Autor |
Wiadomość |
Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
gosiat
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 25270
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-04-30, 18:57 Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
wyrazy współczucia |
Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
gosiat
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 25270
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-04-08, 18:32 Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
A pije tato? Mój tatuś też dziwnie się zachowywał,przerzutów podobno nie było do mózgu. Takie zachowanie to pewnie efekt leków postępu choroby. |
Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
gosiat
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 25270
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-04-06, 11:28 Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
Karolina myślę że nikt Ci nie powie ile to potrwa, bo nikt tego nie jest w stanie przewidzieć. W przypadku mojego taty niestety lekarze się nie pomylili jak mowili, że będzie dobrze jak będzie Mu dane przeżyć Święta Bożego Narodzenia, zmarł 26.12 a diagnozę postawiono 05.12. Wszystko zależy od stanu Twojego taty, ale z tego co widzę to rak to dziwna choroba i czasami nie wiadomo co będzie za godzinę nie wspominając o odleglejszych terminach, tym bardziej jak choroba jest zaawansowana. Dużo siły życzę. |
Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
gosiat
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 25270
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-03-17, 16:45 Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
Lekarz też człowiek...choć czasami chciałoby się po ich niektórych tekstach czy podejściu po prostu podejść i strzelić w leb,może by się opamiętał. A jak się dziś tato czuje? |
Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
gosiat
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 25270
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-03-17, 11:15 Temat: Drobnokomórkowy rak prawego płuca |
Karolinaxxx lekarz mógł Wam infomację o tym, że w razie czego nie będą taty reanimować, trochę łagodniej ... ale powiem Ci, że jak mojego tatę pogotowie zabierało, bo nie mógł oddychać, to lekarze, szczerze nam powiedzieli, że stan jest beznadziejny i prawdopodobnie przeżyje kilka godzin i nie pomylili się ... tato w szpitalu był podłączony do tlenu i do EKG (czy jak to się nazywa) i w chwili gdy tato przestawał oddychać nikt Go nie reanimował, nikt nie robił nic na siłę ... po prostu spokojnie odszedł i nikt z nas nie ma żalu, że tato nie był reanimowany, bo po co? wydłużyłoby to tylko Jego ból (choć podobno jak już człowiek jest nieprzytomny to nic nie czuje) i jednocześnie nasze cierpienie. Pozwoliliśmy Mu odejść godnie i spokojnie. |
|