Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-04-20, 08:06 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Twój końcowy wniosek jest prawidłowy, ale to nie jest nic złego, tak może być, bo te przerzuty to kwestia raczej lat niż miesięcy. Pisałam Ci o konieczności szczerej rozmowy z kardiologiem, to jest trudne, ale mnie się wydaje że trzeba to zrobić. W maju będziesz miała okazję do rozmowy z onkologiem nt dalszego leczenia i dobrze byłoby mieć więcej jednoznacznych wiadomości o stanie kardiologicznym, chociaż nie wiem czy to będzie bez udziału Mamy, wizyta musi być z udziałem chorego. Zadzwoń przed wizytą do sekretarki z tego gabinetu, podpowie Ci jak to zorganizować, żeby mieć chwilę na swobodną rozmowę.
Nie ma sensu robienie rtg i inne poszukiwanie przerzutów odległych, bo jak znajdziesz to i tak nic nie zrobisz, trzeba skupić się na ewentualnym wczesnym wykryciu wznowy miejscowej lub guzka w drugiej piersi, bo to można wyciąć. Pierwsze usg nie wcześniej niż po 2 miesiącach od operacji (trzeba pamiętać że węzły po operacji kilka miesięcy mogą być powiększone). Mnie radiolog zaproponowała żebym robiła raz do roku usg i raz do roku mammografię i rozłożyć to tak żeby badanie wypadało co 6 mies. No i namów mamę na pełną kontrolę ginekologiczną
Trzymaj się |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-04-04, 08:52 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Cóż, zadowolenie pacjenta jest jednym z celów lekarza, może lekarz wyczuł, że tu potrzebne "stopniowe wprowadzanie" w kurację, później się będzie okazywało raz po razie co jeszcze. Tak czy inaczej powodzenia! |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-04-02, 16:30 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Ja miałam operację serca i później również wstawione stenty, guzek po zewnętrznej stronie lewej piersi, uparłam się przy takiej opcji jaka jest teraz proponowana Twojej mamie. Ale jedna zasadnicza różnica - w biopsji mój guzek był nieinwazyjny (później się okazało że jest mikroinwazja). Uparłam się również przy radioterapii, bo, jakby to powiedzieć, otorbiony czy nie, po operacji okolicę trzeba "zdezynfekować". A moja kardiolog powiedziała: nie bać się radioterapii.(Te mamy stenty mają już 2 lata?) Nie wiem dlaczego w COI tak chętnie chirurdzy "odpuszczają" radioterapię jak już po awanturze trafiłam do radioterapeuty (chirurg nie chciał dać skierowania) to się okazało, że przy mojej budowie serce nie będzie bezpośrednio napromieniowane.
Z dwóch złych rzeczy ja uznałam że lepiej sobie poradzę z napromieniowaniem niż z chemią, bo oczywiście można podać słabszą chemię, ale czy będzie skuteczna?
Wydaje mi się, że chyba czas na poważną TWOJĄ rozmowę z kardiologiem mamy. Powinien się wypowiedzieć w tej sprawie, a również w sprawie szansy przeżycia następnych 10 lat, bo jeżeli duże, to ...ja osobiście wolałabym umrzeć na serce niż na raka (brutalne, ale w pewnym wieku ma się takie dylematy).
Leczenie "wg książki" to operacja + chemia + radioterapia (jeżeli nie mastektomia pełna), odstąpienie od któregokolwiek elementu zwiększa i tak nie małe ryzyko postępu choroby. Tutaj jest jeszcze nie w pełni ustalona sprawa węzłów chłonnych, jeżeli nie uwidoczniły się na usg tzn nie rozwija się w nich nowotwór, ale mogą być tzw mikroprzerzuty które wyjdą tylko w badaniu mikroskopowym. Ja dla swojego przypadku po prostu założyłam że ich nie mam, ale miałam podstawy statystyczne, u Twojej mamy powinny być usunięte i zbadane chociaż najbliższe węzły, ale nie wygląda żeby tak planowano.
Rozpisałam się, ale chciałam Ci pokazać możliwie dużo czynników do rozważenia.
Jeszcze jedna myśl: może oni ocenili, że mama nie kwalifikuje się do operacji z procedurą węzła wartowniczego?, wtedy cóż- trzeba brać co dają.
To jest najgorsza właściwość medycyny: co jest na pewno to wiadomo za późno.
Z całego serca życzę powodzenia |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-04-01, 19:01 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
A ja mam pytanie, jak to sprawdzono, że on dobrze otorbiony?, Czy było robione usg w CO? Bo jeżeli to wszystko prawda, to pytanie za 100 punktów nad czym myślał dotychczasowy lekarz? Czy p. dr mówiła coś o radioterapii, po tym zabiegu powinna być. Czy masz na jakimkolwiek wyniku usg wyraźnie napisane że węzły pachy bez zmian? To jest jakieś wyjście, ale wybierając je trzeba zdawać sobie sprawę z dużego ryzyka wznowy i "jakby to powiedzieć "jest to wyjście dla osoby wiekowej, która tak czy inaczej ma duże ryzyko zgonu w ciągu 5 lat. Jakby była przeprowadzona mastektomia i wycięcie wszystkich węzłów nie trzeba byłoby robić radioterapii. To wszystko do przemyślenia. Ja bym jednak namówiła mamę na tą drugą konsultację, zwłaszcza że termin taki sam. A jak mama się zachowywała? Odzyskała wigor, czy tylko potakiwała? |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-04-01, 10:30 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Wielki szpital to większa skuteczność - to sprawdza się jeżeli jest dobry nadzór merytoryczny, ustalone sposoby wymiany doświadczeń, współpraca między doświadczonymi lekarzami a nowicjuszami, wdrożone powtarzalne procedury, określona droga postępowania przy niepożądanych zdarzeniach, itp. Nie dotyczy to CO na Ursynowie.
