1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-11-06, 22:33 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
Bardzo serdecznie Wam wszystkim dziękuję za Wasze wpisy, wyrazy współczucia i zrozumienie. Będąc całkiem obcymi ludźmi, ale połączonymi jakimś wspólnym doświadczeniem, naprawdę dodaliście mi siły . Ciągle wydaje mi się to, co się stało jest nierealne i obudzę się z tego złego snu ... choć kiedy zasypiam śnią mi się koszmary. Szczególnie ostatnia noc, to był ciąg makabrycznych snów, z których budziłam się co godzinę-dwie , ale się budziłam ... po chwili z ulgą, że to był sen. Nie były nawet związane z tatą, ale ze śmiercią, krwią, szpitalem, badaniami ... Targających emocji, nawet w najbliższej rodzinie, jest taki ogrom, że walcząc z własnym zniecierpliwieniem, z takim trudem jest być cierpliwym dla emocji innych, ale wiem, że trzeba. Nikt nie był gotowy na tak szybki i nieodwracany przebieg choroby, a z drugiej strony wszyscy, którzy znali osobiście tatę piszą, że to szok, bo on taki był zawsze "twardy", nikogo nie słuchał i machał ręką, a jednocześnie tyle im pomógł, gdy obcy dla mnie ludzie płaczą przez telefon wspominając go ... naprawdę trudno powstrzymać łzy
Jako, że to wątek o emocjach w chorobie, więc pozwolę sobie napisać coś o emocjach związanych ze śmiercią najbliższej osoby ... W ubiegły czwartek, kiedy tata był już w szpitalu z tymi najgorszymi rokowaniami, ja musiałam być w pracy nadal ok. 17.00 i wtedy zadzwonił telefon stacjonarny ... naprawdę był to przypadek, że o tej porze w ten dzień odebrałam telefon w biurze, byłam chora, nie chodziłam do pracy, ale był termin ... a to dzwonił najmłodszy brat mojego taty, który, jak sam mi potem powiedział miał z nim kontakt prawie 20 lat temu ... z resztą rodziny nie utrzymywał kontaktu ze 30 lat. Zadzwonił, bo przyjechał do Polski, sam schorowany i niełatwo po takim czasie się zdobyć na telefon .... znalazł numer telefonu w internecie. Pojechał do szpitala następnego dnia, ale tata zmarł 3 godziny po naszej rozmowie. Spóźnił się ten jeden dzień, a ja też nie mogę sobie darować, że jeszcze tego samego dnia nie pojechałam do szpitala, powiedzieć tacie, kto dzwonił. Ech, czasem naprawdę nie warto czekać ten jeszcze jeden dzień
Z całego serca życzę wszystkim tutaj, bo w końcu nie znaleźli się tu przypadkiem czy z radością, żeby w każdej sytuacji, w której postawił lub postawi nas los, mieli zawsze w sobie tę siłę i wiarę i miłość i ... wparcie oraz, aby nigdy nie czekali o ten jeden dzień za długo
Bardzo, bardzo dziękuję, za wszystko. |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-11-03, 22:07 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
potem w dorosłym życiu trudniej nam było okazywać uczucia, wzajemne relacje też nie były idealną bajką, ale wiem, że zawsze kochał mnie najmocniej na świecie, tak samo jak ja jego
Może to dziecinne, szukać tak starych zdjęć i wspomnień, ale chcę tak zawsze go pamiętać, gdy mi pokazywał gdzie kózka ma oko. |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-11-03, 20:45 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
Tata zmarł dzisiaj wieczorem. Nie dociera to do mnie. Nie jestem w stanie pojąć jak to się mogło stać tak szybko W ubiegły piątek zabierałam go ze szpitala z nadzieją, że jeszcze powalczymy, miał zalecenie udania się do lekarza rodzinnego. Jutro miałam jechać do szpitala, bo choć trochę mniej kaszlę i smarkam, wierzyłam, że przetrzyma kolejną noc, a może chciałam tylko w to wierzyć :(
