do mnie, a ja do Ciebie
Jeśli chodzi o ryczenie, to najlepiej w samochodzie ( tylko -uwaga - ostrożnie na krzyżówkach )- przebeczałam tak chyba z milion kilometrów ) - i pewnie jeszcze wiele przede mną.
I w ogóle tak jest, że płacze się najlepiej w samotności - wśród ludzi uśmiech wraca automatycznie - psiakość z tym naszym dobrym wychowaniem!
A jeśli chodzi o dzieci - to nie ma mądrych - każdy ma potknięcia i byłoby dziwne, gdyby nie . W końcu dostajemy je bez żadnej instrukcji obsługi.
Ale nie martw się - dzieci są dosyć odporne i rosną mimo wszystko , a ewentualne "byki" odpracujesz , kochając je, tak po prostu
Trzymaj się, kochana
buźka |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-04-12, 08:36 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
Nadzieja, <uscisk>
Mówi się, że ludzie umierają naprawdę dopiero wówczas , gdy umiera pamięć o nich.
Kiedyś myślałam,że to chodzi o to, że już nikt nie pamięta, że ktoś taki istniał.
Teraz rozumiem to inaczej ; chodzi o pamięć drobiazgów - " on tak by zrobił", "on tak mówił"; kiedy jego ulubiony kubek staje się zwykłym kubkiem, kiedy przestajemy się wystrzegać naszych starych nawyków, które go drażniły, a które teraz już nikomu nie przeszkadzają, kiedy przestawiamy inaczej przedmioty, tak , jak nam wygodnie i wyrzucamy , jego ,niepotrzebne rzeczy, kiedy przestajemy się zastanawiać, czy jemu coś by się podobało, czy by to akceptował - słowem, kiedy eliminujemy go z codzienności.
Dlatego chciałabym słyszeć jego imię w rozmowach - żeby uchronić go przed całkowitym zniknięciem .
I wcale nie jestem pewna, czy znajomi i rodzina unikają tego tematu w obawie, że mi będzie przykro ( i się , nie daj Boże, rozpłaczę - ja nie płaczę, nie przy ludziach..) czy moze dlatego, że IM jest niemiło i ONI nie chcą pamiętać.
Być może, ale to już takie moje prywatne " myślątka "- nie chcą w ogóle pamiętać o śmierci, jako takiej -takie ogólne "hurra- póki my żyjemy" , a jak kto odpadł, no to go nie ma i cześć - nie mówimy o przegranych.
Byliśmy małżeństwem....a to znaczy, że nie tylko mieszkaliśmy razem i mieliśmy wspólne konto w banku, ale również, a może przede wszystkim, że przez wszystkie lata kształtowaliśmy nawzajem swoje charaktery, tworząc nową, pełniejszą wartość.
Zanim Tomka poznałam , byłam sama i teraz znowu jestem sama- ale nie taka sama.Jestem inna, bogatsza o jego osobowość i w tym sensie on będzie żył dla mnie zawsze.
I mówiąc znajomym, ze Tomek to, czy tamto, daję znać, ze i ja też tak samo. Podpieram się jego imieniem, bo jestem wtedy troszkę mniej " bez niego". Bo wtedy czuję, że jeszcze odrobinę jestem jego żoną, a nie tylko samotną wdową....
A pisanie w moim wątku? Nadzieja - to dla mnie czysta przyjemność -pokazałaś, że nie tylko ja mam takie odczucia , to raz,
a dwa - i Ty i Kasia jesteście mi bardzo bliskie
a trzy - każdy post, niechby nawet tylko ikonka, skierowana do mnie, dodają mi energii
sama jeszcze piszę mało, jeszcze mi trudno i jestem bardzo monotematyczna i nudna, ale za to czytam zachłannie i cieszy mnie, ze komuś chciało się do mnie "zaklikać"
buźka
[ Dodano: 2010-04-12, 09:41 ]
kaja115, |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-04-11, 23:10 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
gontcha, |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-04-11, 23:00 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
soja,
miło mi, że zauważyłaś zmianę - najpierw był Tomek, potem zmieniłam na moje zdjęcie (no, bo skoro wszyscy ), ale głupio wyglądałam - sama ,
W końcu, to jest wątek nasz - Tomka i mnie i takim musi pozostać.
I cieszę się, że Ci się podoba
<uscisk> |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-04-03, 18:40 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
jestem...czytam Wasze posty, przeglądam Wasze wątki, czasem zaczynam pisać coś, ale nic mi nie wychodzi ...
przeglądam zdjęcia, wspominam, przed oczami duszy przelatują kolejne dni, gdy bylismy razem, jego gesty, słowa , spojrzenia,atmosferę uczucia, którą mnie otaczał... od pierwszego dnia do ostatniego - to było 16 cudownych lat .
