Znalezionych wyników: 38

Witam ponownie. Właściwie to nie wiem od czego zacząć.

W CO zrobiono powtórne RTG zdjęcie od przodu i z boku. Piszą, że guz położony niżej się zmniejszył natomiast ten u szczytu wykazuje podejrzenie wzrostu. Zmniejszyły się zmiany we wnęce prawej, cofnął się odczyn ze szczeliny m-płatowej. Dyskretne zaburzenie upowietrzenia u podstawy płuca prawego.

Wyniki krwi masakra niska hemoglobina. Chociaż w CO stweirdzili, że wyniki wcale nie są najgorsze. W między czasie tato trafił do szpitala na podanie krwi. Po pierwszym pobycie wrócił z siłami weselszy. Po drugim jakby się nic nie zmieniło.

Ogólnie nie ma siły przewraca się z boku na bok. Do wszystkiego doszedł ból kolana (robiliśmy tomografię nic nie wykazało ortopeda powiedział, że to jakiś stary uraz). Warga dolna, która jest jakby zdrętwiała i kołek zamiast języka utrudniają mu mówienie. W szpitalu ani w CO nie zredukowali liczby leków.
Skorzystaliśmy z pomocy hospicujm domowego lekarz zmniejszył wszystkie leki o 2/3 zwiększył dawki sterydów przepisał plastry przeciwbólowe. Tato jest w bardzo złej kondycji śpi, mało chodzi, pojawiła się jakaś wydzielina, którą pluje (żólto- brązowa). Lekarz w hospicujm powiedział, że z własnego doświadczenia wie iż mamy około miesiąca.

Ciezko w to wszystko uwierzyć.... tato zawsze samodzielny nawet teraz nie chce za dużo pomocy a tu taka choroba... Pewien lekarz powiedział, że strasznie na tacie zaoszczędzono, że w CO powinni zrobić TK, a radioterapię podano jakby na próbę. Mieliśmy ogromne problemy z lekarzem rodzinnym, który nie pamiętał, że odstawił pewne leki, nie chciał wypisać skierowania do szpitala. Pojechaliśmy na pogotowie i odziwo na dyżurze był ojca lekarz rodzinny. Cało przyjecie do szpitala trwało 3h. Na oddziale od osoby odwiedzającej pacjenta dowiedziałam się, że jest coś takiego jak hospicjum domowe, że przyjadą do domu i nie ma problemu ze skierowaniami.

U taty wykryto nowotwór w listopadzie dziś mamy marzec choroba przez ostatnie 5 miesięcy wyniszczyła go strasznie. W sierpniu był mój ślub a tato był pełen życia pomagał przy weselu robił małe remonciki w domu. Naprawdę ciężko w to uwierzyć....
Pozdrawiam wszystkich czytających

Czekamy na rezultaty naświetlań w połowie lutego wizyta kontrolna. W połowie stycznia dwa USG jamy brzusznej (jedno zlecone pół roku temu przez lekarza rodzinnego) drugie przez CO. W karcie informacyjnej wypisu napisali leczenie paliatywne... Jednak nadzieja umiera ostatnia. Napisali, że podejrzewają meta na żebrze lub pęknięcie. Jednak nie zlecili żadnego badania. Musze sama powalczyć o nie :(. Chemii nie zlecili ojcu przez względy internistyczne jak to określił lekarz. Natomiast znam taki przypadek nowotwór płuc z przerzutem do kości (lub na odwrót) rozedma kości udowej płyn w płucach, a jednak zlecono chemię. Gdzie chory ma problem z prawą częścią ciała, a mianowicie bark i kolano. Czytam dużo, że chemia ma większe oddziaływanie na raka i zastanawiam się dlaczego tacie nie podano chemii tylko naświetlania paliatywne. Czy to dlatego, że niedrobnokomórkowy rak lepiej reaguje na naświetlanie? Przy czym od razu zaznaczam, że wiem co to znaczy leczenie paliatywne.....
Mam jeszcze jedno pytanie mama dzisiaj odebrała swoje wyniki RTG płuc i tomografię głowy
w opisie RTG piszą tak pasma zwłóknień u podstawy płuca lewego. Czy to coś groźnego? Jakie badania wymusić na lekarzu? Proszę serdecznie o wskazówki. Pozdrawiam

Tato po trzecim dniu naświetlań czuje się dobrze. Mówi, że nawet lepiej mu się oddycha.Wyrównało mu się ciśnienie, puls, temperatura. Mówi, że zadyszał się idąc na górę, ale doszedł

. Naświetlają go od dołu i góry wyliczył, że około 35 sekund. Poprawa jego samopoczucia i w ogóle kondycji bardzo nas to cieszy. Wiem, że to za wcześnie by stwierdzać czy radioterapia działa czy nie, ale wszyscy uznaliśmy to za dobry znak. Naprawdę jeszcze kilka dni temu leżał w łóżku nie chciał wstać, a dziś czekał na nas pod drzwiami swojej sali chodząc tam i z powrotem.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Tato bierze lek osłonowy nic więcej. Zgłoszę to lekarzowi w poniedziałek dzięki