To był jednak nowotwór jelita grubego z przerzutami do wątroby i płuc, dziś doszła niewydolność nerek, ale dzięki dodatkowej dawce morfiny był spokojniejszy. Jak to wszystko jest możliwe ? Miesiąc temu dyskutowaliśmy o pracy, o polityce i sporcie. Kłóciłam się z nim, że nie powinien jeździć samochodem, skoro jest osłabiony. Tydzień temu .... Nie rozumiem, ale chyba nie muszę. To i tak nie ma już znaczenia. Z drugiej strony szukam pozytywów ... żył ponad 80 lat, zawsze aktywnie, zawsze niezależnie i zawsze tak jak chciał. Nie znosił lekarzy i badań, nie mówił prawdy jak się czuje i chyba najbardziej bał się bólu związanego z diagnozą. Okropnie to jest trudne, ale jako nieodrodna córka swego ojca czuję ulgę, że nie cierpiał długo |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-11-01, 20:38 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
marzena66 napisał/a: | inaid,
Lekarze też się mogą pomylić, jak jest choroba nowotworowa to w większości zwalamy wszystko na nią a przecież może się przyplątać jeszcze coś innego. Nie wiedziałaś, skąd miałaś wiedzieć. |
Ale właśnie ja, jako nie lekarz, powinnam to wiedzieć, bo tak mówi "zwykły" rozsądek. Ludzie chorzy na choroby nowotworowe mogą chorować też na wszystko inne, mogą tez się przeziębić, chociaż na pewno choroba nowotworowa sił organizmowi do walki z chorobą nie dodaje :( I może mój rozsądek powinien powalczyć z rutyną lekarzy, ale był zbyt słaby, zbyt skupiony, "że to rak", ale teraz to sobie może pogdybać ... co się stało, to się stało, teraz mogę tylko modlić się i wierzyć w siły witalne mojego taty wspomagane działaniem antybiotyku.
Trzymam się ... robię tylko to co umiem i mogę, nie jestem w stanie odwracać biegu zdarzeń, ale wierzę, że jutro będzie lepiej. Bądź silny, jeszcze silniejszy niż zawsze, mój tato :-* |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-11-01, 19:19 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
Tam myślałam missy, chociaż i tak przez ostatni tydzień byłam w szpitalu kilkakrotnie Dziś dostałam polecenie od rodziny, żeby cały dzień leżeć i nie wychodzić. Do szpitala do taty pojechała mama z bratem, liczyłam na trochę lepsze wieści niż wczoraj, ale niestety ... mama po wizycie płacze przez telefon, że "trzeba się żegnać", brat mówi, że kolejny lekarz prowadzący na pytania odpowiada tylko, że rokowania są "złe", że to najprawdopodobniej wewnątrzszpitalne bakteryjne zapalenie płuc, dzisiaj stan się bardzo pogorszył, tata jest pod kroplówką, podają mu morfinę, antybiotyk ... z trudem oddycha, a ja nie mogę przestać myśleć, że zasugerowaliśmy się szokującą diagnozą lekarzy, że to "nie zapalenie płuc" tylko "rozsiana choroba nowotworowa", a ja lekceważyłam jego skargi, że go już nic nie boli, ale jest ciągle słaby i nie może oddychać Zabraliśmy go w piątek ze szpitala do domu, bo miał być leczony onkologicznie, a bakteria zapalenia płuc dalej robiła swoje. I będzie tak, jak tata powiedział, że on tych wyników biopsji w przyszłym tygodniu nie doczeka
Jestem wściekła na siebie, że uwierzyłam lekarzom, a nie jego intuicji, że leczą go nie na to co trzeba :( A na dodatek w tym wszystkim ja kaszląca, smarkająca ... ale przecież muszę jutro pojechać ... Tato bądź silny |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-10-31, 17:15 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
tak, tata kiedyś palił papierosy, ale rzucił ponad 20 lat temu :(
wypisanie taty ze szpitala trwało niewiele ponad 24h. w sobotę wieczorem był jeszcze słabszy i z trudem oddychał. miał świszczący oddech, mama z bratem wezwali karetkę i ponownie trafił na oddział wewnętrzny, pielęgniarka pamiętała, że dzień wcześniej wychodził ze szpitala i szukaliśmy wózka, żeby go zabrać ... stwierdziła, że z trudem poznała :( podają mu tlen i antybiotyk, ale on jest coraz słabszy i słabszy, dziś już nie chce nic jeść i sam poprosił o pampersa ... a jeszcze wczoraj tłumaczyłam mu, że ma kaczkę na szafce obok łóżka i ma nie próbować sam chodzić do łazienki ... podobno lekarz znowu