1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-24, 08:03 Temat: Renata66 - komentarze |
Bardzo mi przykro ...
Przyjmij wyrazy współczucia. |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-23, 08:16 Temat: Renata66 - komentarze |
Bardzo mi przykro ...
Ja też się nie licytowałam z Najwyższym, tylko prosiłam, aby Mamci oszczędził cierpienia ...
Życzę Twojemu Tacie, i Wam żeby Was wysłuchał.
Życz po cichu ode mnie Tatusiowi "szczęśliwej podróży", tam, po drugiej stronie na pewno już Ktoś na niego czeka...
Sercem jestem z Wami |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-11, 08:57 Temat: Renata66 - komentarze |
Renatko66
czekamy na wieści ... |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-08, 10:47 Temat: Renata66 - komentarze |
trzymam mocno
Życzę Tobie i Tacie miłych chwil w swoim towarzystwie, no i dla Taty, najlepsze życzenia urodzinowe
Daj znać, jak sytuacja na froncie.
Pozdrawiam. |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-01, 07:49 Temat: Renata66 - komentarze |
Cieszę się Renatko razem z Tobą, z powodu tego listu, a przede wszystkim reakcji Taty na niego bo przecież o to chodziło, żeby na spokojnie mógł zapoznać się z tym co masz Jemu do przekazania.
Jestem pewna, że w trudnych dla niego chwilach, będzie do niego zaglądał.
Dobrze, że potrafisz się jeszcze cieszyć chwilą! Tak trzymaj!
A to że za chwilę, odczuwasz smutek, bezsilność, to niestety normalne.
Pamiętaj, że gdyby Ci było bardzo bardzo ciężko, to zawsze można się wspomóc, środkami farmakologicznymi ( oczywiście nie na własną rękę ).
Nie "odkryję Ameryki" jeśli powiem, że później, wcale nie będzie łatwiej, więc rozważ powyższe.
Czasami ból po stracie ukochanej osoby jest bardzo silny, i sprawia że nie możemy normalnie funkcjonować, a mamy przecież rodzinę, pracę, obowiązki.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pomimo wsparcia jakie mamy, pomimo wiedzy, świadomości etc. z tym BÓLEM musimy się uporać sami, bo nie ma na to żadnego schematu, wszyscy wokół niby wiedzą co czujesz, ale jednak oni odczuwają inaczej ...
Wierzę, że dasz radę, a na razie ciesz się każdą CHWILĄ każdym słowem z takim trudem wypowiedzianym przez Tatę, zbliżającymi się urodzinami
A o tym co będzie później ....
zrób jak Scarlett O'Hara : " pomyśl o tym jutro".
ściskam Cię |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-28, 08:14 Temat: Renata66 - komentarze |
Renata66 napisał/a: | A teraz czytam innego księdza " Szału nie ma. Jest rak". |
I słusznie. Słyszałam wiele dobrego o tej książce i o samym autorze.
Renata66 napisał/a: | Wspinam się wiec na Himalaje emocj. |
Zatem życzę Ci Renatko tego, czego życzy się himalaistom przed wyprawą :
szczęśliwego powrotu (...) wiem, że będzie długo trwał.
Ja wciąż w powrotnej drodze, tylko czuję się jakbym szlak raz po raz gubiła...
Pamiętaj, że takie doświadczenia, które przeżywamy, nie są dane każdemu, bo nie każdy zdołałby je udźwignąć.
Trzymaj się, doskonale rozumiem co czujesz.
Dzielna z Ciebie kobieta, dasz radę. |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-25, 08:32 Temat: Renata66 - komentarze |
Renata66 napisał/a: | Dzięki mądrości Madzia 70 napisałam list do taty:) i jestem spokojniejsza. Wierzę, że to nam pomoże. |
Myślę, że przede wszystkim dzięki swojej mądrości Renatko, Madzia 70 bardzo pięknie Cię poprowadziła, ale To Ty odnajdujesz w sobie mnóstwo siły, masz nieskończone złoża miłości, zrozumienia, empatii ... a nade wszystko stawiasz (pomimo żalu, frustracji i bezsilności) dobro Taty.
Myślę, że Twój wątek posłuży bardzo wielu osobom.
Renata66 napisał/a: |
Nie wiem co ja bym bez tego forum zrobiła. Dajecie mi siłę i przeświadczenie, że nie jestem sama. A do tego takie cenne lekcje. Dziękuję!Także założycielom tego forum, że w ogóle jest.... |
Podpisuję się pod tym.
