Znalezionych wyników: 7

Mnie chodziło o to czy Twoja odpowiedź w tej sprawie statusu majątkowego została gdziekolwiek zapisana, to miałam na myśli pisząc formularz. Pojęcie "wyższa półka" jest pojęciem rynkowym, natomiast w konstytucji i w ustawie mamy zapisy o równym dostępie do opieki zdrowotnej dla wszystkich obywateli RP. Ten lekarz coś chlapnął, mógł mieć na myśli że to droga kuracja za którą NFZ rutynowo nie płaci (trzeba specjalne wnioski), mógł mieć na myśli że po taką kurację to trzeba iść na wyższy szczebel (ordynator). Karygodne jest to że pozostawił Cię w przekonaniu, że Twoje pieniądze coś by zmieniły, a to nie może być prawda (jeżeli jest to prawda, to to sprawa dla prokuratora).

Sorry, rozczarowałeś mnie - jak mogłeś wyjść bez otrzymania oficjalnej odpowiedzi (bo to co zacytowałeś to wypowiedź nieoficjalna). Tak czy inaczej miałeś skierowanie, założono Ci kartę chorobową coś tam ten lekarz musiał wpisać, a Ty masz prawo dostać poświadczoną na zgodność kopię każdej strony swojej dokumentacji ( w Gliwicach jest specjalne stanowisko które się tym zajmuje) za ok 40 gr za stronę dostaniesz wszystko. Twój komunikat jest bardzo lakoniczny, coś jeszcze ten lekarz musiał Ci powiedzieć. Wiesz o jaki lek chodzi?
Jedyne dopuszczalne zapytanie lekarza o stan finansowy to: "Czy może Pan sobie pozwolić na..." To co zacytowałeś wygląda na jakiś formularz, jeżeli rzeczywiście istnieje formularz z pytaniem o zamożność to jest to lepszy skandal. Napisz coś więcej w tym temacie, jak widzisz zainteresowanie jest duże.
Teraz to musisz wrócić do swojego lekarza i wypytać o co tu chodzi, bo może trzeba wystąpienia o terapię niestandardową, ale taki wniosek też ma większe szanse w Gliwicach.

Nie, nie jestem przeciwnikiem badań klinicznych, nawet nie uważam że są złem koniecznym, muszą się odbywać i nawet dają niektórym szansę, ale uważam że każdy kto myśli o przystąpieniu do badań klinicznych powinien wiedzieć na czym polegają i czym się różnią od zwykłego leczenia.

Pozbawianie złudzeń nie jest przyjemnym zajęciem ale czasami trzeba to robić. Badania kliniczne są ryzykowne bo:
-toksyczność leków onkologicznych nie jest tak jak innych sprawdzona wcześniej na zdrowych ochotnikach, sprawdza ją się na chorych w trakcie badania,
- dawki leku są typowane teoretycznie i może się zdarzyć że wyznacza się dawki toksyczne,
- w trakcie badań dopiero obserwuje się działanie nowego leku, do praktyki klinicznej i optymalnego dawkowania i rozłożenia w czasie jeszcze daleko.
Biorąc pod uwagę powyższe szansa na wyleczenie jest znacznie mniejsza niż możliwość pogorszenia stanu. Każde badanie musi zaopiniować komisja etyczna. Nikt nie wyśle na niepewną drogę kogoś kto ma jeszcze szanse leczenia sprawdzonymi procedurami. I dlatego aprobatę komisji łatwiej uzyskać dla badań z udziałem ludzi którzy już nie mają nic do stracenia. No i brutalny aspekt praktyczny - badania z udziałem ludzi w końcowej fazie choroby trwają krócej czas do progresji lub zgonu liczy się w miesiącach nie latach. W Polsce czasami opłaca się przystąpić do badania, jeżeli lekiem porównawczym jest jakiś niedostępny lek którego nie można dostać w inny sposób.
Dając zapytanie w sprawie rekrutacji musiałam podać swoje prawdziwe dane(mają metody na sprawdzenie tego) no i dostałam odpowiedź że w Warszawie rekrutacja jest już zamknięta, żadnych dalszych szczegółów.
Z innej beczki, czy była jakaś konsultacja u kardiochirurga, aortę się operuje z powodów kardiologicznych, są nawet protezy aorty. Szukaj jeszcze szansy w konwencjonalnych metodach leczenia.

U mnie wyświetla się tylko kawałek (do prostaty w usg) i jestem przerażona bo 5 miesięcy temu to Ty byłeś zdrowy facet który miał coś w płucu, a teraz szukasz badań klinicznych? Kiedy wreszcie pojedziesz do Gliwic i przestaniesz szukać na ślepo.

Zwykle procedura jest następująca: znajdujesz interesujące Cię badanie i otrzymujesz informację który lekarz i ośrodek w Twoim kraju prowadzą rekrutację do tego badania, tylko lekarz może Cię zarejestrować. W zasadzie w Gliwicach onkolog specjalizujący się w płucach powinien się orientować kto w Polsce prowadzi rekrutację do tego badania. Nie jestem lekarzem, onkologia jest dla mnie czymś nowym i prawdę mówiąc przerażającym, śpieszyłam się i tylko pobieżnie przeczytałam informacje o tym badaniu, ale na moje przeczucie to lekarz Ci powie "jeszcze za wcześnie na takie badanie, Pan ma jeszcze szanse leczenia konwencjonalnego". Tego Ci życzę.

wysłałam zapytanie o kontakt w Polsce (na swoje nazwisko) co mi przyślą to Ci przekażę. Ale to badanie nie ma kwalifikacji "bezpieczne". Jest zaplanowane na 16 miesięcy.