powiedział mu, że ma bakteryjne zapalenie płuc i niepotrzebnie go wypisali w piątek. Czy to możliwe, że po diagnozie choroby nowotworowej, lekarze zrzucili wszystkie objawy na tę chorobę i zlekceważyli inne możliwości ? bo zmiana w płucach owszem jest w rozpoznaniu, ale jest też spastyczne zapalenie oskrzeli. Ogólnie jest źle, tak powiedział mi brat, który dziś był u taty :( Tata, wczoraj jeszcze gdy ja tez byłam u niego czuł się słaby, ale wierzył, że coś mu w tym szpitalu pomogą. Dziś, podobno nie chce już nawet pić nutridinków, ma zamglony wzrok, ciężko oddycha, nie może złapać tchu... a ja się miotam czy mam tam zaraz jechać, bo od tygodnia kicham, kaszlę i ledwo gadam, ale z uwagi na pobyt taty w szpitalu i tak wyłaziłam i jeździłam. Dziś w końcu sama ze sobą poszłam do lekarza, mam zapalenie oskrzeli, antybiotyk, nakaz leżenia i nicniemówienia oraz kilka skierowań do specjalistów. Chcę jechać do szpitala do taty, właściwie po to, żeby z nim być, ale czy sama będąc mocno przeziębiona nie narażam jego zdrowia ??? |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-10-28, 22:45 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
Dziś tatę wypisali ze szpitala z oddziału chorób wewnętrznych. zalecenia : antybiotyk Zinnat + probiotyk na kolejne 7 dni oraz leki które brał wcześniej Zasterid i Omsal. Kontrola w POZ za 5-6 dni, potem por. onkologiczna i urologiczna. Tata jest jeszcze słabszy niż w dniu przyjęcia do szpitala 19.10, ale musimy czekać na wyniki badań histopatologicznych z biopsji zmian wątroby (wąskoigłowej) wykonanej w poniedziałek oraz zmiany pobranej przy kolonoskopii wczoraj. Od wyników będzie zależało dalsze leczenie lub jego brak. Dostałam też kartę informacyjną leczenia szpitalnego, więc mogę napisać coś konkretniej.
Tatę mieli wypisać już w środę po badaniach TK jamy brzusznej, na podstawie których lekarz prowadzący poprosił o konsultację onkologa, stwierdzając "rozsiana choroba nowotworowa o nieznanym punkcie wyjścia. wątroba - liczne meta, Lito-płynowa zmiana w okolicy zastawki Bauhina. Radiologiczne podejrzenie GIST. Stan po biopsji - oczekiwanie na wynik. Leczenie ?" ale onkolog konsultujący napisał " Chory lat 80, stan ogólny dobry, bez skarg. W badaniach obrazowych rozsiana choroba rozrostowa, wykonana biopsja wątroby/ usg - czekamy na wynik (radiologicznie podejrzenie GIST-u) proponuję wykonanie kolonoskopii i ponowną konsultację po uzyskaniu wyników" Kolonoskopię wykonano wczoraj, z opisu tego badania " aparat wprowadzono do kątnicy uwidaczniając dno kątnicy i kształtną zastawke Bauhina. We wstępnicy stwierdzono polip o śr 4 mm, ale potem nie udało się go uwidocznić. W zstępnicy przed zagięciem śledzionowym - mała płaska wyniosła zmiana naciekająca ścianę śr. 4x2 cm - wycinki. Na pograniczu esiczo zstępniczym - polip śr. 1 cm ( w zakresie resekcyjnym)."
No i opis TK jamy brzusznej i miednicy małej bez i z kontrastem :
"Ogromna przepuklina roztworu przełykowego zawierająca cały żołądek. Wokół żołądka warstwa płynu 13 mm. Wątroba znacznie powiększona, w całości przebudowana metastatycznie - największa zmiana w seg 4 wielkości 51 x 50 mm.
Pęcherzyk żółciowy bez uwapnionych złogów. Pźw nieposzerzony.
Trzustka przebudowana tłuszczowo, bez wyraźnych zmiano ogniskowych.
Śledzona niepowiększona, bez zmian ogniskowych.
Nerki obustronnie niepowiększone, typowej lokalizacji, o zachowanym zróżnicowaniu korowo-rdzeniowym, bez cech zastoju.
W nerce prawej torbiele korowe, największa 65x58 mm. W nerce lewej torbiel korowa 33x19mm. Liczne torbiele okołomiedniczkowe modelujące UKMy obustronnie. Nadnercza kształtne.
Aorta brzuszna miażdżycowa, nie poszerzona.
Do przodu od tętnicy wątrobowej widoczna zmiana hipodensyjna 24x19 mm - prawdopod. węzeł chłonny z rozpadem.
