1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Żałoba |
majkelek
Odpowiedzi: 654
Wyświetleń: 171970
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-09, 05:00 Temat: Żałoba |
Sylwio spokojnie, czego Ty od siebie wymagasz, że tak od razu wszystko, no co Ty? Trochę więcej cierpliwości miej do siebie. Jesteś bardzo miłą i sympatyczną osobą i nie myśl proszę, że nikt Cie nie rozumie, bo zrozumienie przychodzi zawsze z czasem, ze słowem i z czynem. Musisz dać czas sobie i Mężowi na to byście wymienili odpowiednią ilość zdań, odpowiednio dużo razem pomilczeli i odpowiednio dużo pobyli razem po tej zmianie, spokojnie. Zrozum Twój mąż jest też w nowej sytuacji i nie wie co zrobić ale pewnie nie powie Ci tego bo się zwyczajnie wstydzi. Wiem, że się starasz i chcesz dostrzec Mamę obok siebie ale posłuchaj na to też potrzebujesz czasu jak na każdą naukę. Oceniaj swoje postępy z dnia na dzień a nie czekaj na przełom, zobaczysz uda Ci się! I najważniejsze nie myśl o tym co mogłaś a czego nie mogłaś zrobić jak Twoja Mama jeszcze żyła, to już nic nie zmieni. Otwórz się na innych i na świat i żyj a zrozumienie samo do Ciebie przyjdzie, nie zadręczaj się bo wtedy zamykasz się i uważasz że nikt Cię nie rozumie.
Miej wiarę i żyj z tą wiarą na codzień a nie nie chowaj jej tylko w swoich modlitwach i płaczu. No i pytaj i pisz ja zawsze chętnie słucham. |
Temat: Żałoba |
majkelek
Odpowiedzi: 654
Wyświetleń: 171970
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-07, 15:57 Temat: Żałoba |
sylwia3 napisał/a: | mamy już nie ma i tą wyjątkową miłość córki do matki nie mam gdzie podziać......błąkam się w myślach i w modlitwie - mówiąc mamie jak bardzo ją kocham, tak bym chciała aby usłyszala....aby dała mi znak że słyszy i że wie....ahhhh... daję sobie czas na żałobę....na płacz.....na rozmyślenia..... staram się dobrze wykorzystać każdą naukę którą dostałam od Mamusi.... tyle jeszcze chciałabym jej powiedzieć, tyle poorad uzyskać..... niewiem, może kiedyś przyjdzie dzień w którym powiem, że jestem pogodzona z losem....że rozumiem wszystko... bo narazie nie żyję w zgodzie z losem i nie rozumiem kompletnie nic ;((( |
Sylwio, no to mi się będzie trochę teraz łatwiej pisało bo widzę, że wierząca jesteś (nie pytam jaka wiara, nieważne). Słuszne co robisz, bardzo słuszne. Po pierwsze bardzo życzę Ci tego, żebyś wszystko to zrozumiała ale obawiam się, że to bardzo trudne i jeszcze chyba nikt nie zrozumiał tajemnicy śmierci. Niemniej jednak sądzę, że z czasem zyskasz inne nastawianie do tego i niejako 'oswoisz' tą myśl, ale na to niewątpliwie potrzeba czasu.
A co do kwestii wiary i modlitwy - słuchaj słusznie robisz (moim zdaniem), że rozmawiasz z Mamą, myślę, że teraz Ona słyszy Cię znacznie lepiej niż wcześniej. Problem w tym, że to teraz Ty musisz się Jej nauczyć słuchać od nowa, bo Ona do Ciebie mówi, prowadzi Cię i daje odpowiedzi (no ja w to wierzę w odniesieniu do swoich bliskich zmarłych) ale Ty chyba nie umiesz ich jescze odczytać - to bardzo trudne. Popatrz wokół na rzeczy, które się dzieją na rzeczy, o których myślisz kiedy jesteś sama i prosisz Mamę o radę - te myśli i te zdarzenia są odpowiedzią na Twoje modlitwy, na Twoje prośby i pytania.
Potrzeba nam zawsze dużo pokory w relacji z każdym człowiekiem zarówno za życia jak i po śmierci, musisz więc nauczyć się słuchać.
