1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak prostaty - przerzuty do płuc |
crash86
Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 23560
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2012-05-27, 16:03 Temat: Rak prostaty - przerzuty do płuc |
Wspomnę jeszcze że od dwóch miesięcy od zdiagnozowania przerzutów do pluc nie podano żadnych leków tacie w kierunku leczenia tych zmian. Tata jest w zlym stanie jest slaby i wiem, że to jest wystarczającym przeciwskazaniem do podania chemioterapi ale czy coś poza tym można już zacząc robić jeśli sytuacja na to pozwoli. Czy może dać sobie spokój z płucami jeżeli z urologicznego punktu widzenia sytuacja jest jeszcze niepoanowanna. |
Temat: Rak prostaty - przerzuty do płuc |
crash86
Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 23560
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2012-05-27, 15:51 Temat: Rak prostaty - przerzuty do płuc |
W taj chwili tato leży na szpitalnym odziale urologicznym wczoraj z tyłu jego glowy pojawił się ogromny guz który powodował bardzo silny bol nie do pokonania lekami. Lekarze wmawiali tacie, że napewno jest on wynikiem uderzenia, ktore nigdy nie mialo miejsca. Tata jest przytomny i wiedziałby gdyby się o coś uderzył. Lekarze wmawiali nam, żę to pewnie od tego że tata podpieral sobię glowę w tym miejscu ręką co uważam za absolutny absurd. tata mial niskie ciśnienie 90/60 ale szanowni lekarze powiedzieli ż eto dlatego że tato nie pił tego dnia kawy( tata od kilku miesięcy nie pije kawy). Oczywiście odmowili wykonania TK glowy ponieważ nie mają jednoznacznych podstaw. Wieczorem tego samego dnia ból glowy tak się nasilił, że tata wyginal się z bolu w nienaturalny sposób a lekarze podawali tacie coraz to silniejsze środki przeciwbolowe, nie znajac przyczyny bólu. Po kilku kwadransach musieliśmy osobiście prosić o wezwanie lekaża dyżurnego ,który wezwał rownież lekarza prowadzącego tatę na natychmiastową konsultację. Lekarze zamkneli się z tatą na sali na godzinę, a w tym czasie docierały do nas szczątkowe informację że stan taty jest krytyczny. Dopiero po wszystkim dowiedzieliśmy się że tacie przez 40 min odciągali olbrzymie skrzepy krwi z pęcherza moczowego oraz że podano mu dożylnie 450 ml krwi. Dzisiaj stan taty się unormował wciąż jest pod cewnikiem i od 3 dni poddawany jest irygacji pęczerza moczowego. Przez tatę przeszło już 45 l plynu do płukania pęcherza, ale wydaję mi się że to jest tylko sposób na maskowanie krwistego moczu poprzez jego rozrzedzanie. Lekarz w rozmowie z nami powiedzial że juz dwa lata temu w momenci postawienia diagnozy C61 stwierdził że tata był nie do wyleczenia. po takich slowach ręce nam opadły. Przez cały ten czas karmił nas zludną nadzieją ze z tatą bedzie lepiej że jest na dobrej drodze do powstrzymania rozwoju choroby. Przy okazji tych płatnych wizyt ani razu nie wspomniał o tym że kości taty są w zlym stanie, że trzeba zrobić zdj. RTG płuc. Podawał tacie Eligard i twierdził ż eskoro PSA jest niskie to znaczy, że nowotwór się nie rozwija szybko. Dziś po dczas rozmowy powiedział że nie ma możliwości wykonania Cystoskopi ponieważ jak tylko coś zacznie 'grzebac' w tacie to spowoduje pewny zgon. Dodal że w tym przypadku nie ma co już leczyć i on nic nie może już tacie pomóc. Ale najgorsze byly jego dwa stwierdzenia:
pierwsze podzczas wymiany źle założonego cewnika cytuję " gdybyści Panistwo wiedzieli jak bardzo drogie jest założenie cewnika trójkanalowego"
a drugie cytuję" że krew którą dostał tata musiał przez niego specjalnie sprowadzać z odległego szpitala i że była to bardzo kosztowna operacja na wykonanie ktorej musiał poświęcić swoj prywaty czas"
Przecież w każdym dużym szpitalu posiadającym 23 specjalistycznych oddzialow w tym chirurgicznym ,krew powinna być odpowiednio zagwarantowana w rezerwach szpitala.
Te jego obleśne sugestie zwiększenia zawartości kopert są dla mnie w tej chwili nie do przyjęcia.
