1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: KUPIĘ |
pamipami
Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 6196
|
Dział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego Wysłany: 2018-12-04, 11:18 Temat: KUPIĘ |
Cześć i czołem!
Będę wdzięczna za wszelkie informacje. Z góry dziękuję za odpowiedzi!
[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2018-12-04, 12:32 ]
Regulamin forum cz.II pkt.15:
Cytat: | Proszę również o nie umieszczanie na Forum postów w formie ogłoszeń - w szczególności zabronione są na Forum jakiekolwiek próby pozyskania leków dostępnych wyłącznie na receptę, na zasadzie 'przyjmę' 'odkupię' etc. Jeśli natomiast ktokolwiek chciałby takie leki odstąpić innym potrzebującym może się zwrócić z taką informacją do Administratora Forum, do którego będą należały dalsze decyzje w tej sprawie. |
[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2018-12-04, 12:34 ]
Część posta ukryta. |
Temat: Historia mojej mamy - rak rozsiany. |
pamipami
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 4525
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2018-04-05, 12:50 Temat: Historia mojej mamy - rak rozsiany. |
Tak mama raz w miesiącu otrzymuje kwas na kości o nazwie OSPORIL. Jutro mama idzie na tomografię, więc niebawem podeślę najnowsze wyniki badań tomograficznych, tymczasem załączam ostatni wypis mojej mamy ze szpitala, wyniki badań krwi z dzisiaj oraz ostatnie wyniki z TK.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2018-04-09, 12:50 ]
1. Prosimy o dołączanie dokumentacji w formie załączników do posta, nie linków do zew. serwisów hostujących (bo mogą zniknąć).
2. Info w jaki sposób dodać załączniki do posta: http://www.forum-onkologi...orum/faq.php#35
3. Załączając wyniki badań, proszę usuwać dane lekarzy i pacjenta.
<post wyedytowany i poprawiony>
|
Temat: Historia mojej mamy - rak rozsiany. |
pamipami
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 4525
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2018-04-02, 20:32 Temat: Historia mojej mamy - rak rozsiany. |
Witam wszystkich ciepło, jestem tutaj nowa, dlatego jeśli temat jest w złym dziale bardzo przepraszam i proszę o przeniesienie.
Mojej mamy sytuacja w skrócie wygląda tak, że po operacji w 2012 r. (guz G2 her ++, ER 7/8, PR 0/8, ki67 40%) nie dostała chemii (była operacja oszczędzająca, węzły usunięte choć wszystkie czyste + radioterapia + tamoksifen), ale po 4 latach nastąpił rozsiew do płuc, wątroby i kości i okazało się, że her jest dodatni, choć wcześniej nie miał amplifikacji. Mama wzięła 15 czerwonych chemii (myocet + CTX), ale było dobrze tylko 8 m-cy i znów jest progres do płuc. Następnie mama otrzymała paklitaxel + herceptyna. Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że od początku mama była źle prowadzona, bo wprawdzie her2 był na dwa plusy ale ki67 40% na co nie zwrócono uwagi i nie nalegano na podanie chemii. Wracając do paklitaxelu i herceptyny mama otrzymała tylko 4 serie, ponieważ tomografia wykazała kolejny progres w płucach. Dodam, że po czerwonej chemii wyniki były naprawdę dobre, nastąpiło do regresu, a następnie wszystko się zatrzymało. Niestety raczysko znowu atakuje... Mama wzięła ostatni raz chemię w styczniu (!)
Teraz lekarze nieustannie ją diagnozują, tylko nic konkretnego z tego nie wynika, co miesiąc ma robioną tomografię od stycznia, więc nie jeste już leczona PONAD 3 MIESIĄCE. Otrzymała leki na serce, na kaszel i tyle. Bierze również tamoxifen. Mama ma już anemię i zespół chronicznego zmęczenia. Ciągle kaszle i szybko się męczy... Serce po herceptynie niestety się osłabiło. Frakcja wytrzutowa to 52. Kardiolodzy twierdzą, że mama mogłaby otrzymać chemię, jednak onkolodzy nie wyrażają na to zgody (obstawiam, że nie mają pojęcia co dalej zrobić). Mama miała zrobioną bronchoskopię, jednak nic z niej nie wyszło (pobrali za mało materiału do badania...) Obecnie mama znowu czeka na kolejną tomografię i po wynikach mamy jechać do Warszawy do profesora Orłowskiego, który zadecyduje, czy zrobić mamie bronchoskopię pogłębioną. Dodam, że onkolodzy zastanawiają się, czy w płucach nie wytworzyła się nowa mutacja raka. Przepraszam za tak chaotyczny opis, ale piszę to w emocjach i już naprawdę nie wiem co mam robić... Moja mama ma dopiero 57 lat, a tyle już wycierpiała. Widzę, że czuje się bezsilna a ten brak działań łamie ją psychicznie... Jesteśmy z Częstochowy. Może ktoś z Was boryka się/borykał z podobną sytuacją? Co robić? Może dodać zdjęcia z ostatniego wypis, by lepiej Wam zobrazować sytuację? Proszę o pomoc... |
|
|