Znalezionych wyników: 3

Przepraszam za błędy, wstawiam jeszcze raz załączniki.

[ Dodano: 2018-03-08, 20:28 ]
Za szybko, jeszcze 2 załączniki.

Dziękuję za Wasze dotychczasowe wiadomości.
Na tę chwilę jesteśmy po otrzymaniu wyników badania płynu. Dziś byłam z tatą u doktor prowadzącej. Przekazała nam dokumnetację, wszystkie wyniki i informacje, że nie są w stanie znaleźć przyczyny zebrania się 6litrów płynu w lewym płucu.
Zaleciła badania kontrolne- rtg za 3 tyg, tk za 5cy.
Proszę, zerknijcie na załączone wyniki.
Gdzie szukać rozwiązania problemów zdrowotnych mojego taty? Dodam, że Pani Doktor nie widzi podstaw do wykonania badania PET.
Natomiast tata jest nienaturalnie zmęczony, od czasu wyjścia ze szpitala miał dwukrotnie temp.ok 38, . na policzkach pojawiłają mu się czerwone plamy/krosty. Wcześniej nigdy nie miał tego typu zmian.
Będę wdzięczna za Wasze sugestie.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-03-08, 19:27 ]
Wyniki są nieczytelne, nie wstawiamy wyników jako fotosiki ale jako załączniki do posta. jeden wynik wstawiony prawidłowo.
Tutaj jak to robić http://www.forum-onkologi...rum/faq.php#35.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-03-08, 19:31 ]
Proszę usuwać nie tylko dane pacjenta ale i lekarza, poprawiono.

Witajcie!
Przeglądam forum i czytam Wasze historie od tygodnia, kiedy to u mojego taty padły podejrzenia nowotworu płuc.
22 lutego, w dniu swoich 67 urodzin tata trafił do szpitala z ogromnymi dusznościami. Po wykonaniu badania rtg klatki lekarz dyżurujący stwierdził, że "całe płuco jest zalane i to nie jest infekcja". Jeszcze tego samego dnia, na oddziale założyli tacie dren i przez dobę spłynęło prawie 5 litrów brunatnego płynu. Po rozmowie z lekarzem prowadzącym usłyszałam, że przyczyną najpewniej jest zaawansowany nowotwór i w tym kierunku będzie prowadzona diagnostyka. W kolejnych dniach wykonano tk klatki - żadnych zmian, usg jamy brzusznej - bez zmian. Badania z krwi w normie. Na tę chwilę tata czuje się dobrze, ma apetyt, spaceruje po szpitalu i najpewniej wróci do domu w oczekiwaniu na wyniki badań płynu z płuc.
Wg lekarza nowotwór jest, tyle że nie widać go jeszcze w obrazie tk i rtg. Mówiła, że może być zmiana w nabłonku, której tk nie widzi.
I teraz moje pytanie do Was. Czy taka ilość płynu to definitywna oznaka nowotworu płuc/opłucnej? Czy to, że nie widać zmian w dotychczasowej diagnostyce pozwala mieć nadzieję, że nic "tam" nie ma albo to nowotwór w początkowym stadium?
Wiem, że muszę czekać na wyniki z płynu ale póki co proszę o Wasze wypowiedzi. Czy ktoś miał do czynienia z podobną sytuacją?
Pozdrawiam serdecznie.