Ja bym wierzyła tym z CO.
Ja miałam dwie biosje. Z pierwszej wyszedł mięsak Ewinga, ale zanim prof. Rutkowski zaczął leczenie zlecił badanie wycinków drugi raz w CO w Warszawie. Wynik się nie zgadzał. Pobrał drugą biopsję (tym razem gruboigłową, z żeber - tak bolało), zlecił nadanie i wyszedł mięsak rhabdomyosarcoma alveolare i na to mnie leczono. Póki co z sukcesem.
Co do wycięcia nerwu kulszowego - poznałam dziewczynę, której go wycięli i po rehabilitacji radzi sobie świetnie.
trzymam kciuki i pozdrawiam!