Tylko 16, a mielismy być razem zawsze...
nasza historia skończyła się...
najdziwniejsze, że w tym samym miejscu, gdzie zaczęła przed laty.. doslownie.
Hospicjum w Poznaniu mieści się na osiedlu Rusa. Po drugiej stronie ulicy jest położone osiedle małych szeregowych domków - Zodiak.
Szesnaście lat temu to osiedle bylo budowane. Na jednej z takich niewykończonych budów ktoś znajomy rozpalił ognisko i zaprosił kilka osób. Wśród zaproszonych był Tomasz.
Właściwie z widzenia znałam go wcześniej, ale tam, na tym ognisku, po raz pierwszy połączono nas w parę...tam się wszystko zaczęło..
Gdy znaleźliśmy się w hospicjum, okazało się, że okno pokoju wychodzi na osiedle Zodiak - dokladnie na wysokości miejsca, gdzie kiedyś plonęło ognisko... na wyciągnięcie ręki..
Tak, jakby historia zatoczyła koło..
próbuję się z tym pogodzić...
kiepsko mi idzie... |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-03-24, 10:57 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
zoi, miło, że się odezwałaś - dziękuję .
Chciałabym napisać coś więcej, ale jakoś się porozklejałam i trudno mi się pozbierać...
ale to minie... |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-03-21, 01:06 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
Zauważyłam coś dziwnego wśród mojej rodziny i znajomych- nie mam z kim pogadać o Tomku Jak tylko w rozmowie o nim napomknę,to stają sie jacys tacy niedoslyszący, jakbym strzelila gafę.
nie to, żeby w ogóle nie chcieli o nim pamiętać, to nie, bo naprawdę byl ceniony i kochany , cieszyl się dużą sympatią i rodziny i znajomych i jak juz wspominają, to każdy z żalem wzdycha, że szkoda, ze brakuje, że młody i mógł dalej żyć, ale jeśli próbuję wtrącić jego imię w zwyklej rozmowie, że tomek to, albo tamto, to tak jakoś omijają moja wypowiedź, jakbym popelnila niezręczność.Mam wrażenie, że pytanie, czemu tak jest, też byloby nietaktem.
Rzeczywiście mam ciągoty, zeby o nim napomykać w rozmowach, a to, ze np. lubil mercedesy, a czegoś tam nie, że on by to tak zrobil, to i ja też, albo, ze z czegoś tam by sie cieszyl - ale odnosze wrażenie, ze otoczeniu takie wtręty są niewygodne.
Nie wiem, czy to na zasadzie, że w domu powieszonego nie mówi sie o sznurze, czy uważaja, że takim gadaniem rozdrapuje rany, czy tez że skoro umarł, to nie ma dla niego miejsca w "życiowych" rozmowach. A może, żeby wymawianiem jego imienia nie przywolać jego ducha
NIe wiem, jaka bylabym na ich miejscu ( może tak samo bym postępowala) , ale teraz mi to doskwiera, ze nie slysze jego imienia wypowiadanego na glos, że wszyscy tak jakby chcieli sami szybko zapomnieć i żebym ja zapomniala i że wlaściwie juz tylko tu, na forum, ciągle jeszcze czuję, ze jestem "my", a nie tylko "ja"
a moze ja juz dziwaczeję, a oni mają rację? |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-03-16, 08:52 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
To dla Was wszystkich
cleo33- dziękuję, bardzo mi sie podobała |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-03-12, 09:56 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
tara napisał/a: |
Zgaś moje oczy, ja Cię widzieć mogę
Uszy zatrzaśnij, ja Ciebie usłyszę
I ja do Ciebie bez nóg znajdę drogę
I bez ust krzyk mój cisnę w Twoja ciszę
Ręce mi odrąb, a ja Cię pochwycę
Ja Cię pochwycę sercem jak ramieniem
Zawrzyj mi serce, mózgiem Cię zdobędę
A skoro mózg mi wypalisz płomieniem
Ja we krwi mojej Ciebie nosić będę | nie znałam tego...a wlaściwie... znam to od zawsze, ale nie wiedzialam, ze ktoś to ujął w słowa..
dziękuję |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-03-11, 09:46 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
elin napisał/a: | Wasza historia mimo, że przepełniona takim bólem i cierpieniem |
myślę nad tym , co napisałaś i wiesz... może to dziwne... ale w naszej historii nie było bólu i cierpień - była miłość, radość i nadzieja - do końca. Nawet w hospicjum było nam dobrze-córka mieszkała tam z nami - cieszyliśmy się , że mamy mini-wczasy - zwiedzaliśmy (Tomek na wózku) "palmiarnię", "oceanarium"(oczko wodne z rybkami) - jeszcze w sobotę zabrałam Tomka, korzystając z ładnej pogody na spacerek - snuliśmy marzenia, że zamienimy mieszkanie na parterowe, że zagospodarujemy balkon i będzie hodował kwiaty,że będziemy sobie żyli takim malutkim, cichutkim , spokojnym i szczęśliwym życiem i że to będzie jeszcze długo, długo - może nawet rok...
