BeaNicola powiem Ci krótko, nie ma żadnego wspomagacza który by cokolwiek pomógł. Oprócz leczenia "normalnego" przez 9 miesięcy choroby mojego męża podawałam mu różne środki o których myslałam że cokolwiek pomogą. Ponieważ chirurg który go "otwierał" w marcu powiedział mi że potrwa to ok. roku to teraz wiem, że NAPEWNO żaden wspomagacz mu nie pomógł a kto wie czy nie odżywiał jednocześnie raka. Uwierz nam forumowiczom nic nie pomoże, jedynie co można robić to płakać w ukryciu a z uśmiechem i pogodą na twarzy rozmawiać z umierającym. I mówić mu wszystko to czego przez całe życie nie zdążyło się powiedzieć.