1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Umieranie - z drugiej strony... |
jo_a
Odpowiedzi: 24
Wyświetleń: 13543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-08-30, 20:54 Temat: Umieranie - z drugiej strony... |
Nino78, jestem jakiś czas tu, wśród chorych, bądź ich rodzin.
Wiem, z autopsji, że bardziej boli tych co zostają. Bardziej boli tych, co patrzą na odchodzenie. Choroba, jej objawy, powodują u nas strach. O najbliższych. O nas. Jak sobie poradzimy. Co będzie dalej. Nie wierzymy, że "czas leczy rany". Czy leczy? A czy blizna zostaje na całe życie? To pytania retoryczne, nie z tej strony, z której odzewu oczkujesz.
Ale pomyśl...
Może chorzy bardziej liczą się z tym, że w jego przypadku "cud nastąpi"? Może przygotowują się w rozpaczy? Mimo, że twierdzą, że "się pogodzili"? Nie wiem. Ja wciąż się nie godzę. Ja wciąż jestem w tej "głupiej" kulturze. Jestem tym ziarenkiem, które zostało. Które musiało sobie poradzić.
Co będzie jeżeli będę z drugiej strony? Kiedy będę się bać z innej perspektywy?
Nie wiem... Wiem, że poruszyłaś trudny temat.
Pozdrawiam. Nie zimno, nie ciepło, a gorąco!
Bardzo chcę mieć w sobie siłę i odwagę powiedzieć: odchodzę... Kocham... Poradźcie sobie... Chcę mieć czyste sumienie, że zostało po mnie "czyste podwórko".
Że z otwartym sercem powiem: było, odchodzi, pamiętaj... Ciągle kochaj, nie miej pretensji.
Ściskam ))))))) |
Temat: Umieranie - z drugiej strony... |
jo_a
Odpowiedzi: 24
Wyświetleń: 13543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-08-30, 19:54 Temat: Umieranie - z drugiej strony... |
Cytat: | nie rozumiem dlaczego piszemy tu o umieraniu? |
Ponieważ ktoś odczuł potrzebę założenia wątku o temacie:
"Umieranie - z drugiej strony".
Nikt w naszej kulturze nie oswoił nas z myślą, że umieramy każdego dnia. U nas umieranie wiąże się z... żałobą. A może czas byłoby zmienić podejście?
Nie twierdzę, że będzie to łatwe, przyjemne i jakie tam jeszcze.
Nie twierdzę, że to co teraz piszę mi będzie pasowało (też jestem z tej kultury). |
|
|