1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 3
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: guz płuca prawego mojej Mamy
izabelajp

Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 5068

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-11, 21:02   Temat: guz płuca prawego mojej Mamy
Proszę mi doradzić co Pani by zrobiła na moim miejscu. Wiem, że mam duży wpływ na moją Mamę. Mama nie chce chemii, bo pamięta jak strasznie długo umierał na spiczaka jej ukochany brat, jak bardzo cierpiał, jak bardzo nie tylko choroba ale i chemia spustoszyła jego organizm.
kompletnie nie wiem co robić.
Iz

[ Dodano: 2012-09-11, 22:10 ]
Dziękuję jo_a.
Jutro rano dzwonię do Hospicjum. Wszystkie inne dokumenty mam gotowe. I jadę "na nockę" do Mamy poprzytulać się i pośmiać :) I rozumiem, że powinnam "dotrzeć" do jakiegoś onkologa na konsultacje diagnozy. Chyba znalazłam jakieś dojście, więc jutro mocniej podziałam.
Dobrych snów wszystkim.
Iz
  Temat: guz płuca prawego mojej Mamy
izabelajp

Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 5068

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-11, 20:18   Temat: guz płuca prawego mojej Mamy
Dobry wieczór.
Przepraszam za pierwszy dosyć zimny wpis ale byłam bardzo zmęczona. Ale i tak, gdy wczoraj przypadkowo odkryłam to forum, to przeczytałam wiele wątków, a nawet przy kilku się wzruszyłam.

Moja Mama mieszka w Lublinie. Przez wiele lat paliła papierosy. Od 5 lat nie pali. Od około 2 lat czuła się nie najlepiej, szybko męczyła, pociła, dokuczały jej nerki. Przykładnie więc udała się do swjej przychodni i robiła szereg podstawowych badań. Ztwierdzono, że ma starcze zmiany w nerkach i ostopareozę kręgosłupa. Nie wiem dokładnie jakie leki brała, ale jutro będę u Mamy to wszystko pozapisuję.

Systematycznie chodziła na kontrolne wizyty i robiła kontrolne badania, tak jak je zalecano. W lipcu w czasie upałów przeziebiła się i zaczęła mocniej gorączkować i kaszleć. Pani doktor stwierdziła zapalenie płuc i chciała Mame skierować do szpitala ale Mama poprosiła o leczenie domowe.
Po tygodniu braku poprawy zmieniono antybiotyk a gdy i ten nie bardzo skutkował - ustąpiły tylko gorączki ale kaszel i zmiany w płucach pozostały - pozostało leczenie szpitalne w celu dokładnego zdiagnozowania. Moja Mama nienawidzi szpitali - ma bardzo przykre wspomnienia z okresu, gdy w szpitalu umierał na raka jej brat. Na raka zmarła także moja Babcia, mama Mamy.

Po zrobieniu tomografu Pani doktor poprosiła Mamę do gabinetu i przekazała, że ma raka płuc - dwa guzy oraz przerzuty do nerki i krtani. Że nowotwór jest nieoperacyjny i ewentualne leczenie chemią może przedłużyć jej życie może o rok-dwa. I powiedziała, że w celu określenia jaki to typ nowotworu zostanie pobrany wycinek.

Mama bardzo źle zniosła pobieranie wycinka, ale się udało. Po otrzymaniu wyniku powiedziano Mamie, że to rak płaskonabłonkowy, związany z paleniem. I że tu rola szpitala sie kończy i wypisano skierowanie do Kliniki Onkologicznej, by tam rozpoczęto leczenie chemią.

Mimo, że Mama cały czas mówiła, że nie podejmie chemii jednak poszła od razu do Kliniki. Traf chciał, ze był tak jakis straszliwy tłok, brakowało numerków, powiedziano Mamie, żeby poszła i prosiła może lekarz jednak ja przyjmie. Ale nie przyjął. I Mam powiedziała, że jej noga tam już nie stanie.
Wróciła do domu.