Naprawdę nie wiem co mogę jeszcze w tej sytuacji zrobić żeby przedlużyc życie ojcu. Czy przeniesienie go w tym stanie do innego szpitala jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ na żadne inne dodatkowe reacje i badania nie mogę tu liczyć. Co robić blagam o jakieś pomocne wskazówki, już, natychmiast bo nie wiem ile czasu nam jeszcze zostało w tej sytuacji.... |
Temat: Rak prostaty - przerzuty do płuc |
crash86
Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 23560
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2012-05-25, 20:51 Temat: c.d. walki... |
Witam ponownie wszystkich,
chciałabym prosić Was o jakieś wskazówki co do dalszego postępowania w leczeniu taty.
Jak już psałam wcześniej, tato miał problemy z oddawaniem moczu,
pojawił sie u niego długo utrzymujący się krwiomocz, na ktorego pojawienie się nie reagował odpowiednio lekarz rodzinny.
Poniżej wkleje wyniki badań w stosownej kolejności:
1. Badanie moczu, które nas bardzo zaniepokoiło, (20.03.2012)
2. Badanie moczu (19.04.2012) poziom białka w moczu wciąż rośnie,
lekarz rodzinny stwierdza że to normalne w chorobie taty i dodał że tata już zawsze będzie tak miał.
Przypomnę że tata odczuwał silny ból, miał krwisty i mętny skąpomocz o dziwnym zapachu.
3. Zaniepokojeni obecnością obfitej flory bakteryjnej wykonaliśmy prywatnie posiew moczu. (08.05.2012)
Wynik,wydawać by się mogło zaczynał tłumaczyć dolegliwości urologiczne taty,
ale lekarz rodzinny znowu stwierdził że ten wynik to nic nowego bo każdy człowiek ma tą bakterię w sobie (ale chyba nie w takiej ilości !!!)
i po usilnych prośbach mamy przepisał antybiotyk Taromentin.
Po zakończeniu kuracji antybiotykiem dolegliwości ani na chwilę nie znikły.
Dodatkowo brzuch taty, który od kilku tygodni był lekko nabrzmiały i twardy zaczął się powiększać.
Lekarz rodzinny zapisał tacie preperat na wzdęcia.
4. 15.052012 wieczorem tata zgłosil się na izbe przyjęć w naszym szpitalu.
Oto wyniki taty z szpitalnej izby przyjęć
Lekarze zaordynowali tacie kilka kroplówek, zastrzyk rozluźniający ,
zrobili zdjęcie jamy brzusznej na ktorym widać było tylko jeden wielki cień, ktory został zinterpretowany jako rozległe gazy.
W środku nocy tata został odesłany do domu z racji tego, że jego stan się polepszył.
Nazajutrz rano do taty została wezwana karetka ktora zabrała go do innego szpitala.
Tu znowu zrobili zdjęcia, dali kroplówkę i dopiero po 3 godz. zdecydowano się zrobić USG jamy brzusznej.
Wynik przyszedł w ostatniej chwili ponieważ tata będąć na lekach przeciwbólowych strasznie cierpiał z bólu.
Jeszcze godzina dwie i rozerwało by mu pęcherz moczowy i doszło by do zakażenia ogólnego.
Lekarze byli w lekkim szoku.
Natychmiast założyli tacie cewnik i po kilkunastu minutach tata był jak nowonarodzony.
5. 21.05 tata zgłasza się do lek rodzinnego, który przepisuję tacie kolejny antybiotyk względem ciągłej obecności bakteri w moczu.
Zapisuje mu Ospan 1500 x 5 dni
6. 23.05 tata zgłasza się do urologa , zrobiono mu kolejne badania gdzie poziom białka jest już bardzo wysoki.
Lekarz stwierdził że nerki są zdrowe ale skierowal tatę do szpitala na oddział urologiczny
ponieważ jak stwierdził tata został bardzo zaniedbany przez rodzinnego i teraz sytuacja się skomplikowała.
W dniu dzisiejszym tata zgłosił się do szpitala, wczoraj miał wysoką gorączkę 39.6 stop.
ale ta gorączka występowala już miesiąc wcześniej i pojawiała się falowo,
raz była większa raz znikała ale ostatno utrzymywała się ok 1,5 tyg .
Mimo brania antybiotyków i leków przeciwgorączkowych sytuacja jest bez zmian.
w moczu taty ciągle jest krew i liczne skrzepy zatykające ujście cewnika.
chciałabym prosić wszystkie osoby które mogą coś mi doradzić o jakieś wskazowki co dalej robić.
Jak skutecznie można pozbyć się tej bakteri, i czy ona może mieć istotny wplyw na dolegliwości taty?
Czy te objawy mogą być wynikiem bakteryjnego zapalenia prostaty?
Czy cewnik tata będzie miał już na stałe?
Na jakie pytania położyc nacisk podczas rozmowy z lekarzami i co lekarze mogą nam zaproponować i na co możemy się zgodzić?
Czy w grę wchodziłaby jeszcze opreracja? Czy to krwawienie może być spowodowane uszkodzeniem większych naczyń krwionośnych, skoro cyklonamina nie przynosi poprawy?