Dziękuje za odpowiedzi. Summamed bierze od czwartku. O dziwo tatko miał temperaturę 37,03 o godzinie 20. Humorek też ma żartuje sobie z mamy. Ciśnienie ma niskie, a bardzo wysoki puls. Mówi, że go wszystko boli oprócz kości. Zawsze tak mówił. Z nim jest problem nie do końca wiadomo co go boli. Wiem dlaczego dzieje się tak z pulsem kwestia nie dotlenienia serce szybciej pracuje ( puls 86 gdy ciśnienie się poprawiło było 75- tato się także denerwuje o byle co). Zastanawia mnie jedna rzecz. Ma bardzo "malinowe" usta nie jest to kolor bordowy, ale jednak to intensywniejszy kolor niż zwykle miał. Czy to przypadek? Czy jakaś istotna kwestia?

Tato bierze również summamet (chyba dobrze napisałam) taki antybiotyk trzy dniowy. Dziś schemat znowu się powtórzył 37 rano, a wieczorem zobaczymy..... Ile tato może wziąć tego paracetamolu dziennie? Mówi, że po nim się poci i dlatego nie chcę go brać.

Witam tato zaczyna naświetlania od poniedziałku do piątku. Jeśli nie będzie miał gorączki a tu mamy problem bo rano jest dobrze, a wieczorem 38 stopi (stan na godzinę 18). Tato bierze paracetamol niestety nie wiem ile bo on twierdzi, że 4, a mama że dwie połówki na co tato nie zaprzecza, wiec nie wiem w końcu ile bierze. Powiedzcie co robić?

Dzięki. Musiałam zapytać. Obawiam się jutrzejszego dnia. Tato bardzo drażliwie podchodzi do tematu swojej choroby. Byle co go irytuje. Mam nadzieję, że lekarz nie powie mu czegoś co zniechęci go do walki.

Jakoś nie zabrzmiało to dobrze. Prosiłabym o wytłumaczenie co to oznacza w praktyce? Chodzi mi o stopień podatności na leczenie i ewentualne problemy związane z tym typem nowotworu.

Dziś przyszły wyniki bronchoskopii prosiłabym o przetłumaczenie carcinoma non-microcellulare in statu necrosis et suppurationis. Cztery wycinki były oznaczona taką właśnie łaciną, a dwa fragment błony śluzowej oskrzela. Mama strasznie się zaciekawiła dlaczego. Z przykrością jej tłumaczyłam dlaczego tak wyszło. Tato w domu,a wieczorami niestety ma gorączkę w ciągu dnia nie. Jutro jedziemy do Centrum (tzn Tato i mój mąż ja niestety nie mogę). Po prosiłam go by wziął listę leków, które bierze, ubezpieczenie dowód osobisty. Wiem, gdzie ma sie zgłosić o której. Może jakieś cenne rady co do Centrum Onkologii w Wawie?

Dzięki na front ruszyłam

aaa zapomniałabym napisać w czwartek ruszamy do Centrum Onkologii na wizytę

Dzięki kochani. Pestki były konsultowane z lekarzem co prawda nie onkologiem, ale powiedział byle nie za dużo

. Właśnie przyszedł Essiac i parzę dla taty. Ogólnie ja też się modle słuchajcie kochani jak remontowaliśmy chatkę odkryliśmy figurkę w krzakach z 1910roku. Szczerze powiedziawszy nie pasowała mi ona bo przed samymi drzwiami w domu bo chodnik trzeba zrobić itd,chcieliśmy ją przesunąć a teraz doceniam moją figurkę. Planuje ją odnowić i modle się przy niej :)Podoba mi sie strasznie, że jest i jestem nią zachwycona.
Tato już sobie pogaduje jak to ma w zwyczaju na polityków na kraj itd

Miło się go słucha zawsze tak gadał. Nie ma już gorączki, nie wyhodowano także żadnej bakterii, a jutro wyniki bronchoskopii. Tatko czeka czuje się nie pewnie. Śpi na prawym boku bo mówi, że oszczędza serce by tak się nie przeniósł guz. Dziękuje Wam za wsparcie.

