1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Diagnoza - a raczej jej brak. |
ilo07
Odpowiedzi: 125
Wyświetleń: 37732
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-02-01, 18:00 Temat: Diagnoza - a raczej jej brak |
Megan_D, rozumiem doskonale, co teraz czujesz. Bardzo Ci współczuję. Podziwiałam Twoją dzielną walkę o życie taty by niczego nie przegapić. Twój tata byłby z Ciebie dumny. Byłam niedawno i jestem właściwie nadal w podobnej sytuacji. W połowie 2013 roku mój tata 64lata został zdiagnozowany z rakiem odbytnicy z przerzutami do wątroby- adenocarcinoma T4M1 G2. Wcześniej lekarz rodzinny leczył tatę przez ponad pół roku na hemoroidy i stracilismy mnóstwo czasu. A jak wiadomo czas i dobra diagnoza to kluczowe sprawy przy walce z nowotworem. Jako że ja coś czułam, że jest nie tak zabrałam tatę 3 miesiące wcześniej na USG jamy brzusznej, zwłaszcza, że moja mama juz nie żyła (też ofiara złego leczenia zmarła na raka z przerzutami do wątroby w wieku 58 lat, będąc leczoną przez tego SAMEGO NIEDOUCZONEGO LEKARZA RODZINNEGO na wrzody żołądkowe, bez przeprowadzenia wcześniejszych badań by to potwierdzić i wiedzieć co leczymy) i byłam bardzo czujna i nie chciałam niczego zaniedbać, by sytuacja się nie powtórzyła. Jednak los nas przechytrzył. Wg odczytu USG wszystko wyszło idealnie, a po 3 miesiącach gdy tata trafił do szpitala w związku z kolonoskopią którą sami prywatnie zdecydowaliśmy się wykonać bo leczenie lekarza rodzinnego nie przynosiło efektów okazało się, że jest guz na jelicie i są liczne ogniska meta na wątrobie, których ponoć 3 miesiące temu nie było. Stąd mój ogromny żal do lekarza rodzinnego o brak kompetencji i niefrasobliwość. Niestety tata zmarł w zeszłym roku po 10 miesiącach od diagnozy, pomimo przeprowadzonej pełnej resekcji odbytnicy i chemioterapii. Było już za PÓŹNO by uratować jego życie. Zatem dobra diagnoza i czas odgrywają tu zasadniczą rolę. U mojego taty było już za póżno na resekcję guzów z wątroby. Gdyby postawiono mu dobrą diagnozę, właściwie odczytano USG i wszczęto leczenie wcześniej można było uniknąć przerzutów i sytuacja byłaby na pewno teraz inna. Jest mi ciężko pogodzić się z faktem, że przez błąd lekarski straciłam tak młodo obojga moich rodziców- mama miała 58 lat a tata 65. Zatem wiem co czujesz. Patrzenie na gaśnięcie kogoś bliskiego i niemożność zrobienia czegokolwiek by to zatrzymać i bezsilność wobec tej choroby jest okropna. Szkoda, że sama miłość nie wystarcza do wyleczenia tej okrutnej choroby. Wtedy wszyscy nasi bliscy byliby zdrowi.Wiem, że jest Ci ciężko, ale pomyśl, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu i to co mogłaś już zrobiłaś. Przeczytaj książkę "DOWÓD" Ebena Alexandra neurochirurga, który nie wierzył w życie po życiu dopóki nie zapadł w śpiączkę i dowodzi naukowo, że to co przeżył nie było możliwe do wyjaśnienia z punktu widzenia medycyny i jest dowodem na życie w innym wymiarze. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i wytrwałości. ilo07 |
|
|