Znalezionych wyników: 8

No i jestem w sanatorium, głupia byłam i przyznałam się do mojego byłego raczka i lekarz (zawsze bardzo przyzwoity) się zaparł nie i nie , lasera nie, kąpieli siarczkowych nie, on ma dzieci, ktoś mu zarzuci błąd w sztuce. A na dokładkę on z tych głodnych wiedzy (o dziwo są tacy w sanatoriach) przyjechała na turnus jakaś lekarka onkolog z Radomia i on ją pytał o chorych onkologicznie i ona mu powiedziała że 5 lat po leczeniu to nic nie można. Żeby ją pokręciło (mam nadzieję że ma reumatyzm), przecież nie ma żadnychdowodów i tak stygmatyzuje chorych. No i zostałam na samych masażach. Coraz bardziej się przekonuję że moja polityka szczerości wobec lekarzy nie jest korzystna. Na dokładkę w karcie którą pokazuję przy wszystkich zabiegach jest to głupie Ca, i nawet rehabilitantka mi zaczęła tłumaczyć że mój ból ramienia to z powodu operacji piersi. CZUJĘ SIĘ JAK HIV POZYTYWNY!!!!

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2011-09-23, 17:07 ]
Aż chciałoby się skomentować: myśl więc pozytywnie !

OK, przepraszam, nic nie mówiłem ... (wiem, że do śmiechu Ci nie jest).

Tak, tylko że ja nie potrzebuję leczenia sanatoryjnego z powodu raka. I na szczęście nie mam szans na orzeczenie niepełnosprawności. A mam NFZ-towski szlaban na sanatoria innego profilu.

Ja miałam skierowanie do sanatorium na wniosek wypisany przez lekarza POZ z powodu kręgosłupa, czekałam tak długo że w międzyczasie wykryto mi guza, zoperowano i przeszłam radioterapię. Ponieważ są różne informacje, to u onkologa sprawdziłam które zabiegi mi wolno i dostałam opinię co mi wolno. Do sanatorium pojechałam, a na miejscu lekarz ordynująca bardzo się zdziwiła że taka (czytaj rakowa) jest, ale miałam tą opinię i przypisała to co wolno. A po powrocie dowiedziałam się od mojego lekarza POZ że już mi nie może wypisać następnego wniosku bo miałam rozpoznanego raka - przepis NFZ. No to pojadę prywatnie. To co opisała ewcia to funkcjonuje tylko w IO w Gliwicach.

No i byłam specjalnie żeby się dowiedzieć o zabiegi. Niewiele wiadomo na pewno - można masaże, laser, basen, obojętne kąpiele i inne zabiegi niebodźcowe. Odradza się kąpiele siarczkowe, magnetronik i ultradźwięki. Ale nie ma na ten temat żadnych badań i to wszystko jest na zasadzie wyczucia lekarza i tzw. ogólnej opinii. I tyle.

Możesz wymienić nazwy zabiegów jakie tam stosowano dla chorych na raka piersi, to już byłby konkret, bo masaże są różne, jakie inne zabiegi? Szczególnie interesują mnie kąpiele mineralne i laser. Czy mieliście taką "pogadankę" co wolno, a czego nie i dlaczego?

Dzięki za linka, po prostu wierzę że jak pojadę do sanatorium z profilem onkologicznym, to znajdę tam lekarza który będzie wiedział co można, a nie na wszelki wypadek przepisze tylko spacery. No i w ofercie znalazłam sanatorium do którego się wybierałam i już nie muszę się bać, że mnie odrzucą.

Czy my jesteśmy druga kategoria?
Ja nie liczę, że ktokolwiek da mi skierowanie, a tym bardziej że dostanę jakiś przydział, mam zamiar pojechać prywatnie i się wcale nie przyznać (ostatecznie mój niewielki raczek wycięty i niech mi kto udowodni że mam raka!) Tylko chcę wiedzieć co jest bezpieczne. Mój onko nie chce rozmawiać o badaniach i lekarstwach to mam go pytać o zabiegi w sanatorium!?
Zaskoczyłeś mnie maksymalnie, rozumiem że po operacji należy przez pewien czas uważać, ale tak na zawsze????

Kto coś konkretniejszego wie o tych masażach?

Może zbierzmy do kupy co kto wie na ten temat. Gdzieś słyszałam, że zabronione wszystkie zabiegi z polem magnetycznym- czy to prawda? Moje ulubione to wszelkie kąpiele mineralne i masaże właśnie się zastanawiam czy nie pojechać gdzieś. Czy komuś lekarz zabronił wyjazdu do sanatorium, albo przestrzegał przed określonymi zabiegami?