Jakimś cudem potrafiłam przy nim "wyłączać" racjonalne myślenie i łzy.NIe mogłam mu smutkiem zepsuć ostatnich dni.
To nie był z naszej strony infantylizm - wiedzieliśmy, jak jest naprawdę , wiedzieliśmy, ze zbliża się śmierć, ale mieliśmy jeszcze tyle dobrych uczuć dla siebie nawzajem, że szkoda nam było marnować czasu na rozpacz...
Czasem tylko. gdy nasze spojrzenia się spotkały... ale o tym nie mówiliśmy przed czasem. |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-03-11, 08:50 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
elin napisał/a: | Tylko, że moja mama nie ma takiego ducha walki jak wy oboje. |
elin, Twoja mama ma prawo nie mieć ducha walki - taka diagnoza to duży cios, daj Jej czas na oswojenie. Teraz Ty musisz mieć siłę za Was obie - leczenie raka to duże przedsięwzięcie logistyczne .
Ale start macie dużo lepszy - mam na myśli ten sutent w Słupsku .O tym leczeniu , że będzie, była mowa już rok temu -śledziłam wtedy uważnie wszystkie informacje z nadzieją, że i Tomek sie na to załapie..., ale w Polsce wszystko trwa długo i nam sie nie udalo.
Będę mocno trzymała za Was kciuki - musi być dobrze
pozdrawiam cieplutko |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-03-11, 02:48 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
DumSpiro-Spero napisał/a: | wysłucham jak opowiadasz, płaczesz, krzyczysz, przeklinasz |
już wysluchałaś wyżaliłam się , a Ty przeczytałaś i odpisałaś |
Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
pixi
Odpowiedzi: 407
Wyświetleń: 146731
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2010-03-11, 01:38 Temat: Rak nerki + rak płuc - ciąg dalszy |
gontcha napisał/a: | Pixi - jak się miewasz? |
nie wiem -pusto jest we mnie i wokół mnie...
mieszkanie zrobiło sie tak wielkie, że samoloty moglyby tu lądować...
wszystko zostało - kapcie, piżamy , koszulki, spodnie, swetry, okulary, kluczyki do samochodów,wężyk do koncentratora, leki, niedokończone krzyżowki, ulubiona poduszka,książka z zakładą na 121 stronie...
plączą mi się po głowie słowa " nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory..."
wybieram na Jego telefonie mój numer - na wyświetlaczu pokazuje się napis "kotek dzwoni" -odbieram... i cisza....
zmieniłam kolor włosów, kupiłam nową torebkę, trzy pary butów, kilka bluzek ...
z ubezpieczenia dostałam sporo pieniędzy- patrzę na nie i.. płaczę - na co mi one teraz ?!- były potrzebne wcześniej - pod koniec brakowalo nam nawet na jedzenie , spać nie mogłam ze strachu , że odetną nam prąd i co wtedy z tlenem...
teraz wszystko popłacilam bez problemów... i to też boli...
Zewsząd slyszę życzliwe: "trzymaj się", z przypomnieniem : "masz córkę", popartym twardym stwierdzeniem : "masz dla kogo żyć".
Staram sie sprostać oczekiwaniom :
Trzymam się - jestem uśmiechnięta, energiczna i zadbana, robię zakupy , załatwiam sprawy urzędowe, składam wizyty, przyjmuję gości,wygłaszam banały w rodzaju "trzeba żyć dalej" , "życie się na tym nie kończy". Zdołałam przekonać najbliższe otoczenie.,że mogą mi oddać kluczyki do samochodu i nie muszą chować przede mną leków. Sama umyłam męża po śmierci, sama Go ubrałam, sama wybrałam trumnę i miejsce pochówku. Wszyscy mnie chwalą, mówią, że jestem dzielna... i nie wiedzą, że robię to wszystko, bo boję się zatrzymać, bo jeśli stanę i pomyślę, to tęsknota mnie rozerwie.
Brakuje mi Jego ciepła,Jego spojrzenia,Jego dobrych rąk i miłego głosu, Jego rozwagi i miłości, Jego mądrych rad i wesołego śmiechu, Jego serdeczności i wyrozumiałości dla moich babskich głupot
Bez Niego już nigdy nie będę myszką , a z mojego slownika na zawsze znikną słowa "najdroższy", "najmilszy" , "najukochańszy"
Bez Niego już nic nie jest takie samo..
Ale sie trzymam...
pozdrawiam wszystkich |
|
|