1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Historia choroby mojego taty |
johal1
Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 4105
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2013-10-12, 19:46 Temat: Historia choroby mojego taty |
Witam, niedawno znalazłam to forum i przeczytałam wątek o historii choroby taty jednej użytkowniczki, który był chory na raka płuc z przerzutami. Chcę się też podzielić moją historią i przy okazji może się czegoś od Was dowiem....
W czerwcu u mojego taty wykryto guza mózgu (zaczęło się od bólu w nodze-biodrze i drętwieniu ręki od czasu do czasu, a karetka wzięła tatę do szpitala kiedy dostał drgawek padaczkowych (czy nie wiem jak to nazwać). Najpierw trzymali go w jednym szpitalu, miał paraliż na lewej ręce i nodze, ale mu to przeszło. Po jakichś 2 tygodniach miał w innym szpitalu operację uzunięcia guza mózgu - udało się go usunąć w całości.
Następnie miał skierowanie do kolejnego szpitala, gdzie sprawdzali płuca, ostatecznie mieli mu płuca operować, ale w między czasie dostał się do onkologa, który stwierdził że on by płuc nie ruszał i skierował na chemioterapię.
W wypisach ze szpitali było napisane, że ta głowa to przerzut najprawdopodobniej z płuc (albo nerek). Ktoś tam tez sugerował że ta noga to też może być przerzut.
Miesiąc po operacji guza mózgu tato znów miał "atak" (te drgawki padaczkowe na lewej ręce i nodze). Ale nikt nie sprawdził mu wtedy tej głowy (choć po cichu wiedzieliśmy że może znów byc guz). Potem była radioterapia, początek chemii - zdążył być 2 razy.
Przez cały ten czas kilka razy miał ataki, ogólnie był po nich bardzo słaby, a potem znów nabierał sił. Najgorzej doskwierała mu noga.
Jakieś 3 tygodnie temu znów dostał atak, ale tym razem był on bardzo długi, po godzinie jeszcze się nie skończył i do ręki i nogi doszła jeszcze lewa część twarzy (tak oko drgało mocno). Mama wezwała w końcu pogotowie, dali mu relanium na uspokojenie i wzięli do szpitala. W tym szpitalu trzymali tydzień, potem w następnym tydzień - tam zbadali że ma guza mózgu takiego samego jak poprzednio. Tato się strasznie w tych szpitalach teraz męczył, nie pozwalali mu wstawać, dawali te leki (jak sami tam mówią, chcą mieć spokój, więc dają to relanium) po kórych tato czasami plótł trzy po trzy..
W tym ostatnim szpitalu neochirurg skonsultował się z internistą, który stwierdził że chory jest za słaby na operację i wypisali tatę do domu. W szpitalach tato już trochę się wzmocnił, zacząl chodzić trochę.
W czwartek przyjechał do domu. Pierwszego dnia był mocny, trochę chodził. Ale następnego dnia zaczęły się ataki - takie lżejsze, ale bez ustanku, raz ręka, raz noga, tak np ze 3 godziny, potem chwila spokoju i znowu. Całkowicie osłabł, noga strasznie go boli, cały czas leży i się męczy...
Tato bierze lek Cezarius na tą padaczkę, ma tez od dzisiaj coś na uspokojenie, w poniedziałek przyjedzie pielęgniarka z hispicjum domowego (wcześniej była 3 dni, ale te kroplówki nawet nie wzmacniały nic, tylko po tych 3 dniach miał wtedy ten mocny atak, po którym wzięło go pogotowie). Bierze leki przeciwbólowe, ale uważa że to po nich się te ataki wzmocniły bo na tych wszystkich lekach jest napisane, że nie brać jak się ma skłonności do drgawek..
Moje pytanie jest takie - jak można tacie teraz ulżyć? Każdy lekarz mówi co innego - jesli chodzi o leki.. Tato brał Tramal ale teraz się boi przez te ataki. A boli go strasznie :(
Raczej nie wygląda na to, aby mu się poprawiło - ale jeśli tak, to czy dalsza chemia ma jakikolwiek sens? bo chyba tylko bardziej osłabi a nie pomoże...
I jak się umiera gdy się ma guza mózgu :( ? czy ten guz rośnie i rośnie, czy w między czasie jest paraliż, czy boli coraz bardziej? czy będzie gorzej niż jest:(? wiem, że pytania naiwne, ale chciałybyśmy być z mamą przygotowane chociaż trochę i wiedzieć jak ulżyć tacie...
Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.... |
|
|