Ja mieszkam ponad 40 km od Mamy, pracuję codziennie do 17-18. Ale staram się przeorganizować, by móc roztoczyć nad Mamą opiekę. Tylko nie bardzo wiem co powinnam teraz zrobić...

Mam jest w dobrej formie, no względnie dobrej. Ktoś z nas - ja albo któreś z moich dzieci co kilka dni jedzie do Mamy. Zaraz po szpitalu, gdy Mama jeszcze była w wielkim stresie po tym co usłyszała, przyjeżdżałam do Mamy i nocowałam u niej. Myślę o tym, że będę tam niedługo nocować nawet codziennie i z Lublina jeździć do pracy, mimo że to ok. 60 km.
Rozmawiamy dużo, i nie boimy się żadnych tematów. Po pobycie w szpitalu i rozmowach z lekarzami Mama ma świadomość, że umiera. Tak powiedzieli lekarze. Boi się. Jest osobą bardzo pogodną ale i tak wiem, że się boi cierpień. Obiecałam Mamie, że będę przy niej, że zrobię wszystko, by nie cierpiała.

Była czas, że kiedyś działałam charytatywnie na rzecz lubelskiego Hospicjum więc tam zadzwoniłam. By zapytać o opiekę lekarską w domu, czy to możliwe. Bo teraz Mamą nikt się nie interesuje. Nie dostaje żadnych leków. Wyszła ze szpitala, poszła do kliniki, odmówiła chemii i pojechała taksówką do domu.
W Hospicjum mi powiedziano, że oczywiście, że roztoczą nad Mamą opiekę ale muszę do nich przywieźć karte szpitalną, jakieś tam Mamine dokumenty i skierowanie od lekarza rodzinnego do objęcia domową opieką hospicyjną.
Mama udała się do swojej przychodni, ale jej lekarz rodzinny jest 2 tygodnie na urlopie.
Taka jest rzeczywistość.

Acha, jeszcze w szpitalu, gdy jak myślę walczyła z myślami czy podjąć chemię czy nie, powiedziano jej, że leków nowej generacji osobom po 70 roku zycia się nie przepisuje, jeśli podejmie leczenie chemią to lekami starej generacji. Myslę, że to zaważyło na Mamy decyzji.

Kompletnie nie znam się na chorobach nowotworowych. Powinnam ufać lekarzom, ich wiedzy ale po Pani odpowiedzi mam mętlik w głowie.
Czy moja Mama ma raka nieoperacyjnego z przerzutami, tak jak powiedziała Pani doktor w szpitalu? I nie pozostawiła nam żadnej nadziei.
Co mam Mamie doradzać? Zrobię dla niej wszystko, co będę mogła.
uff.. trudne to wszystko bardzo..

Nie jesteśmy zamożne, a może nawet jak na dzisiejsze realia i możliwości - biedne, i nie mamy możliwości prywatnych konsultacji i porad. Jesteśmy zdane na publiczną służbę zdrowia. To wszystko bardzo pogarsza.
Bardzo dziękuję, że ktoś poświęca swój czas i to czyta i pomaga innym.
Ja potrzebuję pomocy. By pomóc Mamie.
Bardzo proszę mi te Pani wątpliwości co do diagnozy wytłumaczyc, jak wiejskiej babie. Co Moja Mama teraz powinna zrobić, by mieć pewność, że diagnoza jest właściwa.
Pozdrawiam wszystkich zagubionych w swojej niemocy.
Izabela

[ Dodano: 2012-09-11, 21:34 ]
Pyta Pani czy Mama chce podejmować dalszą diagnostykę, skoro nie chce leczenia chemią.
Nie wiem. Nie wiem, czy Mama potrafiłaby na to pytanie odpowiedzieć.
Napewno zapytałaby mnie "Jaką diagnostykę? przecież powiedziano mi, że mam raka z przerzutami, nieoperacyjnego. Co mam dalej diagnozować. Mam 78 lat."
Powiedziano też, że chemia może przedłuzy zycie o rok, dwa. Może. Na pytanie Mamy jak to zycie będzie wyglądać przez ten rok, dwa, Pani doktor rozłożyła ręce.
Myślę, że gdyby był cień wątpliwości, że to może nie rak, Mama napewno by podejmowała dalsze diagnozowanie. Ale nie pozostawiono Mamie żadnych wątpliwości.
Izabela
  Temat: guz płuca prawego mojej Mamy
izabelajp

Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 5068

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-10, 22:27   Temat: guz płuca prawego mojej Mamy
Proszę o interpretację wyników mojej Mamy. Spisuję je z karty szpitalnej.