Wszystko czego nauczyłaś się od Mamy teraz wcielasz w życie i pomyśl, że tajemnica naszego bycia ukryta jest w tym, że za wiele lat Twoje Dziecko będzie dalej pielęgnować zasady wpojone przez Ciebie, a Tobie przez Twoją Mamę, a Twojej Mamie przez ... (itd) i patrząc na to w ten sposób śmierć jest tylko jednym z etapów (elementów) życia.
Bardzo Cię ciepło pozdrawiam i proszę nie krępuj się i pisz oraz wyżalaj się - pytaj o co chcesz.
[ Dodano: 2012-03-07, 16:09 ]
asia77 napisał/a: | sylwia3, tule Cię Kochana u mnie też jakoś dalej sie toczy życie ,chodź tyle mialam jeszcze do załatwienia z Tatusiem :( tylko pogaduszek ,śmiechu ehhhhhh |
Asiu, przecież możesz dalej to robić i myślę, że nie będzie w tym nic złego. Niezależnie od tego czy wierzymy w nieśmiertelność duszy czy nie (możemy nie wierzyć duszę w ogóle) to doświadczamy za życia tego, że łączy nas z bliskimi miłość. To potężne uczucie i chyba nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że ono ot tak ginie po śmierci ukochanej osoby. Jak napisałem ja wierzę (i mialem okazję tego doświadczyć opiszę to kiedyś), że moi bliscy zmarli w jakiejś formie są ze mną i idą ze mną przez życie. Myślę, że nie będzie niczym złym kiedy i Ty pomyślisz sobie, że Twój Tata jest i po śmierci częścią Twojego życia i tak Go będziesz traktować. Ja wiem, że to trudne, ja wiem, że to wielka zmiana, ale kto poiedział, że każda zmiana ma być na gorsze? Na początku sie tak wydaje, ale ta przeszkoda braku bezpośrednich interakcji jest do pokonania, uwierz mi naprawdę jest.
A nawet jeśli ktokolwiek będzie uważał, że to kompletnie bez sensu co napisałem, to weź po rozwagę taka kwestię: Jeśli myślenie, że Twój Tata nadal jest obecny w Twoim życiu powoduje, że możesz się z Nim śmiać i cieszyć i wcielać w życie wartości przez Niego zaszczepione, zaś myślenie, że umarł i nie ma Go z Tobą powoduje tęsknotę i smutek, to Czemu masz nie wierzyć, że jest z Tobą? |
Temat: Żałoba |
majkelek
Odpowiedzi: 654
Wyświetleń: 171970
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-06, 00:11 Temat: Żałoba |
evita2 napisał/a: |
Ponadto, wiekszość z nas w codziennym życiu, które przecież toczy się dalej, zmuszona jest odgrywać role twardych i pogodzonych z nową rzeczywistością a przy tym ze wsparciem ze strony bliskich też bywa różnie z rozmaitych przyczyn.
To wszystko o czym napisałeś jest już kolejnym etapem żałoby, etapem akceptacji, pogodzenia sie ze stratą ale niektórzy z nas jeszcze do niego nie dotarli. I nie są gotowi na przyjęcie pewnych twierdzeń. Nie sposób tego procesu przyspieszyć, nie da się go przeskoczyć i myślę, że nie należy tego robić. Wszystko musi toczyć się własnym rytmem. Na akceptację przyjdzie jeszcze czas. |
Wiesz to chyba bardzo niedobrze jak jest się zmuszonym do czegokolwiek, ale niestety czasem tak w życiu bywa. Natomiast wydaje mi się, że zmuszanie się do czegokolwiek tylko przedłuża ten pierwszy okres o którym piszesz.
Zgadzam się z Tobą i też uważam, że na każdego przychodzi czas kiedy sam przed sobą przyznaje, że już pora by wrócić do życia sprzed tragicznych wydarzeń.
Ja nie chcę tego Ewo przyspieszać i nikomu tego nie każę robić. Wręcz przeciwnie uważam, że każdy powinien mieć swój czas a tragedią współczesnego świata jest to, że niektórzy tego nie pojmują i kiedy ich dopadnie tragedia to doznaja szoku i nie wiedzą co robić.