[dalsza część dyskusji przeniesiona tutaj]

Tato obecnie pod bardzo troskliwą opieką swojej siostry, a mojej cioci. Ma podawany antybiotyk który obniża mu gorączkę. Rano ma zawsze 36,6 pod wieczór niestety mu rośnie, ale nie przekracza już 38. Miał robione badania krwi CRP spadło mu o 100, obecnie 800. Wykonano także badanie na markery nowotworowe wszystko w normie oprócz CA125. Dostaje kroplówki z elektrolitami jak to ciocia określa. Dostał kolorków dobrze wygląda trochę blady lekko żółty, ale ja też mam taki kolor

. Miał robioną tomografię całe badanie było bardzo długie i bardzo dokładne w wątrobie nie ma zmian przerzutowych podobno to naczyniak. Znaleziono nawet u taty małą nieczynną nerkę prawą. Mniej kaszle praktycznie wcale. Pobrano mu krew w celu wyhodowania jakiejś bakterii. Oddycha normalnie chrypka przeszła. Enzymy wątrobowe miał wysokie, ale podobno od antybiotyków i leków na serce które bierze. Mocz w porządku. Byliśmy u Pana profesora powiedział nam, że jest to rak nie operacyjny. Wg niego to niedrobnokomórkowy płaskonabłonkowy nowotwór. Powiedział także, że rokowania nie są dobre. Mimo wszystko tato dobrze wygląda, schudł znacząco od mojego ślubu i wesela. Dziś oglądałam płytę i pomyślałam sobie, że to nie możliwe by go zabrakło. Będziemy walczyć ile tchu i sił starczy. Nie układało się między nami dobrze, ale to mój tato. Przez chwilę sobie pomyślałam, że to Bóg słysząc jak mówimy z siostrą o tacie zły rzeczy chcę nas ukarać, albo pomyślał, że jest nam nie potrzebny. Otóż jest i to bardzooo. Tato zaangażował się w budowę mojego domu... marzę by dokończył projekty wdrożył swoje pomysły........
Tato od dziś bierze pestki kazałam mu nie więcej niż 5 dziennie. Przy czym mój wujek pożarł dziś z 15 i zadowolony że mu język znieczula ehhh... Jutro przychodzi Essiac. Zainteresowałam się także terapią wodorowęglan sodu. Gdy tylko przyjdą wyniki bronchoskopii tato zaczyna leczenie w Ciechanowie po konsultacjach w wawie. Oprócz tego modlimy się gorąco. Dodajemy sobie otuchy czytałam ostatnio o facecie który miał drobnokomórkowego raka w dużym stadium a żył 10 lat.
Tatuś jest kochany i wierzę, że będzie walczył.

[ Dodano: 2011-12-11, 23:49 ]
mam pytanie odnośnie badania kręgosłupa o jakie badanie prosić ewentualnie jakie sugerować? scyntygrafię? w jakim terminie można zrobić po tomografii? tato miał w piątek tk

Co do tych wziewów to bardzo prawdopodobne bo ma je od tygodnia i może rzeczywiście to grzybica. Co do tych łopatek to nie mówił, że go boli bardzo itd. Tylko, że go zabolało jednorazowo. Boże mam nadzieje, że to nie przerzut.... Przecież to wszystko się wzięło znikąd. Nie wiem już sama. Jutro jedzie do szpitala... Mam nadzieję, że tam zrobią wszystkie potrzebne badania zastanawiam się czy wobec tego po tomografii brzucha nie załatwić badania PET.

[ Dodano: 2011-12-07, 17:14 ]
Witam!
Nie jest dobrze. Wyniki znacznie się pogorszyły tyle wiem od mojej cioci, która pojechała z ojcem do szpitala. Wiem, że opat ma znacznie podwyższony nic mi więcej nie chciała powiedzieć. Mama była z nimi, ale jest na tyle roztrzęsiona, że nie pamięta. Tato zrobił się ponoć żółty, ale nie tak zupełnie mocno. Boże co ja pisze.....jutro tomografia i usg brzucha. Rozmawiałam z ojcem wcinał sobie jabłko i mówił, że nic go nie boli tylko go wkurza ta gorączka. Obecnie wynosi 37,5. Lekarze mówią, że nie jest dobrze... ale tylko na podstawie badań krwi. Gorączkować tato zaczął po bronchoskopii.

Dziękuję w takim razie załatwiał tomografie dla taty i modlę się o niego bo stracił nadzieję.

[ Dodano: 2011-12-06, 18:52 ]
Tato idzie do szpitala tym razem do Ciechanowa. Ciągle ma gorączkę chociaż raz spada raz rośnie dziwna ta gorączka. Martwi mnie ta chrypka, ale bierze sporo leków takich wziewów może to przez to. Denerwuje się też mocno więc może to ma wpływ. Dużo tego może.... Dziś poprawił mu się humor odwiedził go brat bliźniak, więc sobie pogadali. Choć nagle tato stracił siłę mówi, że boli go między łopatkami, ostatnio się zgarbił bardzo. Mówi do mnie, ze nie może wziąć pełnego oddechu, ale jak mamę ochrzaniał to zauważyłam, że nie ma z tym problemów

. Ogólnie od diagnozy strasznie pogorszył się jego stan, a przecież tydzień temu też to miał, ale w dużo lepszej formie był. Myślę, że to psychika. Echhh straszne choróbsko. Mi osobiście poprawił sie humor widząc dzisiaj swoich dwóch tatów

. Jutro zrobią mu tomografię i zobaczą o co chodzi z tą gorączką. Czy mógłby się wypowiedzieć jakiś lekarz na temat wątroby czy na prawdę bardzo prawdopodobny jest ten przerzut?