Bronchofiberoskopia:
Krtań, tchawica, ostroga główna, lewe drzewo oskrzelowe b.z. po prawej stronie ujście o. dolnopłatowego obrzęknięte. W ujściu S9 widoczny tumor obturujący to ujście, pokryty białym włókniakiem. Pozostałe ujścia oskrzeli niezmienione. Pobrano ex. z tego ujscia oraz materiał cewnikiem do bad. hist. pat.

87.42 badanie TK klatki piersiowej
Wykonano w akwizycji spiralnej w skaningu przeglądowym 5 mm oraz w mieszanej, tętniczo-żylnej, fazie pokontrastowej warstwami o grubości 2,5 mm. Dodatkowo wykonano skaning opóźniony po 15 min. ultravist 370-90 m.
Artefakty oddechowe utrudniają dokładniejszą ocenę zmiany guzowatej w seg 8 i 9 PPD.
Badanie wykazał obecność zmiany guzowatej bez widocznego w tylno dolnej części PPD. Wymiary na skanach osiowych 58 x 40 mm. Wymiar IS 75 mm. Zmiana modeluje oskrzela w/w segmentów. Guz o niejednorodnej densyjności i bardzo słabym wzmocnieniu. W dolno-obwodowej części silniejsze wzmocnienie tkani - fragment obwodowej niedodmy lub fragment tkanki guza przy jego centralnej martwicy. Możliwość weryfikacji w biopsjii transtorakalnej.
W sąsiedstwie zmiany widoczne są niewielkie zmleczenia miąższu, pasmowate zwłóknienia oraz pogrubienia przegród międzyzrazikowych. Mozaikowe upowietrzenie głwnych płatów dolnych.
Dodatkowo widoczne są przy- i podopłucnowe pojedyńcze guzki płucne, największy związany z opłucną seg 4 średnicy 6 mm.
Pojedynczy powiększony w chłonny przytchawiczny górny prawy w osi krótkiej do 12 mm. Pojedynczy niepowiększony w chłonny wnęki prawej w osi krótkiej 7 mm.
Niewielki obszar uciśniętego miąższu płucnego przyległego Ślad płynu w obu jamach opłucnowych, grubości po stronie prawej - 10 mm po stronie lewej do 7 mm (niewydolność krążenie?).
Serce powiększone w całości.
Gruczolak nadnercza prawego o densyjności w fazie natywnej (13) Hu, wzmacnia się do 40 HU, wypłukuję 5 HU. Niewielkie guzkowate pogrubienie odnogi przyśrodkowej nadnercza lewego.
Pojedyncze torbielki korowe w nerkach, największa 45 mm w NL.
Zmiany zwyrodnieniowo-wytwórcze kręgosłupa. Podejrzenie obecności uchyłka okołowpustowego żołądka. Biegun dolny PL tarczycy schodzący nisko, zamostkowo.

ufff..

Mam ma 78 lat. Stan dobry. Trafiła do szpitala z powodu zapalenia płuc.
Leczenie w szpitalu: Tarcefoksym, ambrosol, miesz. sedat. Pramolan.

no i Wynik badania histopatologicznego:
Massae necroticae. Bronchitis chronica cum metaplasia planoepitheliale et dysplasia focale planoepithelii gradus maioris.

Dano Mamie skierowanie do kliniki onkologicznej na leczenie chemią.
Mama z chemii zrezygnowała. Jest w domu.

Bardzo proszę o "przełożenie" tego wszystkiego na zwykły język.

izabela
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group