1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 6
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
karolac4e

Odpowiedzi: 21
Wyświetleń: 13267

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2014-02-24, 00:11   Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
Kochani... wczoraj pożegnałam Tatę ;(

30 stycznia przyleciałam do Polski z córeczką i siostrą taty. Zastałam tatę w złym stanie. Napiszę w wielkim skrócie.
Odwiedził Gliwice, niestety nie był w stanie tam wytrzymać z bólu. Więc w tym samym dniu udali się do Taty reumatologa, ten bardzo miło przyjął tatę. Uspokoił go. Z ciocią, która spotkała się z nim osobiście przytulał się płacząc, że będzie Go zawsze nosił w sercu, bo był wyjątkowym pacjentem. Schorowanym bardzo ale mimo wszystko z żartem na ustach. Po tym czasie tata odwiedził onkologa, do którego pierwotnie miał skierowanie, ten wysłał go na garncarską w Krakowie. Nie chciał wziąć odpowiedzialności za leczenie chemioterapią ze względu na niską liczbę płytek. Tam zbadali mu płytki. W ciągu tygodnia okazało się, że spadły z 30 tys. do 15 tys... więc z Krakowa ciocia wróciła ze skierowaniem do hospicjum Św. Łazarza w krk. Lekarz mówił, że wkrótce pojawią się duszności, z którymi nie będziemy w stanie poradzić sobie w warunkach domowych. Ze względu, że Tata ciągle był świadomy, nie braliśmy tej opcji kompletnie pod uwagę. W pewnym momencie tata przestał Nas już pytać o to co mówił lekarz. Wróciliśmy do chrzanowa, tam lekarz nie chciał z Nami rozmawiać, twierdząc, że dla niego to tylko informacja o tym, że pan xxx otrzymał skierowanie do hospicjum. Lekarze przepisali "końskie" dawki morfiny i innych specyfików, tj. rano 60mg morfiny+20mg morfiny+ ketonal+bunondol+plastry morficzne i inne rzeczy mniej ważne, tak było zawsze rano i wieczór do tego dochodziła morfina w południe 20mg i o 2 w nocy. W pewnym momencie nie było kontaktu z Tatą, już nie narzekał na ból a jedynie na duszności rano i wieczorem. Gdy pytałam co czuje to mówił, że sam nie wie tylko, że jest mu tak źle i pytał czy okna są otwarte.. Od niedzieli Tata nie miał apetytu i tak z każdym dniem coraz to gorzej. Aż przyszła środa, w ten dzień zjadł jedynie łyżkę owsianki, łyżkę zupy i odrobinkę na widelcu kaszy z gulaszem oraz nutridrinka. Był tak słaby, że nie uniósł się z łóżka nawet żeby do toalety dojść. Z bratem nalegaliśmy aby mama zadzwoniła do szpitala. Długo nie chciała lecz jednak zadzwoniła, przyjechała karetka. Niezbyt chcieli Tatę zabrać twierdząc, że taki przypadek jest jedynie do "leczenia" w domu. Spytali go jednak czy chce jechać,a On cichutkim już bardzo głosem powiedział "chciałbym". Zabrali Go około 19. Mama z bratem pojechali do szpitala, wrócili po 20. Cieszyliśmy się, że przyjęto Go na oddział pulmonologii, pobrali krew, dali kroplówkę. Tym bardziej, że Pani doktor, która Go przyjmowała to lekarka mama, która leczyła ją na gruźlicę oraz dała odrobinę nadziei na wzmocnienie. Rano, gdy wróciłam z małą ze sklepu otrzymałam telefon od tej pani doktor, że Tata zmarł w nocy o 4.20.
Wciąż nie mogę uwierzyć 24 stycznia było rozpoznanie o raku drobnokomórkowym płuca lewego a 20 lutego odszedł od Nas. Dlaczego to tak szybko ;(. Dlaczego musiał mieć tak wielką małopłytkowość, że nie otrzymał szansy na leczenie.
Dodam, że odkąd przyjechałam Tata miał opadniętą prawą powiekę i przez pierwsze kilka dni wył z bólu (dopóki nie dostał morfiny) w obrębie szczytu bioder i miednicy. Nikt nie chciał Go już badać, ale przypuszczamy, że to dziadostwo było już wszędzie. Jedynym plusem jest fakt iż nie cierpiał długo i Bóg szybko Go zabrał.
Mój kochany Tata nie żyje ;(.
Życzę Wszystkim aby po takim rozpoznaniu mieli szansę na leczenie a przede wszystkim nie poddawali się.
Tata miał nadzieję do końca, niestety nie dane mu było żyć dłużej. Przynajmniej mogłam być przy Nim w ostatnich chwilach życia, a wnuczka dała mu wiele uśmiechu.
;(
  Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
karolac4e

Odpowiedzi: 21
Wyświetleń: 13267

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2014-01-27, 23:10   Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
Czy po aktualnych wynikach można przypuszczać, że są gdzieś przerzuty?
W ogóle to co dla laika (mnie) można wywnioskować po tych wynikach? Jak to zinterpretować?
Dzięki serdeczne
  Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
karolac4e

Odpowiedzi: 21
Wyświetleń: 13267

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2014-01-27, 22:52   Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
Mam w końcu wynik TK.

  Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
karolac4e

Odpowiedzi: 21
Wyświetleń: 13267

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2014-01-27, 11:46   Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
Wątroby, trzustki, nerek, gdzie nie stwierdził nieprawidłowości.
  Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
karolac4e

Odpowiedzi: 21
Wyświetleń: 13267

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2014-01-27, 11:19   Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
Zanim Tata poszedł do szpitala to robiono mu TK w innym szpitalu.
Jak mama wróci z pracy to zadzwonię żeby przedyktowała mi opis TK.

Co do USG jamy brzusznej to nie miał Tata robionej. Jedynie reumatolog zrobił mu USG poszczególnych organów.

Teściowie załatwiają tacie leczenie w szpitalu na garncarskiej w Krakowie.
5 Lutego lecimy do Polski, 8 chcemy ochrzcić naszą córeczkę. Teściowa mówiła, że Tata raczej może już nie uczestniczyć w tym wydarzeniu, więc uważa, że szybko się tatą ktoś zajmie. Oby. Miałam weekend pełen smutku i łez. Teraz muszę dodawać tacie otuchy. Nie mogę pozwolić sobie na słabości.
  Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
karolac4e

Odpowiedzi: 21
Wyświetleń: 13267

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2014-01-26, 21:15   Temat: Mój tata ma raka drobnokomórkowego
Witajcie.

Chciałam opisać dotychczasową historię choroby mojego taty.

Wszystko zaczęło się w listopadzie 2013 kiedy tata dostał "chrypki". Po 4 tygodniowej, nieskutecznej kuracji antybiotykiem, lekarz skierował tatę do laryngologa. Ten, z powodu braku odpowiedniego sprzętu poprosił o konsultacje w innym miejscu.
Drugi laryngolog stwierdził porażenie nerwu krtaniowego, i skierował tatę na tomografię komputerową w celu wykluczenia nowotworu. Przed TK tata miał RTG które nie wykazało żadnych nieprawidłowości.

Wynik TK pokazał małe guzki w płucach (rzędu paru milimetrów) i dodatkowo powiększone węzły chłonne śródpiersiowe (40 mm). Po konsultacji lekarskiej skierowano tatę do dalszej diagnostyki w szpitalu Jana Pawła II w Krakowie na 23.01.2014. Zrobiono mu bronchoskopię, spirometrię i badania krwi. W piątek mama zadzwoniła do lekarza prowadzącego, który przedstawił mamie diagnozę - nowotwór złośliwy. Tata dowiedział się o tym wyniku dopiero z karty informacyjnej w domu (wczoraj) - załamał się. Ma się zgłosić do dalszego leczenia onkologicznego. Poniżej wkleję wypis ze szpitala.

W celu uzupełnienia historii taty dodam jeszcze, że od 2002 roku tata choruje na Reumatoidalne Zapalenie Stawów. Przeszedł dwie operacje stawu biodrowego, w tym wstawienie endoprotezy, leczył się na boleriozę i od wielu lat przyjmuje sterydy oraz mocne leki przeciwbólowe.
Jest palaczem - palił chyba ze 30 lat. Rzucił po nowym roku jeszcze przed poznaniem diagnozy.
Ponad rok temu zaczęły wychodzić mu "sińce" na rękach, przypominały one wylewy podskórne, stąd lekarz tę małopłytkowość zwalił na długoletnie przyjmowanie leków.

Zaraz przed świętami podczas ubierania choinki tatę zaczęły boleć plecy, ból rósł z każdym dniem. W końcu rodzice udali się do lekarza reumatologa, który leczył tatę od lat. Ten wykonał mu USG trzustki, wątroby, płuc i nerek - nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Za to postawił diagnozę, że to złamanie kręgu. Zaprosił tatę na drugi dzień do swojej przychodni w celu wykonania RTG, gdzie radiolog opisał zdjęcie jako osunięcie się kręgów. Zalecenia - leki przeciwbólowe + pas ortopedyczny.
Jakby tego było mało to przez ostatnią gołoledź tata się przewrócił na podwórku i z ogromnym bólem trafił na pogotowie, tam kolejne RTG, które wykazało zerwanie więzadła w barku (z barkami również miał wcześniej problemy z powodu RZS)

Dodatkowo mama przechodziła niedawno gruźlicę (w zeszłym roku) i wtedy tata też miał RTG które nie wykazało zmian.

Proszę wypowiedzcie się czego możemy się spodziewać po leczeniu. Wiemy, że rak drobnokomórkowy to najgorszy z raków płuc :/ Czy można mieć nadzieję na wyleczenie?
Moja ciocia, siostra taty, z zawodu pielęgniarka - już mówi o śmierci taty itd., oraz że na pewno tata ma już przerzuty, pewnie do kości itp. - stwierdziła tak po rozmowie ze swoją znajomą lekarką z Polski, która nie widziała żadnych wyników badań :/ (mieszkam z mężem w Anglii niedaleko cioci. Tata jest w Polsce)

Co robić, gdzie iść, do jakiego szpitala?
Tata mieszka niedaleko Krakowa, Katowic. Mama mojego męża jest pielęgniarką z zawodu i chce pomóc. Tata męża jako sanitariusz pracuje w Szpitalu Wojskowym w Krakowie, więc widzi lekarzy na co dzień itd.

Wypis ze szpitala (przepraszam za jakość):




[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2014-01-26, 22:27 ]
Bardzo prosimy o usuwanie danych osobowych lekarzy z wklejanej dokumentacji, a także o załączanie dokumentacji w formie załączników do posta, nie linków do zewnętrznych serwisów hostujących.

 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group