Ja bym zrobiła podobnie jak napisała Marzena. Łatwo jest szafować cudzym zdrowiem, ale trzy różne wyniki to już żarty z chorego. Moja Mama chorowała na sarcome synoviale, tyle, że u nas był to nowotwór zlokalizowany zaotrzewnowo z przerzutami na płuca. Właściwa diagnoza to podstawa dalszego postępowania w leczeniu.
Pozdrawiam i życzę dużo sił i dobrych ludzi na drodze