1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: mama chora na nowotwór POMOCY JAK SOBIE RADZIĆ |
dortwp123
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 9037
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-08-27, 20:29 Temat: mama chora na nowotwór POMOCY JAK SOBIE RADZIĆ |
Masz rację powinnam to wszystko co tu mam rzucić i wracać do domu. To wszystko jest takie trudne. Tutaj mieszkam z chłopakiem,on nie chce wracać do polski, tu jest praca- pieniądze. W Polsce coś najwaźniejszego - mama. Dla mnie powrót to nie taka prosta sprawa. Nie mogę mieszkać w domu bo dobrze pamiętam jak było jak byłam na urlopie. Codziennie płacz bo żal bo mama chora i ta atmosfera w domu, ten brat który zawsze mnie wyzywa od najgorszych, nie mogę nic powiedzieć bo może mnie udeżyć. Ostatnio jak byłam w domu to powiedziałam mamie ze niech się nie martwi bo ja przyjadę do niej ale ja nie mogę mieszkać tu gdzie mnie nie chcą. Powiedziałam że wynajmę stancje i będę do mamy przychodzić. Ta cała sytuacja jest beznadziejna. |
Temat: mama chora na nowotwór POMOCY JAK SOBIE RADZIĆ |
dortwp123
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 9037
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-08-26, 22:13 Temat: mama chora na nowotwór POMOCY JAK SOBIE RADZIĆ |
Witam.Mam 31 lat. Założyłam ten temat bo chciałabym podzielić się tym co czuję. Mieszkam w Angli od 3lat, mam tutaj pracę, nie najgorsze pieniądze ale ostatnio zaczynam sie zastanawiać po co to wszystko? po co?Nie moge powstrzymać sie od płaczu, jak tylko jestem sama to łzy cisną mi sie do oczu. Moja mama ponad 20 lat temu miała raka piersi i jest po amputacji, po chemi, po naświtlanich. W tamtym czasie to pomogło mama wyzdrowiała, wróciła do domu do nas- do dzieci. Oczywiście często jeździła na wszelkiego rodzaju kontrole ale wszystko skończyło się dobrze. Pamiętam jak dziś jak mama była w szpitalu a ja i moi bracia codziennie modliliśmy się z babcią o zdrowie mamy. Wtedy byłam mała i nie zdawałam sobie sprawy co tak naprawde się dzieje, co by sie stało gdyby....Mój ojciec podczas gdy mama brała chemie i była w szpitalu pił.(dodam że jest alkoholikiem i przed tym jak mama zachorowała bił mame).Jego to nie opchodziło co z nami będzie, co dalej. Mama po latch powiedziała mi że jak była w szpitalu to tylko myślała co będzie z nami bała sie o nas bo wiedziała ze jak coś się z nia stanie to pójdziemy pewnie do domu dziecka. Gdy miałam 7 lat mama wyrzuciła ojca z domu bo z nim nie było życia, codzienne awantury, bicie wyzywanie itd.Wiadomo mama nie miała pieniędzy ale nie dała nam nigdy tego do zrozumienia, robiła wszystko jak najlepiej mogła. Bardzo sie starała aby nam pomóc. Po 20 latach ojciec poszedł na leczenie i nie pije, teraz mieszka z mamą. I wszystko mogło by być dobrze gdyby nie to że mama znowu zachorowała- węzły po pachą powiększone, blokuja przepływ limfy a od nich ręka strasznie opuchnięta. Od stycznia 2014 roku do tej pory mama dojeżdza na chemię, z tydzień zaczną się naświetlania, włosy straciła, strasznie schudła.Ostatnio zauważyłam że nic ja nie cieszy, ma problemy z koncentracją. Ja jako że mieszkam za granicą, nie bywam często w domu jedynie co tylko dzwonię. Wiem że mama mi nie wszystko powie, żeby mnie nie martwić. Byłam w domu w kwietniu, jak zobaczyłam mamę wychudzoną i bez włosów bardzo cieżko było mi powstrzymać się od płaczu.Przeciez nie moge ciągle chodzić i płakać skoro mama nie płacze przy mnie.Musze być wsparciem a nie obciążeniem bo i tak ma wystarczająco problemów bo chociażby i to że mój młodszy brat pije, co prawda nie awanturuje się ale np rzychodzi w nocy i włańcza muzyke bardzo głośno i mama musi w nocy wstawac i mówić mu aby wyłąńczył albo ściszył na co on ma zawsze jakiś komentarz. On tez nie pomaga. Jest mi takciężko gdy o tym myśle, ja tutaj na obczyźnie, mam bardzo chora i nie ma spokoju w domu, krórego tak bardzo potrzebuje. Nie wiem co robić, czasami myśle żeby to wszystko rzucic i wracać do mamy ale co potem, tam nie mam pracy a co za tym idzie nie będzie pieniędzy. Czasami myśle że może jak bym była to bym coś pomogła, ale z drugiej strony tez wiem że mam tez rodzeństwo i oni mamie pomagaja ile mogą. Jak byłam w domu ostatnio to owszem nikt mi nic nie powiedział ale dano mi do zrozumienia że powinnam być tu w Polsce bliżej domu. Mama jest dla mnie wszystkim co mam co jest dla mnie najdroższe. Strasznie tęsknię. Boje się pomyśleć o najgorszym. Nowotwór to straszna choroba. Życie jest bardzo ciężkie. Jest mi bardzo cięzko, ciągle tylko myśle o mamie i jak jej tam jest, jak cierpi a ja nie moge pomóc. Chce mi sie płakać, krzyczeć- POMOCY |
|
|