1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi - badania po leczeniu |
gaba
Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 3466
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2015-02-26, 16:02 Temat: Rak piersi - badania po leczeniu |
O raku piersi trzeba wiedzieć (i uświadomić sobie) jedną rzecz: radykalne leczenie jest na początku: chirurgia, radioterapia i ewentualnie chemioterapia. Jeżeli pojawi się wznowa miejscowa -ta sama pierś najczęściej blizna to można ją również leczyć radykalnie jeżeli jest tylko miejscowa. Procesu uogólnionego czyli przerzutów odległych nie da się leczyć radykalnie - możliwe jest tylko ich powstrzymanie (czasami z cofnięciem objawów) na dłuższy lub krótszy czas zwany remisją choroby.
Powyższe ma swoje przeniesienie na strategię postępowania po pierwszym etapie leczenia. Nawet oficjalne wytyczne amerykańskich i europejskich organizacji medycznych nie zalecają aktywnego poszukiwania przerzutów odległych u bezobjawowych chorych. W przeszłości w szeregu badań wykazano że znalezienie i wcześniejsze leczenie bezobjawowych przerzutów nie przedłuża ogólnego czasu przeżycia chorej. Jak już są objawy to wdrożone leczenie zatrzymuje proces na czas determinowany metodą leczenia i odpowiedzią organizmu, wielkość takiego przerzutu ma mniejsze znaczenie. Mowa jest o przerzutach bezobjawowych ale dających się wykryć w badaniach obrazowych (czyli co najmniej kilka mm).
Czym innym jest strategia zapobiegania rozwojowi mikroprzerzutów. Przykładem tego jest hormonoterapia i ostatnie doniesienia o profilaktycznym podawaniu kwasu zoledronowego. Ale to są zawsze jakieś skutki uboczne a zyski są niewiadome. Tamoxifen obniża o 30 % ryzyko wznowy (statystycznie) i do końca nie wiesz czy będziesz w tych 30 procentach.
Nie ma badań (a już zwłaszcza z krwi) które dawałyby jednoznaczną odpowiedź czy już są przerzuty czy na pewno ich nie ma. Trzeba byłoby sprawdzać regularnie kości, płuca, jamę brzuszną, układ rozrodczy, skórę i mózg - trochę za dużo. Tylko obserwacja siebie (a zwłaszcza blizny) może pozwolić na uchwycenie pierwszych sygnałów i jakieś ukierunkowanie badań. Ja osobiście (i każdemu to polecam) jak zaobserwuję jakiś niepokojący objaw to zapisuję, a w kalendarzu zaznaczam do sprawdzenia za 2-3 tygodnie. I okazuje się że większość tych bólów, spuchnięć czy zmian zabarwienia tej próby czasu nie wytrzymuje. A resztę wyjaśniam z lekarzem. |
|
|