1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: udział w badaniu klinicznym - zgodzić się czy nie? |
misiak
Odpowiedzi: 169
Wyświetleń: 50500
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-01-01, 20:21 Temat: udział w badaniu klinicznym - zgodzić się czy nie? |
Dzwoniłam do mamy. Tą maśc kupowała w jednej aptece w konine bo w innych nie były takie dobre, i można było ją kupić bez recepty.Mieli już przygotowane maści.Koszt 5zł. Pielegniarki nawet sie pytały co to za maść. Podpytam o recepturę, może mi powiedzą skladniki.(APTEKA CENTRUM TAK SIE NAZYWA). |
Temat: udział w badaniu klinicznym - zgodzić się czy nie? |
misiak
Odpowiedzi: 169
Wyświetleń: 50500
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-12-30, 22:03 Temat: udział w badaniu klinicznym - zgodzić się czy nie? |
Zapytam sie mamy może będzie pamiętać. Ale wydaje mi się ,że jak powiesz w aptece na co potrzebesz to ci sprzedadzą.Tylko trzeba powiedzieć ,że to maść robiona ma być.Zapytam jutro napszę. |
Temat: udział w badaniu klinicznym - zgodzić się czy nie? |
misiak
Odpowiedzi: 169
Wyświetleń: 50500
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-12-28, 10:34 Temat: udział w badaniu klinicznym - zgodzić się czy nie? |
Nie wiem czy coś pomogę, doradzę, ale miałam babcię leżącą kilka lat. Na odleżyny bardzo sprawdziła sie maść robiona w aptece, koszt jej był 5zł, a naprawdę pomogła. |
Temat: udział w badaniu klinicznym - zgodzić się czy nie? |
misiak
Odpowiedzi: 169
Wyświetleń: 50500
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-10-15, 14:28 Temat: udział w badaniu klinicznym - zgodzić się czy nie? |
Te słabości nie koniecznie muszą być przez slabą hb,to choroba tak oslabia.Moja mama była tak słaba,że nie miała siły do ubikacji dojść.Teraz śmiga,że aż sie dziwie,nawet na grzyby jezdzi.
Łóżko też mocno osłabia.Mama też potrafiła cały dzień przelezeć.Namawiałam ją żeby choć kawałek z pokoju do pokoju przeszła.Ale to był wysiłek straszny.Pomału dochodziła do siebie,choć mieliśmy czasami chwilę zwątpienia,że będzie jak dawniej.Dzisiaj może nie jest aż tak sprawna,ale jest ogromna poprawa.I tego Wam życzę.
[ Dodano: 2013-10-15, 15:32 ]
Jęśli chodzi o radioterapię mama przeszła ją rewelacyjnie.To była jej chyba jedyna szansa bo miała zespół żyły głównej,puchła na twarzy strasznie,więc jeśli jest taka potrzeba to myślę,że inego wyjścia nie ma. |
|
|