1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Emocje po odejściu. Rzeczy zmarłego. |
gabi30
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 18604
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-01-15, 18:34 Temat: Emocje po odejściu. Rzeczy zmarłego. |
Obertasie dziękuję za ciepłe słowa i za wsparcie ( wiesz jakie).
Robert ma rację, skórę mam twardą, ale to zasłona dymna. Nie wiem czemu ale nawet idąc do lekarza reaguję jak idiotka. Brzuch boli, że ściany bym gryzła a na gębie banan. Nie mam pojęcia czemu mój mózg tak reaguje, a raczej ja. Uśmiechem chyba próbuję rozładować napięcie i stres, tak sobie to tłumaczę.
Jeśli chodzi o paczuszkę na dnie szafy, pomimo sprzeciwów męża zostanie tam ona. Mąż do szafy praktycznie nie zagląda, ubrania przygotowuję mu ja. Kiedyś powiedziałam mu, że tam leży coś co ma mi posłużyć po śmierci. Nie chciałabym być ubrana w cokolwiek, choć to i tak bez znaczenia, bo zażądałam spopielenia i wydałam kategoryczny zakaz wylewania łez nad otwartą trumną. Nie chcę , żeby trumna była otwarta takie jest moje życzenie i już. Wiedzą o tym wszyscy domownicy, czyli synowie i mąż.
Kurcze, to wątek o odzieży po zmarłym, a ja piszę o swojej ostatniej podróży
Przepraszam, już nie będę.
Ale dodam jeszcze tylko, że DSS ma rację ze świadomym odchodzeniem. Chcę mieć wpływ na pewne sprawy, chcę móc część spraw uporządkować. Nie wiem kiedy przyjdzie mój czas ( oby jak najpóźniej) i dlatego rodzina musi oswoić się z tym, że póki mogę chcę zaplanować niektóre sprawy, jak choćby formę pochówku.
Pozdrawiam Gabi |
Temat: Emocje po odejściu. Rzeczy zmarłego. |
gabi30
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 18604
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-01-15, 11:07 Temat: Emocje po odejściu. Rzeczy zmarłego. |
Ja po śmierci babci zrobiłam tak, jak sugeruje Gaba. Posegregowałam odzież do osobnych worków, każdy worek opisałam czarnym markerem ( worki były niebieskie ściągane taśmą-takie na śmieci 60 litrowe). Na początku miałam zamiar oddać odzież i inne rzeczy do kościoła,ale..ksiądz odmówił twierdząc, że nie będzie się bawił w Caritas . Fundacji na naszym terenie nie ma żadnych, są jedynie schroniska Brata Alberta- tam też mi odmówiono, chyba że dostarczę worki sama. Było tego sporo i musiałabym wynająć większy samochód. Dałam sobie w końcu spokój i zrobiłam jak zrobiła. Opisane worki ( odzież ciepła, odzież letnia, bielizna w tym pościelowa, ręczniki, piżamy itp, buty) postawiłam przy śmietniku, oparłam o ścianę wejścia do boksu z koszami na śmieci. Po kilku godzinach worków nie było. Nie wiem czy zostały sprzedane, czy ktoś je wykorzystał, nieistotne. Ważne, że się komuś przydały.
Natomiast swoją odzież, z której "wyrosłam" w miarę utraty wagi staram się oddać komuś u nas na wsi. Są to młode dziewczyny, a że ja stara baba, lubię się ubierać na sportowo, młodzieżowo to chętnych nie brakuje. Obecnie czekam na papiery z fundacji i wiele rzeczy moich pójdzie na aukcje charytatywne na Allegro.
Przygotowałam sobie strój "na śmierć". Leży zapakowany w kolorowy papier w szafie. Mąż nie może na to patrzeć, każe usunąć, bo to za wcześnie. Może i za wcześnie, ale chcę mieć na sobie to co lubię, a nie czarny strój, bo taka jest tradycja. Ale to inny temat i nie będę się rozpisywać.
Pozdrawiam Gabi |
|
|