W tej chwili czuję się bardzo bezradna ponieważ wszystko co do tej pory mogliśmy zrobić po konsultacjach z lekarzami nie przynosi żadnych pozytywnych rezultatów.
Nie wiem czy lekarze już spisali tatę na straty i doszli do wniosku że już nic nie da się zrobić .
Chciałabym żeby tata jeszcze mógł w miare normalnie funkcjonować, jeszcze trochę nacieszyć się tym życiem, zwlaszcza, że pojawily się przerzuty do płuc i wiem że niedługo dojdą dolegliwości ze strony ukladu oddechowego.
wyniki TK klatki piersiowej wyszły gorsze niż myśleliśmy więc nie wiem ile jescze czasu nam zostało.
Naprawdę bardzo boję się przyszłości ponieważ ta bezradność w konfrontacji z chorobą nowotworową jest zawsze dużym cierpieniem dla bliskich.
czekam na wiadomości... |
Temat: Rak prostaty - przerzuty do płuc |
crash86
Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 23560
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2012-04-29, 18:22 Temat: Rak prostaty - przerzuty do płuc |
Witam wszystkich,
historia dotyczy mojego taty (64 l.), u którego stwierdzono raka prostaty.
W 2010 r. doszło u tatu do zatrzymania moczu z towarzyszącymi silnymi bólami w okolicy pachwin.
Te objawy skłoniły tatę do odwiedzenia urologa.
Przed wizytą PSA-wynik 97 ng/ml.
Lekarz już w czasie pierwszej wizyty i po badaniu per rectum stwierdził, że to prawdopodobnie rak.
Został skierowany na biopsję, poniżej wyniki bad. hist-pat :
płat prawy - Adenocarcinoma prostatae Gleason score (2+2)=4 pkt
płat lewy - Hyperplasia nodularis prostatae. Utkania nowotworowego nie stwierdzono.
W rozpoznaniu lekarz napisał
C61 nowotwór złośliwy stercza - podejrzenie
usg ukł. moczowego:
obie nerki bez zmian, pęcherz moczowy w obrysach gładkich, stercz wym. 61/54 mm
Tacie został zapisany Apo-Flutam, po 2-ch opakowaniach został dołączony Eligard 22.5
Lekarz skierował tate do Instytutu Onkologicznego.
Tam tata przy kolejnej wizycie został skierowany na scyntygrafię kości.
Tu zamieszczam zdjecia porównawcze obydwu badań
opis drugiej scyntygrafi :
W porownaniu do badania z dn 08.2011 ognisko w kości krzyżowej wydaje się nieco większe.
Poza tym obraz scyntygraficzny kośćca nie uległ zmianie.
Kontrolne badanie SPECT-CT nie wykazuje progresji zmian kostnych.
Wniosek : obraz stacjonarny, propozycja kontroli za kolejne 4-6 m-cy.
W czasie pomiędzy wizytami w Instytucie tata ogólnie czuł się dobrze miewał tylko nawracające bóle w okolicy lewego biodra, miednicy, barków i ramion ale pomagał sobie lekami przeciwbólowymi.
Prawie od początku choroby tata szybko się męczył i miewał duszności oraz kaszlał.
Lekarze nic z tym nie zrobil.
To szybkie męczenie, duszności i bóle przypisywał zastrzykom hormonalnym, które brał, ponieważ lekarze z Instytutu mówili, że to prawdopodobnie od tego.
Po ostatnim badaniu scyntygrafi miał się zjawić na kontrolę w Instytucie dopiero za pół roku.
Jednak u taty pojawil się ból w klatce piersiowej i nawracająca wysoka gorączka.
Lekarz rodzinny po przepisaniu 2-óch antybiotyków, które nie przyniosły poprawy (dodatkowo pojawiło się krwioplucie) skierował tatę (na prośbę taty) na zdjęcie RTG klatki piersiowej.
I bardzo dobrze że poprosiliśmy o to zdjęcie ponieważ okazało się że w płucach utworzyły się już zmiany nowotworowe.
Oto opis zdjecia RTG płuc :
W obu płucach widoczne owalne cienie. Największe w plucu prawym: w polu środkowym śr. 20 mm i w polu dolnym śr. 18 mm.
W plucu lewym w polu dolnym śr. 35 mm. Guzowate poszerzenie wnęki prawej.
Obraz budzi podejrzenie przerzutów, nie można jednoznacznie wykluczyć obecności procesu nlp wywodzącego się z płuc.
Dokladniejsza ocena możliwa w KT. Wnęka lewa nieposzerzona, serce niepowiększone. Aorta rozgięta, silniej wysycona.