W przyleganiu do dystalnej części jelita krętego, prawie przy zastawce Bauhina widoczna jest policykliczna, hipodensyjna zmiana płynowa, wzmacniająca się przy obwodzie, przylegająca do szczytu pęcherza moczowego, wielkości ok. 50x30 mm.
Nie widać cech zaciągania krezki.
Zmiany budzą silne podejrzenie zmian rozrostowych - GIST ? mniej prawdop. rakowiak.
Przykątniczo niewielka ilość płynu - warstwa 15 mm.
pęcherz moczowy gładki. Gruczoł krokowy powiększony w wymiarze poprzecznym 72x56mm. Płuca i struktury kostne bez zmian podejrzanych o meta."
Sorry, za ten przydługi post w tym miejscu forum dotyczącym emocji i wyniki, z których ja niewiele rozumiem, poza tym, że lekarz wypisując dziś tatę ze szpitala sugerował, że potwierdzenie rozpoznania GIST dałoby szansę na leczenie i jakąś poprawę jego stanu, który i tak jego zdaniem jest zaskakująco dobry w porównaniu z wynikami badań. Nowy (od kilku dni) lekarz prowadzący tatę w szpitalu, był zdziwiony, że tata jeszcze trzy tygodnie temu był czynny zawodowo, a dziś przyznał, że powiedział wprost co podejrzewają, bo i tak z taty orientacją "w temacie" nie da się "uśpić jego czujności".
Ja też nie oczekuję interpretacji wyników na forum, tego oczekuję od lekarza onkologa, do którego mamy się umawiać za 1,5 - 2 tygodnie. Wtedy poproszę o przeniesienie tematu do odpowiedniego działu forum.
Ale żeby nie było całkiem off topic, to emocje przy diagnozie choroby są duże i nagłe, ale te pierwsze trzeba "przeczekać" choćby kilka dni. U mnie po ponad tygodniu od pierwszej informacji lekarza i pierwszym szoku, jest przekonanie, że trzeba dać przede wszystkim tacie czas na oswojenie się z jego szokiem, że nagle nie ma dość sił i musi nauczyć się korzystać z pomocy rodziny, której tyle lat czuł się głową i w sumie nią był, mimo, że dzieci dorosłe. Ale też muszę dać pozostałym członkom rodziny tzn. mamie i moim braciom, czas, aby każdy z nas oswoił tę informację na swój sposób. Każdy jest inny z charakteru i w innej sytuacji życiowej, więc inaczej reaguje, a teraz w każdym z nas jest niepewność, złość, niecierpliwość, strach, nadopiekuńczość ... to się odbija na reakcjach i relacjach ... ale wiem, że na spokojnie odnajdziemy się w tej nowej sytuacji. |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-10-22, 21:16 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
dzięki raz jeszcze Marzeno ... trzy dni temu Twoje pytanie "w czym możemy konkretnie pomóc" wydawało mi się takie jakieś bezduszne ... ja czekałam, żeby mnie ktoś anonimowy na forum przytulił i pogłaskał. Niedawno, bo jakiś rok temu zakończyłam terapię z powodu depresji, która toczyła mnie przez lata i którą ukrywałam przed rodziną, z marnym jak się okazało, skutkiem. Nadal mam tendencje do emocji, które dobremu nie służą, ale Twoje wpisy są jak głos mojego rozsądku. Czasem go potrzebuję, żeby mnie w tyłek kopnął.
Pozdrawiam i dziękuję. Ina |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-10-22, 20:05 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
Wiem Marzeno, że nie można konkretnie bez konkretów. Serdecznie dziękuję Ci za odpowiedź na mój post. Nie oczekuję nawet pomocy w interpretacji konkretnych wyników badań. Dlatego rozpoczęłam wątek w dziale "emocje", bo to był pierwszy dzień po informacji od lekarza, która spadła jak grom i którą mi jest zwyczajnie ciężko zrozumieć i ogarnąć.