[ Dodano: 2011-04-01, 11:32 ]
Pojechałabym na tą konsultację |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-03-29, 15:40 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Lekarz POZ powinien wypisać co najmniej jeszcze jedno skierowanie, bo wiadomo jak to jest, skierowanie zabierają a rezultat niesatysfakcjonujący, lekarze o tym wiedzą i nie robią specjalnych trudności. Wizyta w CO już za parę dni, zobaczymy co się okaże, bo jak na razie my tu gdybamy, ale to chirurg musi się wypowiedzieć czy operacja jest możliwa. Jak będzie wiadomo że to do zrobienia to wtedy będziesz szukać gdzie najlepiej i najszybciej. Teraz gromadź telefony i informacje ile się czeka (bo na wizytę też trzeba się zapisać i czekać).
Dobrze że mama zdała się na Ciebie, koniecznie wejdź z nią na wizytę i pamiętaj: lekarz nie powie nic o co nie zapytasz, drugiej okazji do zapytania możesz nie mieć. Mamie poradź żeby rozmawiała z innymi pacjentkami i wymieniała doświadczenia, to dobry sposób na oswojenie się z chorobą i trening przed rozmową z lekarzami. Powodzenia |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-03-28, 21:48 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Te "maleńkie szpitaliki" mają z reguły dobre wyposażenie i są prowadzone w oparciu o bardzo dobrych specjalistów - nie cudotwórców - ale takich którzy dokładnie wiedzą czego mogą się podjąć (i z reguły dosyć asekurancko podchodzą do doboru pacjenta), ale jak przyjmą to rezultaty są przeważnie bardzo zadowalające.
Czy źle zrozumiałam, czy też mama ma wątpliwości czy poddać się operacji? Nawet bez tłumaczenia co to jest G3, mama powinna pojąć że to rak i jedyną nadzieją na wyleczenie jest wycięcie zanim zacznie się rozsiewać. |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-03-28, 17:19 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Bez paniki, naprawdę to jeszcze nie jest zaawansowane stadium, powinni operować bo decyduje również kardiolog, a tu wyraził zgodę. Tylko że może Cię czekać niemiła niespodzianka, w COI -W-wa (jeżeli to miałaś na myśli) łatwo jest się dostać na wizytę, ale później ok 2 miesięcy czeka się na przyjęcie do szpitala, a operacja to tylko w warunkach szpitalnych. Podzwoń jeszcze w W-wie na Szaserów (może przyjmą wcześniej- tam mają dobrych anestezjologów) i na Ostrobramską (tam mają krótkie terminy, ale trzeba pytać czy podejmą się operacji przy cukrzycy i ryzyku kardiologicznym). Uprzedź mamę, że niestety troski to nikt jej nie będzie okazywał i lekarze z własnej inicjatywy nie będą jej nic tłumaczyć i wyjaśniać. Zostanie po prostu "obrobiona". Twoja mama ma dobre wyczucie, ja też zauważyłam że jak jest jakaś młoda pacjentka to lekarze się jakoś "budzą" i widać że się starają, ale to nie ma nic wspólnego z wytycznymi NFZ. Widocznie nie starcza im zapału na wszystkich. Powodzenia
[ Dodano: 2011-03-28, 18:31 ]
Erevain21, jako osoba od dawna dojrzała zwracam Ci uwagę że "tak zaawansowany wiek" to zaczyna się w drugiej połowie osiemdziesiątki. [ / Richelieu] |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-03-27, 13:16 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Poczytaj ten dział (a przynajmniej to o raku piersi) będziesz bardziej zorientowana. Podzwoń po wszystkich CO do których dasz radę dojechać i zapisz mamę do chirurga onkologa (od niego zacząć, jak nie będzie chciał od razu ciąć to on skieruje do onkologa lub radioterapeuty). Diagnostyka w zasadzie skończona. Problem prawdopodobnie leży w tym, że jak gdzieś robią 50 operacji rocznie to chora z cukrzycą i po zawale jest powodem paniki, jak robią 2000 operacji, to już wiedzą jak z takimi postępować. Może (ale zaznaczam nie musi) być to próba zobowiązania rodziny do "wywdzięczenia się". Tak czy inaczej pora wiać.
ps
Jeszcze nie spotkałam lekarza który by oszczędzał pieniądze NFZ. Owszem z powodu wieku czasami nie leczy się 90-latków, ale to dlatego że leczenie obciążające, a korzyści takiego chorego wątpliwe. |
Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
gaba
Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 17518
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-03-27, 09:44 Temat: Rak piersi przewodowy inwazyjny potrójnie ujemny |
Gdzie się leczycie i co to znaczy długo?, jeżeli konsultacja trwa powyżej 2 tygodni to uciekać. To tzw trójujemny, gorzej leczy się chemią, ale jeszcze mały, trzeba rozejrzeć się za dobrym onkologiem i raczej chirurgiem. Nikt nie spisuje na straty kobiety z 2,5 cm guzem, nawet jeżeli ma cukrzycę i chore serce. Ja podejrzewam że raczej tu ma miejsce przypadek pt "może jeszcze poczekać". |
|