Ja nie mówię Ewo, że trzeba wstać, otrzepac się i zachowywać jakby nigdy nic, ale mówię by zawsze ALE TO ZAWSZE myśleć o jednym: CO JA MOGĘ Z TYM DOBREGO ZROBIĆ? Czasem dobre jest to by się wyżalić by później nie uważać, że nikt mnie nie rozumie.
Cieszę się bardzo, że to napisałaś, tylko (jak się domyślasz) ta pierwsza część postu (na mój temat) mi się bardzo niepodoba. |
Temat: Żałoba |
majkelek
Odpowiedzi: 654
Wyświetleń: 171970
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-03, 17:59 Temat: Żałoba |
sylwia3 napisał/a: | majkelek, dziękuję za te slowa, ja wiem że czas się wziąć w garść - ale to wszystko nie takie proste... ;( Oczywiście - będę robiła wszystko aby moja ukochana mama była ze mnie dumna tam w niebie..... Będę żyła tak jak mnie nauczyła i wychowała...najlepiej jak potrafię.... ale itak, jest mi strasznie smutno, źle i czuję okropny ból w sercu ;(((( tęsknie za Mamusią bardzo mocno ;((( |
Słuchaj ja doskonale wiem, że nie jest to proste i nie powiedziałem tak Wiesz co, może to glupio zabrzmi ale to dobrze, że tęsknisz bo to znaczy, że Mamę kochasz. Ja też często tesknię za tymi, których kocham a nie ma ich już na tym świecie. Widzę, że jesteś wrażliwą osobą i myślę, że to jest tak, że łączy Ciebie i Twoją Mamę szczególna więź. Kiedy była przy Tobie mogłaś Jej ofiarować wiele miłości i widziałaś jak ją odwzajemnia. Tej miłości nauczyłaś się od bliskich i wnosisz ją w swoje życie. Kiedy zabrakło obok Ciebie Twojej Mamy to masz jakby nadmiar tej miłości i odczuwasz pustkę. Miłość ma to do siebie, że musi być w ruchu, więc teraz naturalną rzeczą jest to by nieść miłość jaką otrzymałaś od swojej Mamy i obdarowywać nią innych.
To jest rozwiązanie, które ja uważam za słuszne ale Ty możesz znaleźć inne, do mnie to trafia |
Temat: Żałoba |
majkelek
Odpowiedzi: 654
Wyświetleń: 171970
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-03, 02:53 Temat: Żałoba |
sylwia3 napisał/a: | a mamy ukochanej nie ma ;(( dlaczego ?? ja pytam ciągle dlaczego???? ;((
|
Proszę Cię Sylwia nie pytaj, bo na to pytanie nie ma odpowiedzi. Odpowiedź jest na pytanie co ja teraz mogę zrobic z tym co od Mamy otrzymałam. Ale na to tylko Ty znasz odpowiedź.
sylwia3 napisał/a: |
Też często zastanawiam się nad wizyta u psychologa, ale ciągle mówię sobie że przecież on mi Mamy nie zwróci - ja muszę mieć czas na żałobę i na płacz ;(((( |
Wiesz jeśli się zastanawiasz nad tym to może jest to właśnie znak, że powinnaś się tam udać. Może im dłużej będziesz to odwlekać tym ciężej będzie Ci się na to zdecydować?
sylwia3 napisał/a: |
co z tego że wiosna, co z tego że zielono, Mamy nie ma - a to ona zawsze kwiatuszki sadziła w maju ;(( - ja jedynie postaram sie zrobić to co ona, tak jak mnioe nauczyła, najlepiej jak potrafię ;(( chciałabym aby była ze mnie dumna... |
Ty znasz swoją Mamę najlepiej, ale nie wydaje mi się, że moglaby nie byc z Ciebie dumna. Myślę, że jest dumna i to dumna z tego, że jesteś tutaj i dzielisz się sobą z innymi cierpiącymi po stracie bliskich. Ponadto, trafiłaś w dziesiątkę bo to właśnie po to my zostajemy na świecie by kontynuowac dzielo rozpoczęte przez naszych bliskch, gratuluję |
|
|