1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
olaczek
Odpowiedzi: 31
Wyświetleń: 19213
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-07-10, 18:47 Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
JustynaS1975 napisał/a: |
Podobno "w życiu może nas spotkać wiele klęsk i niepowodzeń, ale tylko jedna prawdziwa tragedia: przejście z dzieciństwa do starości bez osiągnięcia dojrzałości" (Sydney Harris) |
Justysiu, kupuję świetne |
Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
olaczek
Odpowiedzi: 31
Wyświetleń: 19213
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-07-10, 16:03 Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
JustynaS1975 napisał/a: | Szkoda jest mi czasu na gniew, zazdrość, konflikty, kłótnie. Każdą chwilę chcę spędzić dobrze, wykorzystać ją maksymalnie, nie chcę marnować czasu z powodu fałszywej dumy, 'jakiś tam' uraz czy 'jakiejś tam małoistotnej wartości'. Nie chcę odkładać rzeczy najważniejszym na jutro ani tego aby życie przeciekło mi przez palce.
|
to się nazywa dojrzałość
jedni osiagają ja już w młodości, inni .... nigdy
pozdrawiam Justynko |
Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
olaczek
Odpowiedzi: 31
Wyświetleń: 19213
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-27, 07:17 Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
JustynaS1975 napisał/a: | Ale ten niecały rok od momentu wyjścia ze szpitala po przeszczepie do wznowy to chyba jeden z moich najlepszych czasów. Nic się specjalnego nie wydarzyło. Ale takiego poczucia szczęścia, radości wcześniej nie miałam. Również te półtora roku leczenia, pomimo wszystko to był dobry czas, dlatego, że moje samopoczucie, odbiór świata pomimo wszystko był dobry, pozytywny. I chyba nawet dlatego było warto się leczyć.
Ale czy teraz dalej warto się leczyć? – tak się zastanawiałam.
I teraz gdy jestem między poszczególnymi etapami leczenia, nie wiem ile będę żyła, czy się uda (nie ma dla mnie jeszcze dawcy, przeszczep szpiku daje mi szansę na przeżycie, a pierwszy dawca to teraz nie jest dobry wybór), to dla tych kilku dobry, fajnych dni, chwil, mgnień warto. Zawsze wydarza coś niespodziewanego, niezwykłego, możemy poznać kogoś niezwykłego, my możemy być dla kogoś niezwykli, pomocni, możemy na coś się przydać, być po coś (choć może się nam wydać, że po nic) itp.
Chyba warto się pomęczyć, choć być może to na marne.
Znalazłam w Internecie słowa M. Umer: „Cała składam się z nieśpieszenia i doceniania czasu, jaki pozostał.” I tak to do mnie pasują. |
Justysiu, nic dodać, nic ująć.
Mądra z Ciebie dziewczyna
|
Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
olaczek
Odpowiedzi: 31
Wyświetleń: 19213
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-26, 15:56 Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
JustynaS1975 napisał/a: | Znałam ludzi silnych psychicznie, którzy odeszli. Nie poddawali się do końca, byli pełni wiary i nadziei. Nie byli gorsi, ani słabsi. |
aż ciśnie mi się na usta kolokwializm kurcze gdyby tak wiedzieć czym jest to coś, co pozwala uporać się z chorobą, to "coś" co pozwala na mądry wybór ...
Justyno, masz rację na walkę wydatkujemy dużo energii. Może ją marnujemy? Bambus nie walczy, poddaje się naciskającej go sile, po to, aby za chwilę powrócić do pierwotnej pozycji.
ksena82 napisał/a: | Są też Przyjaciele, jest to wspaniałe Forum, razem ze wspaniałymi ludźmi.
Gdybyście wiedzieli, jak weszłam tu pierwszy raz we wrześniu 2010 i płakałam czytając.
I czytałam i płakałam. |
Tak, DSS jest wielka
To forum to wspaniała grupa wsparcia. Nie lubię rozmawiać ze znajomymi na temat choroby mamy, czuję się przez nich zupełnie nie rozumiana. A pocieszanie mnie wręcz irytuje. Ja też czytając wiele postów ryczę jak bóbr, zresztą ostatnio bardzo szybko się wzruszam. Ale łzy to dobry sposób na "wentylację" emocji |
Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
olaczek
Odpowiedzi: 31
Wyświetleń: 19213
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-26, 12:37 Temat: Czy nie jest nam wstyd? |
JustynaS1975 napisał/a: | jest przyjęta 'strategia wojenna' (walka, przegrana, wygrana itp.). Absolutnie nie chcę deprecjonować żadnego sposobu radzenia sobie z chorobą, każdy musi sobie znaleźć swój sposób na tę trudną sytuację.
.... Ale wygrana/przegrana powoduje, że odbieramy jako silny/słabszy, lepszy/gorszy. |
ciekawa refleksja ! Kiedy słyszymy diagnozę część z nas robi momentalnie "przegląd uzbrojenia" i wyciąga "największy kaliber". Może tak trzeba na skorupiaka? A może są inne metody, może strategia bambusa (twardy ale elastyczny) jest skuteczniejsza?
JustynaS1975 napisał/a: | Gdy usłyszałam o swojej chorobie, to nie wiem skąd wzięłam w sobie tyle siły, skąd się wzięła we mnie taka wola. Zawsze uważałam siebie za osobę 'depresyjną' (czasami powtarzałam, że żyję, bo żyje, ale gdybym tak umarła to byłoby nie tak źle). Gdy zachorowałam to nagle bardzo chciałam żyć, wszelkie myśli depresyjne jak ręką odjął. Być może trzeba było mną wstrząsnąć, abym doceniła życie. I paradoksalnie kiedy zachorowałam to je doceniłam. Życie zaczęłam odbierać bardziej intensywnie, nowe doznania, nowe smaki życia, jakich wcześniej nie odczuwałam. Nowy odbiór życia, całkiem nowe odczucie radości z życia. |
Każda choroba powoduje, że musimy przewartościować swoje życie, od nowa uporządkować priorytety. Odkąd mama jest chora trochę mniej się kłócimy, doceniamy fakt, że wspólnie możemy zjeść obiad czy napić się kawy (wczesniej ciągle gdzieś pędziłam). Mama nauczyła się mowić wprost "innym poświęcasz czas (czytaj: praca) , a mnie nie . Przed chorobą nigdy by tak nie powiedziała. Teraz uczymy się cieszyć drobiazgami. I po trzech latach wybieramy się na wspólne, super wakacje, nawet jeżeli trzeba będzie naruszyć oszczędności. Bo teraz ważne jest dziś, tu i teraz |
|
|