strasznie mi przykro, rozumie cie, moj tatus odchodzil identycznie, do konca byl spokojny, wyciszony i taki posluszny, oddany i bardzo kochany....
ciezko jest sie pogodzic ze smiercia ukochanej osoby...
nie moge pojac tego, ze XXI wieku, przy ogromnym rozwoju techniki, nie ma konkretnego lekarstwa na ta straszna chorobe