1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 2
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie?
joanna

Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112525

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2009-12-08, 16:14   Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie?
Kretka83, to ważne o czym piszesz, i ileż w tym prawdy. Ale czasami nie trzeba słów by poczuć co drugi człowiek czuje. Mój tata nie był wylewny w słowach, ale wystarczyło na niego spojrzeć jak reaguje, jak stara się stłumić wzruszenie pokasłując... No ale trzeba się brać w garść bo dwoje dzieci dorastających w domu i jeszcze ostatnio zafundowałam sobie kocura (aby zapchać pustkę), więc jest dla kogo działać. Pielęgnuj Ojca na ile jesteś tylko w stanie (choćby ciepłym słowem), działa to jak balsam dla Ciebie i dla niego.

Trzymam kciuki za Was.

Asia
  Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie?
joanna

Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 112525

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2009-12-08, 10:20   Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie?
Witaj Kretka83
my przegraliśmy walkę z chorobą. Różnie to w życiu się układa i nie wszyscy mogą lub też mają siłę być z chorym. Ja tak naprawdę od chwili diagnozy Taty miałam bardzo mało czasu na walkę (4 miesiące). W międzyczasie staciliśmy czteroletniego bratanka. Przez ten okres chciałam jak najwięcej zagarnąć na swoje barki, być przy bracie w czasie walki o życie Piotrusia, cieszyć się z każdego dnia, później organizować jego pogrzeb, walczyć o Tatę, pielęgnować go, cieszyć się z każdej połkniętej tabletki, wypitej kropli płynów, wyrwane chwili, bycia z nim, trzymania za rękę gdy gasnął. I nagle wszystko pękło, już nie mogłam zająć się pogrzebem, czułam i chyba nadal tak jest , jak małe dziecko, któremu zniszczono najpiękniejszy rysunek jaki do tej pory zrobiło. Jak przypominam sobie tamte chwilę: pędzenie do lekarzy, walkę o wizyty o lekarstwa to teraz nie wiem czy dałabym radę. Więc walczcie póki macie czas, na ile dasz radę.

pozdrawiam i tulę
Asia
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group