Paradoksalne jest to, że choroba, która z zasady jest przekleństwem... , pozwala nam na to, żeby się zatrzymać, żeby powiedzieć dotąd niewypowiedziane słowa, żeby zwolnić, pobyć razem, zmienić ( choć na chwilę ) priorytety ... móc spotkać się z obcymi ludźmi, zawrzeć znajomości - jak chociażby tu na forum ... a nade wszystko, otrzymać bezinteresowną pomoc.
Renatko, siły siły siły
Tata na pewno pęka z dumy widząc i wiedząc jaką wspaniałą osobę wychował |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-20, 12:06 Temat: Renata66 - komentarze |
Trzymam mocno |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-19, 07:38 Temat: Renata66 - komentarze |
tęcza napisał/a: | Dobra wiadomość:) Mała stabilizacja w chorobie jest na plus, z czego się bardzo cieszę i oby ten stan trwał jak najdłużej!
Buziaki dla Was |
I ja się pod tym podpisuję.
Macie chwilę, odrobinę oddechu, no i ten cenny CZAS
Cieszę się razem z Wami, oby to trwało jak najdłużej. |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-18, 09:44 Temat: Renata66 - komentarze |
Renatko co u Was? Jak Tata? |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-13, 08:01 Temat: Renata66 - komentarze |
Renata66 napisał/a: | Nie wiem tylko co robi się w sytuacji, gdy tata byłby za słaby aby zejść ze schodów do taksówki i jeszcze czekać w tym szpitalu? Na kilka dni przed tym terminem zadzwonię do onkologa prowadzącego i zapytam co on na to. |
Powiem szczerze że nie mam wiedzy na ten temat.
My ( ostatnim razem, kiedy Mamcia była bardzo słaba, przez "morze płynu w opłucnej ) podjechaliśmy samochodem pod samo wejście ( mamy windę - więc do przejścia było tylko kilka schodków, potem pod same drzwi CO i z przebieralni na oddział już wózkiem :( , ale jakby trzeba było, to sama na plecach bym Mamcię zaniosła.
Nie mniej jednak nie sądzę, żeby ta kwestia była z jakiś sposób rozstrzygnięta przez NFZ?! Istnieją jeszcze - wprawdzie płatne - prywatne transporty medyczne, do wyboru z dodatkowym sanitariuszem, u nas w Toruniu to działa, ale my nigdy nie korzystaliśmy, więc nie znam szczegółów.
Jak się czegoś dowiesz, w tej kwestii daj znać, zapewne będzie to cenna informacja dla innych.
Jeszcze pytanie, macie "onkologa prowadzącego" ? Jednego lekarza, który opiekuje się Tatą? To pięknie, w CO w którego opieką objęta była Mama, jest numer "obozowy" i na kogo wypadnie, na tego bęc, a na oddziale pacjent jest przypisany do sali, a sala do lekarza w związku z powyższym, nie istnieje pojęcie "lekarz prowadzący" stąd moje zdziwienie. |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-12, 09:25 Temat: Renata66 - komentarze |
Dobrze, że podjęliście decyzję o opiece HD, to najlepsze co teraz możecie zrobić.
Nie mniej jednak z całego serca życzę Wam, żeby Tata i Wy, żebyście nie musieli długo z niej skorzystać i korzystać ... wiesz, co mam na myśli.
Ps. Bardzo mi zaimponowałaś swoją intuicją, też bym tak zrobiła z tymi lekami.
[ Dodano: 2014-08-12, 10:30 ]
Ps 2. Wiesz, co ja powiedziałam swojej Mamie odnośnie Hospicjum? że to najlepsze, że może być za słaba, żeby jeździć do przychodni - jak będzie w gorszej formie, że jak będą potrzebne jakieś leki, recepty itp. to jest do tego łatwiejszy dostęp, że przyjdzie pielęgniarka w razie potrzeby, że lekarz, będzie "na zawołanie", bo w przychodni trudno o wizytę domową ....
Bo takie są w naszym kraju standardy leczenia przy nowotworach.
I zgodziła się.
Powodzenia w negocjacjach z Tatą. |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-12, 08:07 Temat: Renata66 - komentarze |
Renatko czytam w głównym wątku, bardzo mi przykro z powodu progresji choroby i tego co teraz Wszyscy przeżywacie.
Wiem, że Wam ciężko.
Tym bardziej, że zmagacie się nie tylko z "główną" chorobą, ale także jej skutkami wynikającymi ze spustoszenia jakie czyni.
To jest na pewno trudne patrzeć na ukochaną osobę, która zmieniona przez chorobę nie zawsze pozostaje sobą.