Tata jeszcze dwa tygodnie temu był aktywny zawodowo, teraz też doskonale wie co ma zrobić, tylko nie ma już siły, dlatego tak gwałtowna była moja reakcja na "opiekę paliatywną" i "hospicjum", bo to były zawsze pojęcia niby znane, ale nas nie dotyczyły. Ja chcę, żeby tata wyszedł ze szpitala i był znowu zdrowy, ale rozumiem, że chyba przychodzi czas, aby poznać co te pojęcia oznaczają w "realu". Na szczęście mam wokół siebie osoby, na których pomoc mogę liczyć. |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-10-22, 00:52 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
Nie mam konkretnych pytań, bo jak mogę mieć, gdy sama nic jeszcze nie wiem i nie uzyskałam odpowiedzi ? W poniedziałek tata ma zaplanowaną biopsję wycinka z wątroby, we wtorek konsultację z onkologiem, a na środę wypis ze szpitala. Wtedy pewnie usłyszy od lekarza diagnozę. Tak Olka, to informacja od lekarza z ubiegłego wtorku, badanie TK jamy brzusznej w środę nic nie wniosło według tego samego lekarza, ale wczoraj mój brat usłyszał, że "w wątrobie jest guz na guzie, nikt raczej otwierać już nie będzie, tylko opieka paliatywna i może powinniśmy nawiązać kontakt z hospicjum" Naprawdę trudno pogodzić się z takim postawieniem sprawy, gdy jednocześnie lekarz stwierdza, że on nie jest onkologiem tylko reumatologiem. Nie mam nawet żalu do tej Pani doktor, może nie umiała inaczej tego przekazać bratu, który się dopytywał konkretnie. Wzięliśmy historię choroby i wyniki badań, w poniedziałek mamy umówioną wizytę na konsultacje. Nie wiem co będzie dalej, ale mam nadzieję, że powalczymy, szczególnie, że tata powalczy, bo najbardziej się boję, że on uzna, że nawalczył się w życiu dość.
Jak będą konkretne wyniki i diagnozy będę pewnie zadawać konkretne pytania w odpowiednich działach. |
Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
inaid
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 10543
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-10-19, 20:58 Temat: Tata ma 80 lat. Czy będą go leczyć i jak ? |
Witam, szukam jakichkolwiek porad, bo wczorajsza informacja od lekarza na oddziale chorób wewnetrznych, że u mojego 80-letniego taty jest rozsiany nowotwór "niewiadomoskąd" ani gdzie, była szokiem i nie wiem co dalej. Mój tata trafił przedwczoraj do szpitala z powodu podejrzenia zapalenia płuc. Źle się czuł od dwóch tygodni, bolał go mocno brzuch, bardzo coraz słabszy i schudł, bo nie chciał/ nie mógł jeść. Twierdził, że to na pewno piasek w nerkach, już to miał i boli tak samo .... Tata jest bardzo niezależny i uparty, nie można go zmusić do pójścia do lekarza, chyba, że sam w końcu widzi, że "samo nie przechodzi". Do lekarza w końcu trafił, morfologia wykazała stan zapalny i lekarz rodzinny po zobaczeniu wyników go przekonała, że to może być zapalenie płuc, a w jego wieku to już niebezpieczne i wezwała karetkę. Został przyjęty na oddział chorób wewnętrznych, był we mnie niepokój wiadomo, że zapalenie płuc w tym wieku, to też nie żarty, ale miał mieć podany antybiotyk ... nikt nic nie mógł powiedzieć, kazali przyjść następnego dnia, jak będzie miał przydzielonego lekarza ... wczoraj gdy przyszłam porozmawiać z lekarzem prowadzącym i usłyszałam, że ... tata myśli, że ma zapalenie płuc i ona go na razie z błędu nie wyprowadza, ale będzie niedługo musiała ... bo to rozsiany nowotwór, zmiany są w wątrobie, ale nie wiadomo gdzie jest źródło choroby, będą diagnozować dalej ... dziś TK jamy brzusznej, nie ma jeszcze wyniku, potem ewentualnie gastroskopia, kolonoskopia ... Nie muszę chyba mówić jak po takiej informacji ciężko było rozmawiać z tatą i udawać, że jeszcze nic nie wiadomo, szczególnie gdy stwierdził, że antybiotyk trochę działa na zapalenie, ale znowu szukają mu raka :( Dziś gdy rozmawiałam z lekarzem, to stwierdziła, że wyniku badania TK jeszcze nie ma, jak długo zostanie w tym szpitalu nie może powiedzieć, o ewentualnym leczeniu też nic nie powie, bo nie jest onkologiem ... leki przyjmuje tylko te, które brał wcześniej i przywieźliśmy je z domu plus podają kroplówki wzmacniające,leczenia przeciwbólowego niby nie wymaga (bo się nie przyznaje, że go coś boli, dopóki ból jest znośny) a jak już go zdiagnozują to wypiszą ze szpitala i lekarz rodzinny ma wypisać skierowanie do dalszego leczenia onkologicznego w innej placówce ... sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć :( |
|
|