Badania krwi wskazywały OB - 80,
CRP 8 mg/l
Razem z krwiopluciem pojawił się brunatny krwiomocz (czeste oddawanie malych ilości ciemnego moczu razem ze skrzepami krwi).
Problemy z moczem trwaja już kilka tygodni, tata bierze Cyclonamin, ale to niewiele pomaga.
Krwioplucie narazie ustąpiło, natomiast mocz nadal jest ciemniejszy i mętny.
w badaniu moczu wyszło białko 186.9 mg/dL , erytrocyty świeże gęsto pokrywające pole widzenia. Wyniki morfologi
12.04.2012 tata został przyjęty na oddział w szpitalu specjalistycznym chorób płuc.
Tam przeprowadzono badania różnicowania pomiędzy pierwotnym a przerzutowym pochodzeniem nowotworu w plucach.
wykonano :
Badanie cyto-hist EBUS- TBNA / węzły chłonne gr 10 R
Rozpoznanie : Cellulae carcinomatosae: carcinoma non microcellulare
Badanie cyto-hist Immunochemia / węzeł chłonny NL gr 10R
Rozpoznanie:
Marker TTF- 1 (-) CD56 (-) p63 (-) wyniki reakcji przemawiają za przerzutowym (pozapłucnym) pochodzeniem zmian.
kolejne zdjecie RTG klp (zrobione miesiąc po tym z 13.03 2012, ktore wzbudziło podejrzenia)
RTG klatki piersiowej P-A + lewo-boczne+prawo-boczne wykazuje trzy owalne zmiany guzowate - jedna większa ok. 50x27 mm w polu dolnym lewym i dwie mniejsze : śr ok 19 mm w polu dolnym prawym obwodowo oraz ok 16 mm w polu górnym prawym.
Ponadto widoczne znaczne, policyklincze poszerzenie obu wnęk płucnych zwłaszcz prawej oraz owalne uwydatnienie okolicy przytchawicznej dolnej prawej - w pierwszej kolejności powiększone węzły chłonne.
Nieco wyższe ustawienie lewej kopuły przepony prawa prawidłowo ustawiona. Kanty z - p wolne.
W porównaniu do zdjęcia z dn 13.03.2012 widoczna progresja zmian rozrostowych w płucach oraz wymiarów obu wnęk płucnych.
Lekarze z tego szpitala byli zdziwieni, że w przeciągu dwóch lat od wykrycia zmian w gruczole krokowym nikt nigdy nie zlecił badania klatki piersiowej pod kątem ewntualnych przerzutów.
Po powyższej konsultacji tato zgłosił się do Instytutu onkologicznego z nadzieją, że lekarze podejmą jakieś czynności zmierzające do zatrzymania wzrostu znalezionych zmian w płucach.
Niestety lekarze znowu nic konkretnego nie mówią, twierdzą nawet że tata nie ma raka prostaty ponieważ PSA z kwietnia wynosi 2.18 ng/ml (tata wciąż jest na zastrzykach Eligard).
Byli również niejako zaskoczeni pojawieniem się tych guzów w płucach ponieważ ich zdaniem przy wyniku Gleasona 2+2=4 taka sytuacja nie może mieć miejsca.
Każda wizyta w Instytucie Onkologicznym jest jakby zaczynaniem leczenia od poczatku.
Każdy lekarz jest inny i każdy mówi co innego.
A najgorsze jest to że całe leczenie oparte jest na pierwszej diagnozie lekarza urologa który powiedział że to rak prostaty.
Na ostatniej wizycie Pani doktor stwierdziła że ma za mało informacji aby podjąć decyzję o wprowadzeniu chemioterapii.
Powiedziała że przerzuty w płucach mogą być z innych narządów, zleciła oznaczyć markery CEA, CA19.9 i PSA za dwa dni tata będzie miał TK klatki piersiowej.
Moje pytanie kieruję do wszystkich którzy mogą powiedzieć czy takie prowadzenie leczenia taty jest prawidłowe i czy nic w przeciagu tych dwóch lat nie zostało zaniedbane i co mamy dalej robić.
Czy ten krwiomocz, bóle pod lewym żebrem i w biodrze, zmiany w płucach nie wymagają naprawde poważniejszego zainteresowania się tatą.
Lekarze dalej prowadza diagnostykę szukają taraz przyczyn w jamie brzusznej, czas płynie a tata dopiero za dwa tygodnie ma się zglosić na konsultację do Instytutu.
Czy w tym przypadku odkładanie decyzji o leczeniu powiekszjacych się zmian w płucach jest prawidłowe.
Nie wiem co mamy dalej robić, mam wrażenie że lekarze przedłużają całą sytuację a powiedzą coś mądrego jak już będzie za późno aby jeszcze coś zrobić...
Czekam na wasze opinie bo sama czuję ze utkneliśmy w martwym punkcie. |
|
|