Trzymajcie się, ślę wirtualne wsparcie. |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-06, 13:29 Temat: Renata66 - komentarze |
Renatko
Renata66 napisał/a: |
Jestem wściekła na porządek tego świata. Czuję, że jestem tylko piaskiem przez palce i że tak niewiele ode mnie zależy... |
Doskonale Cię rozumiem ...
Żeby się nie zdołować kompletnie, to warto pomyśleć, że wprawdzie całego świata nie zmienimy ... ale chociaż na chwilę możemy zmienić cały świat chorego i Ty właśnie tak teraz robisz |
Temat: Renata66 - komentarze |
dokryma
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 23800
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-05, 07:44 Temat: Renata66 - komentarze |
Dziękuję Richelieu za odpowiedź.
Renatko masz teraz jasność.
Ja osobiście również uważam, że tak to właśnie powinno funkcjonować.
Zapewniam Cię, że my forumowicze wyśledzimy każdy wątek
[ Dodano: 2014-08-05, 09:10 ]
Chciałam jeszcze wyrazić swoją osobistą opinię dotyczącą łez ...
Myślę, że nie koniecznie powinno się płakać przy chorym.
Owszem, łzy wzruszenia, kiedy np. usiądziemy i zaczniemy wspominać, może przeglądać albumy ze zdjęciami, wyznawać sobie uczucia ... ale nie w kontekście przemijania ...
Łzy, czy też raczej płacz, rozpacz, symbolizują strach, smutek, a wiemy co to oznacza dla chorego.
Osoba chora myślę, że jest wystarczająco bardzo przerażona całą sytuacją, że świadomość o strachu i smutku najbliższych jej osób, moim zdaniem jest zbędna.
Ostatnio miałam takie przemyślenia dotyczące choroby mojej Mamy, tego co myślała, co czuła, czy sama dla siebie się przygotowała? tego nie wiem, nie miałam śmiałości zapytać ...
Przecież nikt z nas nie wie jak się będzie zachowywał w podobnej sytuacji ... o ile do porodu możesz się przygotować / mówię tu o nas kobietach / o tyle do drugiego tak ważnego wydarzenia w swoim życiu niekoniecznie. Chociażby dlatego, że nie wiemy jak będzie reagował nasz organizm ... a to wszystko określiłabym nie innym pojęciem jak - strach przed nieznanym, przed podróżą w jedną stronę ...
Moja Mama była wspaniałą, mega silnym człowiekiem, bez zbędnego okazywania emocji - zwłaszcza strachu z mottem życiowym "Po co się martwić, denerwować czymś, na co i tak nie masz wpływu..." i taka była do końca.
Nawet na chwilę, nie "pozwoliła" się nam martwić w swojej obecności!
Na początku bardzo mi to doskwierało, nie do końca rozumiałam to, ale teraz z jakiejś marnej perspektywy czasu, myślę, że to przede wszystkim sobie, ale też nam w pewien sposób ułatwiła sprawę.
Kiedyś czytałam bardzo ciekawy artykuł o Kobietach - Aniołach, tak je nazywali, Były to wolontariuszki, nie pamiętam tylko czy z przygotowaniem psychologicznym czy nie, które pomagały chorym w terminalnym stanie choroby, przejść na drugą stronę, kiedy rodzina zwyczajnie nie dawała rady ...
Służyły także, były wsparciem dla rodzin, spokojnie tłumaczyły jak powinno wyglądać odchodzenie ...
Bo nie ukrywajmy, że my się też strasznie boimy ... Niektórzy z nas byli już "Aniołami" a inni nie, kiedyś będą występowali w tej roli pierwszy raz i wskazane by było, żeby się do tego należycie przygotowali.
Pamiętam, że jak czytałam ten artykuł, wyłam okropnie, i nie przypuszczałam, że tak szybko sama zostanę "Aniołem" swojej Mamy ...
Ale powiem Ci Renatko, i innym także, że to piękna rola, a myślę że i doceniona przez tego którego zaszczytnie przyjdzie nam odprowadzić ....
Reasumując, bo "trochę" się rozpisałam, z "prywatą" włącznie, wybacz Renatko - bo to Twój wątek, myślę, że przy chorym trzeba trzymać fason, szczędzić łez, chyba że są to łzy szczęścia, uśmiechać się jak najwięcej i z ogromnym taktem, szacunkiem, zrozumieniem służyć pomocą.
A na pozostałe uczucia, wyładowanie, frustrację, znaleźć inne ujście, min tu na forum.
Niezmiennie dużo siły życzę Renatko Tobie, ale także wszystkim w podobnej sytuacji. |
|
|